[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moimi pluciami,jak mówił.Nazywa się pan Choo.Uściski EdwardPS Nie martwcie się.Na pewno w końcu znajdę coś, co mi pomoże.47Tommy, zgodnie z obietnicą, zadzwonił, żeby umówić się naspotkanie.Jeden z klientów odwołał wizytę i Anna mogła wpisaćTommy'ego na wczesną godzinę w środę wieczorem.Zjawił się wyrazniezdenerwowany.Anna zaprosiła go do środka. Zajmujesz się tym cały czas? zapytał, gdy zaprowadziła go dokozetki.Zdjął kurtkę i usiadł prosto, ściskając koronkową poduszkę nakolanach. Cały czas zapewniła go Anna. Muszę coś robić? Tylko oddychać.Nie ma powodu do zdenerwowania.Dobrze.Coświdzę.Twój przyjaciel był dość szczupły? Widzę kogoś szczupłego ibladego, ale o sympatycznym poczuciu humoru.Czy to. To Hugh.Chudy jak patyk, zwłaszcza pod koniec.148RLT Mówi mi, że zmarł na AIDS.To prawda? Ja powiedziałbym, że na zapalenie płuc, ale on lubił szczerość.Tobyło zapalenie płuc wywołane przez wirusa HIV, owszem. Prosi, by ci powiedzieć, że czuje się dobrze.Jest tam dużo dobrejmuzyki. Kochał muzykę. Tommy zaczął się rozklejać.Anna podała mupudełko z chusteczkami higienicznymi. Co jeszcze mówi? %7łe wszyscy kiedyś odchodzimy, prędzej czy pózniej, i nic by niezmienił.Chcesz wody? Anna sięgnęła po dzbanek, który stał na stoliku.Nalała Tommy'emu dużą szklankę.Wypił z wdzięcznością. Odchodziłem od zmysłów wyznał w końcu. Nie radzę sobie zbytdobrze.Nie pierwszy raz Anna słuchała takich zwierzeń.Pani Murphyprzeszkoliła ją i w tej sferze. Słuchaj, ale nie osądzaj" tego się nauczyła.Teraz próbowała skupić się na duchu, żeby dokładnie przekazać wszystko,co było do przekazania. Mówi, że przyszła na niego pora relacjonowała Anna. %7łe musiszsię z tym pogodzić.Wie, że się boisz.Rozumie to. Hughie, duch, sprawiałwrażenie spokojnego i pełnego współczucia.Tommy odstawił szklankę. Powiedz, że gdybym mógł, wszystko bym zmienił.Okazywałbymmu więcej uczucia.Anna przekazała jego słowa.Potem w skupieniu zmarszczyła brwi. Pogwizduje powiedziała. To chyba coś Rodgersa iHammersteina. Och, uwielbiał ich. Tommy roześmiał się przez łzy.149RLT Znasz to: Whenever I feel afraid?* Ojciec mnie jej nauczył. Tak, tak.To była jedna z jego ulubionych piosenek! Pochodzi z Króli ja. Mówi, że powinieneś posłuchać swoich płyt i przestać sięzamartwiać.U niego wszystko dobrze.Mówi, że znowu tańczy. Wszystko dobrze? Naprawdę? Tommy otarł oczy następnąchusteczką. To byłoby wspaniale. Teraz śpiewa When you walk through a storm**. Anna zaśpiewałafragment piosenki. Prosi, żebyś tak nie dramatyzował.Duch żartował, nie był ani trochę zgorzkniały, ani nie uderzał wpłaczliwą nutę.Annie podobała się jego pogoda.Przekaz był wyrazny iserdeczny. Powiedz mu, że śmierć jest dramatyczna. Mimo woli Tommy sięuśmiechał. I oglądaj Tony's. To był jego ulubiony program! Tommy radośnie pociągnął nosem. Nie zapominaj dzwonić do domu.I odkurzać pod kanapą. Annaprzekazywała coraz mniej wyrazne wiadomości. On zawsze tam odkurzał rzekł Tommy.Pociągnął kolejny duży łyk wody, a potem ujął Annę za rękę. Dziękuję powiedział. Nie masz pojęcia, jak wiele to dla mnieznaczy.* Zawsze, gdy się boję (przyp.tłum.).** Kiedy idziesz poprzez burzę(przyp.tłum.).150RLTNie puścił jej ręki.Uniósł ją do ust i pocałował.Ten przelotnypocałunek był zadziwiająco zmysłowy. Tommy. Anna wyrwała dłoń. Albo jedno, albo drugie, co? Jakmożesz w ogóle myśleć o seksie w takiej chwili? No dobra, ale jesteś taka słodka.Zresztą ja zawsze myślę o seksie. Naprawdę? Jak wszyscy, tylko nie chcą się do tego przyznać.48W czwartek Harold posłał po Annę, prosząc, żeby przyszła do jegogabinetu podczas przerwy.Dziwne pomyślała.Harold był ostatniowymagającym przyjacielem.Co tydzień przychodził do niej na sesje zAndrew to były spotkania zawodowe ale też stale zapraszał ją gdzieś, także nie mogła odmówić.Czy naprawdę wydawało mu się, że Anna nie mawłasnego życia? Prawda jest taka, że prawie nie mam zreflektowała się.Niewiele w nim jest poza sesjami, pracą w szkole, posiłkami w greckiejknajpce.Jakbym była zamknięta w klasztorze.Jestem po prostu wściekła naHarolda, bo mnie wezwał. Co u mojej ulubionej starej panny? powitał ją Harold pogodną,umiarkowaną napastliwością, zanim zdążyła zamknąć za sobą drzwi. Amoże szepnął sotto voce już go poznałaś? W oczach Harolda pojawiłsię błysk i jej złość na niego wyparowała. Jego" to znaczy kogo? zapytała Anna. Nie wszyscy marzą o nim".151RLT Mężczyznę swoich marzeń, tego, którego przepowiedział ci mójprzyjaciel Alexander przypomniał jej. Przed którym mnie ostrzegał odcięła się Anna.Gdy była w dobrymnastroju, naprawdę lubiła żarty Harolda.Jego też lubiła.Wyjął teraz z dolnejszuflady biurka dwa croissanty z czekoladą. Skusisz się? mruknął.Anna uległa.Stwierdziła, że nigdy nie będzie szczupła, chociaż niegroziło jej, że naprawdę utyje.Jestem medium, czyli średnia żartowałasama z siebie.Przyjęła rogalik i pojednawczy uśmiech.Przez następne pół godziny Harold raczył Annę opowieściami oprzyjęciu, które ją ominęło, i wspaniałych kostiumach, jakie widziałzarówno tam, jak i potem na tłocznej Szóstej Alei. Cała ulica przebrana była za ludzi pracujących zachwycał się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]