[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.257Larry Niven - PierścieńDokoła, na tej samej wysokości unosił się jakiś tuzin najróżniejszychpojazdów.Były wśród nich prawdziwe miniaturki, niewiele większe ododrzutowych olster, wehikuły zbliżone wielkością do ich skuterów, a nawet cośw rodzaju ciężarówki o przeszklonej kabinie.Wśród tego latającego śmiecia znajdował się również odwróconypodwoziem do góry skuter Mówiącego-do-Zwierząt.Spod wzdętych balonówwyglądała naga głowa i wyciągnięta z wysiłkiem ręka kzina.- Zwiatło - powiedział Nessus.- Znakomicie.Właśnie miałem zamiarzaproponować, żebyście tego spróbowali.Czy rozumiecie, co to oznacza?Wszystkie elektryczne i elektromagnetyczne obwody waszych skuterów uległyprzepaleniu w momencie ataku.Powtórny atak na Mówiącego, a być może ina ciebie, nastąpił w chwili, kiedy znalezliście się we wnętrzu budynku.- Który najprawdopodobniej jest po prostu więzieniem - wystękał Louis.Odnosił wrażenie, że zamiast głowy ma balon, do którego nalano dwa razywięcej wody, niż wynosi jego maksymalna pojemność.Mówił z corazwiększym trudem.Ale przecież nie mógł pozwolić, żeby inni wszystko za niegorobili, nawet jeżeli to wszystko" polegało tylko na snuciu domysłów.- A jeżeli istotnie jest to więzienie -podjął -to skąd wiemy, czy nie ma tujeszcze jakiegoś sprytnego urządzonka zainstalowanego na wypadek, gdybyktóryś z więzniów znalazł się tutaj razem ze swoją bronią? Tak, jak my, naprzykład.- Na pewno jest coś takiego - odparł lalecznik.- Zwiatła twojego skuteradowodzą jednak, że nie działa.Z pewnością musi to być automat, inaczejpilnowałby was jakiś strażnik.Uważam, że Mówriący może spokojniekorzystać z dezintegratora Slavera.- To znakomicie - wyraził swą opinię Louis.- Tyle tylko, że rozglądałem siędookoła i.On i Mówiący-do-Zmerząt pływali do góry nogami w napowietrznym MorzuSargassowym.Jedno z trzech archaicznych, odrzutowych olster miało ciąglewłaściciela - szkielet był mały, ale z całą pewnością należał do człowieka.Nabiałych kościach nie pozostał nawet jeden strzęp skóry, w przeciwieństwie dokolorowych resztek ubrania, które musiało być wykonane z jakiegoś niezwyklewytrzymałego materiału.Dwa pozostałe olstra były puste, ale przecież kości nie rozpłynęły się wpowietrzu.Louis odchylił głowę do tyłu.jeszcze bardziej.Podłoga miała kształt olbrzymiego leja.Dokoła jego ścian znajdowały sięcele.Na dno, usłane bielejącymi kośćmi, prowadziły spiralne schody.258Larry Niven - PierścieńNic dziwnego, że właściciel olster nie zdecydował się na odpięcie pasów.Coprawda inni, uwięzieni podobnie jak on, woleli krótki lot ku czekającej na doleśmierci niż powolne konanie z głodu i pragnienia.- Nie bardzo wiem do czego miałby użyć tego dezintegratora - powiedziałLouis.- Ja też się nad tym zastanawiam.- Jeżeli zrobi dziurę w ścianie, nic to nam nie da: Tak samo w suficie, doktórego zresztą nie moglibyśmy dosięgnąć.Gdyby uszkodził generator polaelektromagnetycznego, czekałby nas upadek z wysokości dziewięćdziesięciustóp.Jeżeli jednak nie zrobi n i c, niebawem zaczniemy powoli umierać.Wtedyjedyną alternatywą będzie upadek.- Zgadza się.- I to wszystko? Po prostu zgadza się"?- Potrzebuję więcej danych.Czy któryś z was mógłby opisać dokładnie to, cowidzi dokoła siebie? W interkomie mam tylko kawałek zakrzywionej ściany.Robili to na zmianę.Mówiący włączył reflektory swojego skutera, dziękiczemu w ich więzieniu zrobiło się niemal zupełnie jasno.Kiedy jednak Louis zamilkł, powiedziawszy wszystko, co miał dopowiedzenia, wisiał bez zmian głową w dół nad grozną przepaścią.Poczuł wzbierający mu gdzieś głęboko w gardle krzyk, na razie skrytyjeszcze pod wieloma warstwami opanowania i spokoju, ale niedługo tewarstwy zaczną jedna po drugiej pękać i krzyk będzie przesuwał się corazbliżej powierzchni.Czy Nessus zostawi ich na pastwę losu?Odpowiedz na to pytanie była wręcz oczywista.Wszystko przemawiało zatym, żeby tak zrobił, nic za tym, by uczynił coś innego.Chyba że lalecznik ciągle miał nadzieję znalezć tutaj przedstawicielirozwiniętej cywilizacji.- Wygląd tych pojazdów i wiek szkieletów świadczy o tym, że od bardzodawna nikt tutaj nie zaglądał - odezwał się kzin.- Po opuszczeniu miastatrafiło tu jeszcze parę pojazdów, a potem nie miało już co tutaj trafiać.Dlategote urządzenia jeszcze działają - przez cały czas nie były w ogóle używane.259Larry Niven - Pierścień- Być może - powiedział Nessus.- Ktoś podsłuchuje naszą rozmowę.Lotus nadstamł uszu.Zauważył, że Mówiący-do-Zwierząt uczynił to w sensiejak najbardziej dosłownym.- Trzeba niezwykle wyrafinowanej techniki, żeby przechwycić kierunkowysygnał w obwodzie zamkniętym.Ciekawe, czy nasz podsłuchiwacz rozumie, oczym mówimy.- Co wiesz o jego położeniu?- Znam tylko kierunek.yródło zakłóceń znajduje się w waszym najbliższymsąsiedztwie.Niewykluczone, że bezpośrednio nad wami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]