X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mąż jest daleko.Wróci za kilkadni.Pada śnieg.Zimno.Lustra, refleksy mahoniu i ozdóbbrązowych na meblach cesarstwa dają nieco światłai złudzenia ciepła.Urszula i amant, zagrzebani w kołdrach, mówią sobiezwykłe słówka, które zawsze mówią sobie mężczyznai kobieta, kiedy przylegają jedno do drugiego.Urszula obejmuje ustami strategiczne miejsce Sewe�ryna.Seweryn wsuwa język w strategiczne miejsceUrszuli.Ich strategiczne miejsca robią się mokre i go�rące.Półtorej minuty spazmu.Urszula udaje, że oblewasię rumieńcem.Naprawdę twarz ma oblaną czymś innym.Znieg wciąż pada.Zwiatło latarni maluje na żółtopłatki śniegu.Urszula szuka ręką za plecami zabłąkanej szpilki odwłosów.Kładzie ją na nocnym stoliku.Zdania okolicznościowe  głupie.216 Ona układa się na plecach.On zakrywszy jej oczyrzuca monetę.Orzeł oznacza mały  reszka duży sekret.Tak to los kieruje życiem człowieka.Trzy minuty spazmu.Wypadła reszka.Godzina dziesiąta wieczór.Willa jest w głębi parku,park w głębi pól.Rzecz dzieje się w jakimś mieście, pomiędzy 45�a 48� stopniem szerokości geograficznej.Seweryn usnął na wspaniale zarośniętym wzgórzu.Urszula usnęła oddychając przez nos.Seweryn drgnął.Budzi się, budząc przy tym Urszulę.Seweryn uśmiecha się głupio do Urszuli.Urszula odwzajemnia uśmiech.Urszula (bez przekonania); "Och, coś ty mi kazałrobić  łobuzie!"Seweryn (bez przekonania):  Jesteś aniołem!"Usypia na chwilę.Gdy się budzi, zdaje mu się, żespał wiele godzin.Opowiada Urszuli jedną z tych historyjek, które krążąz ust do ust w pensjonatach katolickich, w koszarachi w łóżkach, gdzie leży mężczyzna i kobieta  podczaspauz.Urszula spłaca dług, opowiadając mu historyjkę równiesprośną.217 Sen przywraca siły nie tyko chorym.Sen przywracadolnym piętrom chcenie.Są rzeczy, które przedkładasię nad jedzenie i zmniejszanie zawartości cieczy w orga�nizmie.Urszula leży na brzuchu.Seweryn nie musi już zakrywaćjej oczu ręką.Znowu wypada reszka.Seweryn rzuca jeszczeraz.Tym razem reszka nie miała szczęścia.Człowiek majednak pewien wpływ na los.Siedem minut spazmu.Długie westchnienie Seweryna, który budzi się i zasy�pia znowu.Ale nie śpi długo.Nerwowy wysiłek czyni go niespokojnym.Podnosi się na łokciach, opiera na poduszkach i ko�biecie, słuchającej z uśmiechem, wykłada swe teorieo wolnej miłości, o barbarzyństwie dzikich i średniowie�czu skrystalizowanym w wyłącznym posiadaniu kobiety.Dwa czy trzy uderzenia w drzwi. Proszę pani  krzyczy wierna pokojówka  panjedzie! Widziałam jego samochód na zakręcie wzgórza!Anarchista zeskakuje na ziemię z jednej strony łóżka.Pani jednocześnie zeskakuje z drugiej.Układa kołdry, wygładza poduszki.Aóżko jest upo�rządkowane, jak sprofanowana szkatułka.Pokojówka nie myliła się.Poznała pana z tarasu,gdy samochód wjeżdżał ścieżką pod górę.Poznała, jaksłużebne dawnych czasów ze wzgórza zamku, poznawa�ły pańskiego rumaka i zbroję, gdy pani i paz uprzy�jemniali sobie długie oczekiwania.Dla anarchisty, który głosi, że kobieta należy nie doosobnika, ale do zbiorowości, smutne jest, kiedy nagli218 się go do wciągania spodni, butów, palta i do ucieczkiz kołnierzykiem, krawatem i kamizelką pod pachą, dla�tego tylko, że przybywa prawy właściciel.Ten zaś wprowadził auto do garażu i wszedł do sy�pialni, gdzie żona, trzęsąc się, biegła od lustra do toale�ty i usiłowała przybrać spokojną minę. Ukochany mój, cóż za miła niespodzianka!  wy�krzyknęła, wyciągając ręce, nagie i spokoje i zarzuca�jąc je na zimną, wilgotną szyję męża. Maleństwo moje, nie całuję cię, bo mam pełno śnie�gu na wąsach. Nic nie szkodzi, najdroższy, całuj, całuj!Mąż położył na krześle mokrą walizkę, Umyję sobie ręce i.zaraz idzmy spać, bo jestemzmęczony. Wypij trochę kawy, kochanie! Kieliszek koniaku! Nie, maleńka, chodzmy do łóżka.Spałaś już?Zawahała się.Rzuciła okiem na posłane łóżko o nie�pokalanych pozorach i powiedziała: Nie.Porucznik wszedł do przyległej łazienki, pozostawia�jąc drzwi otwarte.Ona drżała. Jakaż ja głupia  myślała  jakaż ja głupia, żepowiedziałam, że nie spałam jeszcze.Zgubiłam się!Teraz gdy poczuje prześcieradła ciepłe, jeszcze drga�jące, zrozumie. Jakaż ja byłam głupia! Kiedy się ma małe grzeszkina sumieniu, myśli się, że deska ocalenia leży w tym,aby opowiadać inaczej niż było.Gdybym mu powiedziała: "Tak, leżałam już w łóżku" nic by nie podejrzewał.A tak.Jest zbyt przebiegłyi zazdrosny, aby nie poznał.219 Jakże będę się wypierać?Gotów mnie zabić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl

  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.