[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W dobie antybiotyków przestałbyć taką plagą, jaką był kiedyś.Nagle pojawiła się Laurie, która uznała, że też chce uczestniczyć w rozmowie.Chetprzedstawił Pię, która uścisnęła jej dłoń i natychmiast przeniosła wzrok z powrotem na Jacka.- Szczep, nad którym pracowali i którym się zarazili, był wyjątkowo zjadliwy, bozostał wyhodowany w stacji kosmicznej w ramach programu NASA.- Naprawdę? - zdziwił się Jack.Odnotował sobie w pamięci, by spytać, dlaczego niktnie uznał za stosowne go o tym poinformować.- Czy zajęte było całe jelito czy może tylko cienkie? - drążyła dalej Pia.- Całe.Od dwunastnicy w dół, łącznie z odbytnicą.O tyle był to nietypowy obraz.Zwykle zmiany ograniczają się do jelita cienkiego.Właśnie z uwagi na ich nasilenie irozległość zachowałem kilka sporych wycinków w formalinie.Do celów dydaktycznych.Bardzo poważnie traktujemy tu nauczanie i staramy się zapewnić naszym studentommożliwie wszechstronne doświadczenia, prawda, doktorze McGovern?Chet wymamrotał coś w odpowiedzi na przytyk i Jack się roześmiał.Pia miałaskonsternowaną minę, ale w duchu skakała z radości.Nawet nie usłyszała sarkastycznejuwagi Jacka.Myślała tylko o tym, co powiedział przed chwilą: zachował wycinki zajętegojelita.- Nie mogę niestety pokazać pani slajdów: sekcje odbyły się dopiero wczoraj.Ale jeślichce pani zobaczyć same wycinki, chętnie służę.Co do przezroczy, mogę dać pani znać, gdyjuż będą gotowe, albo przesłać je pani na uczelnię.Musiałaby pani tylko zostawić jakieśnamiary na siebie.- Z ogromną chęcią rzucę okiem na wycinki - powiedziała Pia.- I slajdy też chętnieobejrzę, gdy będą już gotowe.Jack popatrzył z uśmiechem na kolegę.- Doktorze McGovern, proszę wziąć od panny Grazdani dane kontaktowe.- Z największą przyjemnością.- Chet promieniał.- No to co, zapraszam w takim razie na górę - powiedział Jack i cała czwórka wyszła zgabinetu i skierowała się do schodów.Na czwartym piętrze weszli do pracowni histologii.Maureen O Connor, jej szefowa,jeszcze nie wyszła.Jack był gotów przysiąc, że odkąd kolor rudy stał się trendy, jej lokijeszcze bardziej zrudziały.- Proszę, proszę, co my tu mamy w ten piątkowy wieczór? - zażartowała.- To jakaśimpreza czy miejsce pracy? - Przenosiła wzrok po kolei na ich twarze.Kiedy Chet dokonałprezentacji, uścisnęła dłoń Pń.- Chciałbym rzucić okiem na kilka wycinków - wyjaśnił Stapleton.- Oczywiście jeślinie masz nic przeciwko temu.Wiem, że jest pózno.- O, dla ciebie nigdy nie jest za pózno, Jack - odpowiedziała Maureen.Maureen darzyła Jacka ogromną sympatią i okazywała mu szczególne względy.Jegoslajdy i preparaty zawsze były gotowe trochę wcześniej niż innych medyków.Teraz wyjęła zpodręcznego magazynu kilka naczyń z wycinkami w formalinie, o które prosił, i postawiła jena stole laboratoryjnym.Jack włożył rękawiczki, wyjął wycinki i pokazał Pii perforacje i wyrazne owrzodzeniabłony śluzowej wyścielającej narząd.Kiedy miał już zamiar schować je z powrotem donaczyń, dziewczyna możliwie swobodnym tonem spytała:- Miałby pan coś przeciwko temu, żebym sprawdziła wycinki licznikiem Geigera?Jack wzruszył ramionami.- Nie.Wyciągnęła z torby licznik, zdjęła osłonkę z okienka wykonanego z miki specjalnie wcelu detekcji cząstek alfa, włączyła urządzenie i ustawiła je możliwie najbliżej fragmentujelita.Natychmiast rozległy się trzaski sygnalizujące obecność promieniowania.Gdyprzysunęła urządzenie jeszcze bliżej, nasiliły się, aż w końcu zamieniły w ciągły dzwięk.Potem igła wskaznika przekroczyła skalę.- O - zdziwił się Jack.- Co jest grane?Pia nie odpowiedziała, odsunęła tylko detektor od próbki, a potem przybliżyła go zpowrotem.Nie mogło być mowy o pomyłce: wycinek emitował promieniowanie, i to silne.Powtórzyła jeszcze raz cały manewr, żeby mieć pewność, potem wyłączyła licznik i schowałago na powrót do torby.Troje zszokowanych medyków sądowych popatrzyło na siebie, a potem na studentkę.Coś się nie zgadzało.Wycinek jelita został pobrany od mężczyzny zmarłego na skutekzakażenia salmonellą, a tymczasem był wyraznie skażony: wykazywał silną aktywnośćpromieniotwórczą, emitując cząstki alfa.Studentka twierdziła, że w laboratorium używano dodoświadczeń radioizotopów, ale czy mogły być przyczyną tak silnej radiacji?- O co tu chodzi? - Laurie spytała Pię spokojnie.- To dość zaskakujące.Może nam topani jakoś wyjaśnić?Pia sama była w szoku, serce waliło jej dziko i nagle uświadomiła sobie, że mimowszystko nie była gotowa na prawdę.Wcześniej bała się, że nigdy nie zdoła do niej dotrzeć,teraz zaś, gdy jej podejrzenia się potwierdziły, gdy wiedziała z prawie stuprocentowąpewnością, że śmierć Rothmana i Yamamoto była kopią zabójstwa Litwinienki w Londynie,ogarnęło ją paranoiczne przerażenie.Marzyła tylko o tym, żeby jak najszybciej wrócić doakademika i w spokoju zastanowić się nad implikacjami tego, co ustaliła, i swoim następnymkrokiem.- Proszę pani, musi nam pani powiedzieć, co pani zdaniem się dzieje - powtórzyłaLaurie bardziej stanowczo.- To niespodziewane i bardzo ważne odkrycie.Pia dalej milczała.Czuła na sobie świdrujący wzrok lekarzy.Musiała się stądzabierać.Jack był wstrząśnięty tak jak wszyscy.- Wspominała pani coś o izotopach, radioizotopach, których używano w pracownidoktora Rothmana.- Muszę to jeszcze dokładnie sprawdzić.Mogę wrócić do państwa jutro rano.Pracujecie w soboty? - Podniosła parasolkę, zarzuciła torbę na ramię i popatrzyła na drzwi.Chet McGovern usiłował sobie przypomnieć, co mówiła mu wcześniej o emiterachalfa.- Napomykała pani coś o jakimś ołowiu-213 i bizmucie-212, zgadza się?- Na odwrót: ołów-212 i bizmut-213.Owszem, wspominałam o tych izotopach, a terazmuszę wrócić i upewnić się, że chodziło właśnie o nie.Naprawdę czas już na mnie.- Zerknęłana zegarek.- O mój Boże, już prawie szósta.Obiecałam, że wrócę przed osiemnastą, a doWashington Heights jest prawie trzy kwadranse jazdy metrem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]