[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Kelly na pewno będzie zachwycona, że zostajesz.Dziewczynki też.- A ty?- Ja? - wyjąkała bez tchu.Położył ręce na jej ramionach i objął ją spojrzeniem, które sprawiło,że zmiękły jej kolana, a serce zaczęło uderzać w szalonym rytmie.Bała sięmieć nadzieję.Ale.- Kocham cię, Juliano.Chcę się z tobą ożenić i zbudować dla nasdom.- Zamilkł na chwilę i położył dłoń na jej brzuchu, budząc w niej tymgestem falę pożądania.-I bardzo, bardzo chcę mieć z tobą dzieci -dokończył cichym, zmysłowym głosem.- Naprawdę? Ze mną? - powtarzała niemądrze, a łzy szczęściapłynęły jej po policzkach.- Naprawdę.- Posłał jej uwodzicielski uśmiech.- Muszę chyba miećsłabość do grzecznych panien dziedziczek, które marzą o tym, by wreszcieprzestać być grzeczne.Poczuła, że ogarnia ją dzikie, upojne uczucie szczęścia.- To się dobrze składa, bo mam zamiar zaraz zacząć być bardzoniegrzeczna.I tak trzymać przez następne pięćdziesiąt lat.Nie mógł dłużej utrzymać rąk przy sobie.Objął dłońmi jej twarz,wsunął palce w jej splątane włosy.A potem, z uczuciem, że po długiejtułaczce wraca do domu, przycisnął usta do jej warg.Zatonęli w głębokimpocałunku.Słowa nie były już potrzebne.Teraz rozmawiały ich serca.138RS Kiedy po długiej chwili oderwali się od siebie, Juliana wzięła Reksaza rękę.Ze zdziwieniem spostrzegła, że opuszki jego palców pokrywająświeże odciski.- Co się stało? - spytała, przyglądając się jego dłoni.- Miłość do ciebie sprawiła, że wypełniła mnie muzyka.Jeszczenigdy nie przeżyłem czegoś takiego.Jakby gdzieś we mnie zaczęło bićzródło.Gram godzinami.Wszystko zapisuję.Nie chcę utracić ani odrobinyz tego zadziwiającego bogactwa.Zachwyt, jaki słyszała w jego głosie, kiedy mówił o muzyce, głębokoją wzruszył.- Nigdy się nie zgodzę, żebyś ze względu na mnie zaprzepaścił swójtalent, zrezygnował z tego, co kochasz.Jeśli chcesz koncertować, odejdę zpracy.- Nie - przerwał, unosząc jej dłoń do ust i pieszcząc wargami jejpalce.- Nie trzeba.Nie chcę jechać w trasę.Nie potrzebuję oklasków iświateł rampy.Zrozumiałem, że tym, co naprawdę chcę robić, jestkomponowanie.Chcę zostać tutaj, prowadzić bar i pisać piosenki.Mójmenedżer pochwalił ten pomysł.Jest pewien, że da się na tym całkiemniezle zarobić.Będziemy mieli dość pieniędzy, żeby wychować całągromadkę dzieci.- Uśmiechnął się, a jego dłoń znowu się znalazła na jejbrzuchu.Poczuła kolejną falę pożądania.Ruszyli przed siebie, rozkoszując się pięknem okolicy i wzajemnąbliskością.Kiedy dotarli nad wodę, Rex spoważniał nagle i stanął przedJulianą, a potem przyklęknął w wysokiej, wonnej trawie.Jakby za sprawączarów, w jego otwartej dłoni pojawił się pierścionek z pojedynczym139RS brylantem.Promień zachodzącego słońca rozświetlił kamień, który zalśniłwszystkimi kolorami tęczy.Był o wiele skromniejszy niż efekciarskipierścień, z którym wystąpił Wally, ale tysiąc razy piękniejszy.- Juliano Alden, czy zgadzasz się, bym pojął cię za żonę i kochał ażpo kres moich dni?Przez chwilę stała nieruchomo, wpatrując się w mężczyznę, któregokochała bardziej niż własne życie.Potem otoczyła go ramionami,przylgnęła mocno do jego piersi i powoli zginając kolana, zsunęła się wdół.Odpowiedziała dopiero wtedy, kiedy klęczała naprzeciwko niego, zustami przy jego ustach.- Tak, Reksie Tannerze.Wyjdę za ciebie i spędzę z tobą całąwieczność.Nie potrafię sobie wyobrazić większego szczęścia, niż żyć ztobą, rodzić ci dzieci i słuchać twojej muzyki.140RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl