[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od razu rozpoznaÅ‚am, co na nim jest: kamienny krÄ…gStonehenge.Ale nie to byÅ‚o w nim niesamowite, lecz ludzka postać bÅ‚Ä…dzÄ…ca miÄ™dzy kamieniamii wedÅ‚ug wszelkich znaków uciekajÄ…ca przed kimÅ›. Czy to&  wykrztusiÅ‚am z trudem.Pan Turner skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Tak, to pani.NazwaÅ‚em go Zmiertelny strach.Co pani o nim myÅ›li?PoczuÅ‚am, że muszÄ™ siÄ™ czegoÅ› przytrzymać.W tym momencie weszÅ‚a pani Thackereyz herbatÄ….ObrzuciÅ‚a mnie podejrzliwym spojrzeniem, ale nic nie powiedziaÅ‚a.Po jej wyjÅ›ciu panTurner oÅ›wiadczyÅ‚, że dawno nie miaÅ‚ tak wizjonerskiego okresu twórczego jak w ciÄ…gu ostatnich dni. To jest jak zródÅ‚o mocy  powiedziaÅ‚ uszczęśliwiony. NapÅ‚ywajÄ… do mnie obraz zaobrazem i wszystkie pchajÄ… siÄ™ na płótno.ZawdziÄ™czam to pani, panno Foscary.To kolejnypowód, dla którego jestem pani zobowiÄ…zany.Jakże chÄ™tnie okazaÅ‚bym swojÄ… wdziÄ™czność.Z zapaÅ‚em wskazaÅ‚ na trzy portrety. Czy wolno mi pani podarować jeden z nich?Jeszcze kilka dni temu, promieniejÄ…c z radoÅ›ci, powiedziaÅ‚abym coÅ› w stylu:  Ależ nietrzeba! Choć skoro pan pyta  chÄ™tnie! , ale teraz nawet go nie sÅ‚uchaÅ‚am.Przez caÅ‚y czaswpatrywaÅ‚am siÄ™ w obraz ze Stonehenge.Pan Turner wyciÄ…gnÄ…Å‚ do mnie rÄ™kÄ™ z filiżankÄ…. Pani herbata stygnie. DziÄ™kujÄ™.Nieobecna duchem wypiÅ‚am kilka Å‚yków, niemal przy tym nie zauważajÄ…c, że bez cukruherbata niespecjalnie smakuje.W tym momencie zegar w kÄ…cie wybiÅ‚ godzinÄ™.ByÅ‚a już ósma!Pospiesznie odstawiÅ‚am filiżankÄ™ na tacÄ™. MuszÄ™ iść. Ale przyjdzie pani jeszcze, prawda?  Pan Turner spojrzaÅ‚ na mnie pytajÄ…co, a potemskinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Wiem, że pani przyjdzie.WiedziaÅ‚em to, jeszcze zanim pani dzisiaj siÄ™ zjawiÅ‚a.Jest pani częściÄ… tych wizji, Anne.MogÄ™ do pani mówić Anne?Przytaknęłam w milczeniu.OdprowadziÅ‚ mnie do drzwi i patrzyÅ‚ za mnÄ…, gdy spieszyÅ‚amdo powozu.Jerry otworzyÅ‚ mi drzwiczki. Jak czuje siÄ™ malarz? DoszedÅ‚ do siebie po pożarze?Znów tylko w milczeniu pokiwaÅ‚am gÅ‚owÄ….ChciaÅ‚am już stÄ…d odjechać.W drodze powrotnej zaczęłam poważnie marznąć.Zdecydowanie powinnam byÅ‚a cieplejsiÄ™ ubrać.Od zapadniÄ™cia zmroku zrobiÅ‚o siÄ™ znacznie zimniej.Ze wszystkich stron wiaÅ‚lodowaty wiatr, szczególnie od doÅ‚u.PoprosiÅ‚am Jerry ego, by popÄ™dziÅ‚ konie, bo byÅ‚am spózniona, powóz ruszyÅ‚ wiÄ™cżwawym tempem.Gdy wróciÅ‚am, pan Fitzjohn robiÅ‚ sobie wyrzuty. Wielki Boże, jest pani zmarzniÄ™ta na kość!  OdpÄ™dziÅ‚ na bok żonÄ™ i sam odebraÅ‚ odemnie pÅ‚aszcz, otworzywszy mi uprzednio drzwi. Powinienem byÅ‚ pani powiedzieć, że nawieczorny spacer potrzebuje pani ciepÅ‚ego pledu i gorÄ…cej cegÅ‚y pod stopy. Nie jest tak zle  powiedziaÅ‚am, szczÄ™kajÄ…c zÄ™bami, ale cieszyÅ‚am siÄ™, że zaraz bÄ™dÄ™mogÅ‚a pójść do salonu, gdzie trzaskajÄ…cy w kominku ogieÅ„ dawaÅ‚ przyjemne ciepÅ‚o.Sebastiano podszedÅ‚ do mnie i ujÄ…Å‚ moje dÅ‚onie. JesteÅ› nareszcie!UdawaÅ‚am, że nic a nic sobie nie robiÄ™ z jego ponurej miny, w domu byÅ‚ bowiem jeszczejeden gość  Ken.StaÅ‚ przy kominku ze szklankÄ… w dÅ‚oni.W szlachetnie bÅ‚yszczÄ…cej kamizelce,żakiecie o burgundowym odcieniu i starannie zawiÄ…zanym halsztuku wyglÄ…daÅ‚ jak wcieleniebohatera powieÅ›ci Jane Austen. Już siÄ™ martwiÅ‚em  powiedziaÅ‚ Sebastiano. Gdzie byÅ‚aÅ› tak dÅ‚ugo? Ach, w ogóle nie zauważyÅ‚am upÅ‚ywu czasu  odparÅ‚am z uÅ›miechem.Byle nie dać nicpo sobie poznać.Ale Sebastiano za dobrze mnie znaÅ‚, widziaÅ‚, że jestem roztrzÄ™siona.Mocniej Å›cisnÄ…Å‚ moje dÅ‚onie, a potem szybko pogÅ‚askaÅ‚ mnie po policzku. MiaÅ‚aÅ› miÅ‚e popoÅ‚udnie?  spytaÅ‚ mimochodem. ByÅ‚am z IphigeniÄ… w Hyde Parku, a potem jeszcze kazaÅ‚am siÄ™ Jerry emu trochÄ™powozić po mieÅ›cie.Wiesz przecież, jak bardzo jestem ciekawa Londynu.Wszystko jest takienowe i takie ekscytujÄ…ce& Niestety potem przyszÅ‚a gÄ™sta mgÅ‚a i niewiele byÅ‚o widać.WyciÄ…gnęłam dÅ‚oÅ„ do Reginalda. Kuzynie  kontynuowaÅ‚am tonem pogawÄ™dki  jak dobrzeznów ciÄ™ widzieć.Jak ci minÄ…Å‚ dzieÅ„ z moim bratem? ByÅ‚ bardzo urozmaicony  odpowiedziaÅ‚ Reginald.Ku mojemu zdziwieniu nie Å›cisnÄ…Å‚mojej dÅ‚oni, lecz podniósÅ‚ jÄ… do ust i zÅ‚ożyÅ‚ na niej lekki pocaÅ‚unek. ByliÅ›my razem w White s,a potem na strzelnicy Manton s, gdzie pokazaÅ‚em Sebastianowi moje nowe pistoletypojedynkowe.Pózniej obejrzeliÅ›my aukcjÄ™ w Tattersalls. AukcjÄ™ dzieÅ‚ sztuki?  spytaÅ‚am, lekko zirytowana nieoczekiwanym pocaÅ‚unkiemw rÄ™kÄ™.Reginald rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™. Nie, w Tattersalls sprzedaje siÄ™ konie.ZmusiÅ‚am siÄ™ do uÅ›miechu. Fatalnie, że tak maÅ‚o wiem o tutejszych zwyczajach.Barbados jest naprawdÄ™ bardzodaleko stÄ…d. Bardzo daleko  potwierdziÅ‚ rozbawiony Reginald. Tym bardziej cieszÄ™ siÄ™, że mogÄ™wam pokazać Londyn. Na jutro zaplanowana jest wspólna wycieczka do Vaux­hall Gardens  wtrÄ…ciÅ‚Sebastiano. Niestety, nie mogÄ™ z wami jechać.Przed poÅ‚udniem jestem umówiona z Iphy.Uważa,że koniecznie potrzebujÄ™ nowej sukni do Almack s.W przyszÅ‚Ä… Å›rodÄ™ odbywa siÄ™ tam bal. Wiem, już siÄ™ na niego zgÅ‚osiÅ‚em  oÅ›wiadczyÅ‚ Reginald. Ale mimo to możesz udaćsiÄ™ do Vauxhall Gardens, bo jedziemy tam dopiero wieczorem. Reginald uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™,pokazujÄ…c lÅ›niÄ…ce zÄ™by i tak upodabniajÄ…c siÄ™ do Kena Pana MÅ‚odego, że aż zamrugaÅ‚am.PodaÅ‚mi ramiÄ™. Pozwól, kuzyneczko. Co takiego?  spytaÅ‚am zdezorientowana. Twoje ramiÄ™. MrugnÄ…Å‚ do mnie. ChciaÅ‚bym ciÄ™ w dobrym stylu zaprowadzić dojadalni. Ach, zostaniesz na kolacji? Tak, Sebastian byÅ‚ tak miÅ‚y i mnie zaprosiÅ‚.Taki samotny kawaler jak ja jest wdziÄ™cznyza każdÄ… okazjÄ™ zjedzenia w miÅ‚ym towarzystwie.MogÅ‚abym siÄ™ zaÅ‚ożyć, że takich okazji mu nie brakowaÅ‚o.Nie z jego wyglÄ…demi majÄ…tkiem.Podczas naszej przejażdżki Iphigenia opowiedziaÅ‚a mi obszernie i z zachwytemo jego finansach, wykwintnym londyÅ„skim domu i wspaniaÅ‚ych koniach.Jak wielokrotniepodkreÅ›liÅ‚a, uchodziÅ‚ za nadzwyczaj cennÄ… zdobycz [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl