[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawie całą noc walczyliśmy na poduszki, które stały sięniewygodne do spania, więc skończyły na podłodze.Zmęczona padłam z nadzieją, że odeśpię to kosztempierwszych trzech wykładów na uczelni.Niestety ku mojemuzdziwieniu połączonemu z irytacją obudził mnie nie kto innyjak Dariusz Nowicki, który może zacząć wybierać sobiepomnik i miejsce na cmentarzu.- Co ty tu u diabła robisz? - warknęłam, stając w progusalonu.Oczywiście Andy'ego nawet nie ruszyło to, że ktośwbił nam się do mieszkania.Porwaliby go i nawet by się niezorientował.Kochał spać, więc zastanawiałam się, jakwyglądają jego trasy koncertowe, bo z tego, co pamiętam,koncerty są wieczorami i kończą się w środku nocy.Czyżbyodsypiał występy całym następnym tygodniem?- Nie chciałem cię obudzić - uśmiechnął się.- Twoja, araczej wasza sprzątaczka uprzejmie zrobiła mi kawę.- Mam gdzieś twoją kawę - syknęłam.- Jak się tutajdostałeś?- Przez drzwi - roześmiał się, ale widząc moje wrogiespojrzenie, dodał: - Macie ochronę, pełny monitoring, więcnawet nie zamykacie drzwi, poza tym kto was tutaj okradnie,jak mieszkacie wśród samych bogaczy.- Więc co takiego się stało, że nawiedziłeś mnie o ósmejrano? - usiadłam na kanapie obok niego, ale zamiastodpowiedzi przyjrzał mi się dokładnie: - No co? - Ciężka noc, co? - uśmiechnął się zawadiacko, za codostał sójkę w bok.- I zmęczyłaś Andy'ego na tyle, że nie jestw stanie wstać z łóżka i się przywitać.- Zejdz z tematów mojego życia intymnego - nakazałammu nieco speszona.- Pewnie, pewnie, twoje życie erotycznie mnie nieinteresuje - wzruszył ramionami.- Przyszedłem cię jedyniepoinformować, że przegrałaś zakład.Majka pierwszapostanowiła uznać nas za oficjalną parę.- Niemożliwe.Przekupiłeś ją.- Nie - wstał, poprawiając marynarkę.- Zbieżnośćmiejsca, osób i czasu.- Te zbieżności to niemal twoja wizytówka - burknęłam,odprowadzając go do drzwi.- Dalej chcę wiedzieć, ilezapłaciłeś za to, by to powiedziała.- Około pięćdziesiąt złotych - wzruszył ramionami, poczym pocałował mnie na pożegnanie w policzek.- Nie rozumiem - spojrzałam na niego zaciekawiona.- Tyle będzie kosztowało oddanie garnituru do pralni -uśmiechnął się zawadiacko.- A teraz żegnaj, siostra.- Ojej, awansowałam w twojej hierarchii? - oparłam sięzadowolona o drzwi.- Zawsze cię tak traktowałem, tylko nigdy nie mówiłem -poprawił krawat i ruszył w stronę windy.- Nie mieszaj się wsprawy Niny.To jej związek i nie załatwiaj wszystkiego zanią, musi dorosnąć i nauczyć się przyjmować nawetnajbardziej gorzką prawdę.Coś robi, a to pociągakonsekwencje.- Tym razem to nie jej wina, to on ją prawdopodobniezdradza - rzuciłam chłodno.- Nie zdradza - odwrócił się przez ramię. - Głupku, byłeś w Nowym Jorku - pokręciłam zdezaprobatą głową, choć na moich ustach majaczył sięuśmiech.Ufaj, ale sprawdzaj.- Jesteś niesamowity.- Wiem - zdążył jeszcze mruknąć, zanim drzwi od windysię zamknęły.To chyba najbardziej zwariowana osoba, jakąznałam.Naprawdę go lubiłam, ale czasami doprowadzał mniedo szału, zwłaszcza wtedy, kiedy kombinował i snuł te swojeintrygi.Gdy prowadził swoje gry, to nie chciałam go znać, aletak to świetnie się dogadywaliśmy.- Laura - usłyszałam jęk Andy'ego z sypialni, więcpośpiesznie pobiegłam do sypialni, po drodze witając się znaszą gospodynią Gosią.Wskoczyłam pod kołdrę, przytulającsię do Andy'ego.- Już jestem i nigdzie się nie ruszam - wyszeptałam, za coobdarzył mnie zaspanym, delikatnym uśmiechem, który byłpiękniejszy od wszystkich, które miałam przyjemnośćwidzieć.Kochałam go za te chwile, kiedy bezwiedniesprawiał, że czułam się cholerną szczęściarą. Wszystko miało być inaczejPierwszy raz od rozpoczęcia studiów poczułam, że nic nieidzie tak, jak sobie zaplanowałam.Miałam chodzić nauczelnię z Laurą, a z Majką plotkować o wykładowcach ijakichś wyjątkowo atrakcyjnych chłopcach.Skończyło się tak,że ruda na chemii czuje się wyjątkowo dobrze i przychodzijedynie zaliczać ćwiczenia i egzaminy, a resztę czasupoświęca przyjemniejszym zajęciom (nie chodzi mi oAndy'ego, bo na pewno są jeszcze ważniejsze sprawy,przynajmniej chcę w to wierzyć).Majka za to chyba w ogólenie zaczęła swoich studiów, gdyż w całości poświęciła siępracy w redakcji (też tak bym zrobiła, gdyby nie to, że piszęjedynie niedochodowe nudne opowiadania).Pocieszeniem wpierwszym tygodniu stał się Daro, który chodził ze mną na tensam kierunek, dzięki czemu nie czułam się samotnie, a teraz?Dzielić szkołę z interesami jakoś mu się udawało, ale doszłyintrygi, wyjazdy, przygotowywanie niespodzianek dla Majki(nie zawsze miłych, przynajmniej w moim mniemaniu, ale ktotam za nimi nadąży).Z Thomasem też nie jest za różowo,powoli stwierdzam, że coś się między nami psuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl