[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trzydzieści sześć lat.Zabity& zastrzelony, zamordowany z zimną krwią& zginął na służbie.Jasię nazywam Louise Dutton.Bartonie?Dziewczyna zrobiła trzy kroki do przodu i wyłączyła teł wizję, zanim Barton Ellison zdążył sięodezwać.Peter Wohl patrzył na nią jak zaczarowany. To było po prostu piękne  oznajmił Jerome Nelson z identyczną łagodnością w głosie.Miałem ochotę się rozpłakać. Niech mnie szlag  pomyślał Peter Wohl. Ja tak samo Popatrzył na Louise i zobaczył wjej oczach łzy. Ta bzdura o mnie pod policyjną ochroną wszystko zdewaluowała  jęknęła. Ten tanisukinsyn!Spojrzała na Wohla, jak gdyby szukając u niego wsparcia. To było naprawdę wzruszające, panno Dutton. Cholera, ten program nie przysłuży się Dutchowi, prawda? A jego żona? Dzieci? ciągnęła. Zawsze pani tak klnie?  spytał zdumiony Wohl.Rzadko mówił coś, czego wcześniej nieprzemyślał dokładnie.Uśmiechnęła się. Tylko wtedy, gdy jestem wkurzona  odparła i wyszła z pokoju. Bóg jeden wie, jak długo to potrwa  zauważył Jerome Nelson. Nie sądzi pan,inspektorze?  Zasugerował subtelnie Wohlowi, by usiadł na jednym z czterech identycznych,wyściełanych białą skórą foteli stojących wokół ławy, której blat stanowił ogromny kawałmarmuru.Wbrew obawom Nelsona, Louise Dutton nie przebierała się długo.Kiedy wróciła dopomieszczenia, Wohl wstał.Machnęła mu ręką, aby usiadł z powrotem. Jeśli nie ma pan nic przeciwko temu  odezwała się  dokończę mojego drinka. Proszę bardzo  odrzekł.Usiadła naprzeciwko nich, po czym sięgnęła po papierosa.Wohl kolejnym spojrzeniemobrzucił jej dekolt. Jak pan ma na imię?  spytała, moszcząc się wygodnie w fotelu. Peter  powiedział, zastanawiając się, dlaczego spytała. Powiedz mi, Peterze, czy twoja żona wie o twoim niepohamowanym pragnieniu zaglądaniakobietom w dekolt?Inspektor poczuł, że się rumieni.  Jest to prawdopodobnie bardzo niebezpieczne  kontynuowała. Gdy ostatnim razempoczułam erotyczne zainresowanie ze strony policjanta, natychmiast ktoś biedaka zastrzelił.Wohl zdobył się na ogromny wysiłek zapanowania nad sobą i, najspokojniej jak potrafił,podniósł swoją szklankę i wypił łyk.O mało się nie udławił.* * *Gdy Peter Wohl wchodził do swojego mieszkania, zadzwonił telefon.Inspektor mieszkał wzachodniej Filadelfii, przy Montgomery Avenue, w apartamencie zjedna sypialnią nad garażem nacztery auta.Mieszkanie przerobiono z klitki szofera, gdyż kiedyś ta wielka (szesnastopokojowa)kamienica, zajmująca półhektarową działkę, stanowiła dom jednorodzinny.Teraz było tu sześćapartamentów, określanych jako  luksusowe i wynajmowanych przez nowego właścicielabudynku  pewną korporację  jedynie osobom, które nie miały ani dzieci, ani zwierzątdomowych ważących powyżej dziesięciu kilogramów.Wohl kiwał głową na powitanie i uśmiechał się do niektórych spośród współlokatorów, ale znikim się nie zaprzyjaznił.Odrzucał serdeczne gesty i propozycje z kilku przyczyn, między innymiz powodu problemów, jakie dostrzegał w zbliżeniu się do młodych par inteligentów, którzy palilihaszysz i prawdopodobnie  w ten czy inny sposób  przyswajali różne podobne zakazanesubstancje. Zgłosić to albo nie zgłosić, oto jest pytanie! Czy szlachetniejszym jest na nich donieść (coprawdopodobnie zakończy się co najmniej surowym ostrzeżeniem lub aresztowaniem), czy teżraczej spojrzeć w drugą stronę?.A może  jeszcze lepiej  nie wiedzieć o tym dzięki uprzejmemu odrzucaniu zaproszeń, bywpadł na kilka drinków, trochę się z nimi rozerwał i& kto wie, po co jeszcze Wohl sądził, żesąsiedzi wierzą w to, co im o sobie powiedział  że pracuje dla miasta.Prawdopodobnie uważaliwięc za funkcjonariusza średniego szczebla w departamencie mienia publicznego czy jakiegośinnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl