[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czyżbypodejrzewała, że spotyka się z inną?  Tylko nie to - pomyślał.- Byle tylko nie teraz".Pocałował ją szybko, ale ona wciąż nie zareagowała.- Jest pewien problem - oznajmił.- Muszę pogadać z Rayem.Wez rzeczy, dobrze?Muszę się stąd wyprowadzić.- Dlaczego? Co się stało?- Nie ma się czym przejmować.- Usiadł na łóżku i przyciągnął do siebie perłęstacjonarną.Jego b-wpisane neurony wciąż nie odbierały żadnego sygnału, jedynie lekkiebrzęczenie w tle.Co, u licha, mogło je tak sponiewierać? Wszystkie inne b-wpisane przeróbkidziałały prawidłowo.- Co się dzieje? - naciskała Michelle.- Dobra, posłuchaj.Zadzwonił do mnie kontroler.Z-B wysyła zapytajki do sieciuniwersyteckiej, sprawdzają dane studentów.Prawdopodobnie nic takiego, ale musimy byćostrożni.Muszę się stąd na jakiś czas wyprowadzić.- Nie podoba mi się to.- Mnie też, ale musimy być ostrożni.Poradzisz sobie.A teraz przynieś rzeczy, proszę.- Uzyskał dostęp do bloków pamięci perły i spróbował uruchomić Prime'a.Panel wyświetliłkomunikat o nieprawidłowym poleceniu.***Robot zdalny wydał polecenie i towarzyszący mu kod, ale perła stacjonarna nieodpowiedziała.Na panelu pojawiła się ikona nieprawidłowego polecenia.***Josep wpatrywał się w nią zaskoczony.- O, cholera! - Gdzie mógł się podziać Prime? Gdyby tylko zdołał się z nim połączyćbezpośrednio.Zastanawiał się, czy nie zadzwonić do Raymonda bez pośrednictwa Prime'a.Michelle wciąż stała za nim, obserwując jego poczynania.- Przyniesiesz rzeczy czy nie? - spytał ze złością.- Nie chcę, żebyś wyjeżdżał.- Niech to szlag! - Kazał perle zadzwonić do Raymonda.***DNI Simona wyświetlił mu szczegółowy schemat puli danych Durrell, generatorgrafiki kierował się wskazówkami programu monitorującego AS.Zobaczył, jak zapytajka lokalizująca przelatuje przez całą pulę.Josep łączył się z osobistym adresem przenośnym.Gdziekolwiek był ten człowiek, najbliższy węzeł puli miał przekierować połączenie do niego.Węzeł w dzielnicy Silchester nawiązał połączenie.Chwilę potem padła cała pula w Silchester.- Co się stało? - spytał Simon.AS poinformował go, że program monitorujący został wykryty i zidentyfikowanyprzez nieznany program.Simon był pod wrażeniem.Wszystkie gadżety, które odebrali Josepowi, uległysamozniszczeniu, gdy tylko technicy Z-B zaczęli je oglądać, wyparowując stopniowo odpowierzchni aż do wewnątrz.Analiza gazów wykazała, że zawierały niezwykleskomplikowane cząsteczki.Wygląda na to, że ich oprogramowanie było równiezaawansowane.***Panel wyświetlił ikonę  Nie znaleziono odbiorcy".Josep wpatrywał się w niego zrosnącym niepokojem.Nawet jeśli pula danych nie mogła nawiązać połączenia, Prime Raya zpewnością przechwyciłby zapytajkę lokalizującą i wysłał odpowiedz.- To nie powinno tak wyglądać.- Może wyłączył bransoletkę? - zasugerowała Michelle.- Może.- Josep rozejrzał się po pokoju, coraz bardziej zaniepokojony.Coś byłowyraznie nie tak.Dlaczego nie mógł połączyć się z Prime'em?- Ray dzwonił do ciebie?- Nie.To też było niepokojące.Najdalej w ciągu godziny Ray zorientowałby się, żewłamanie nie poszło po ich myśli.Natychmiast zadzwoniłby do Michelle.Wstał i popatrzył jej prosto w oczy.Spokojnie odwzajemniła jego spojrzenie.Michelle nigdy tak nie robiła.Oblewała się rumieńcem albo uśmiechała czule, zradością.- Wciąż nie przyniosłaś rzeczy - zauważył lekko.- Mówiłam ci już: nie chcę, żebyś stąd wyjeżdżał.***- O, cholera - mruknął Adul.- Zaczyna coś podejrzewać.- Wiedzieliśmy, że tak będzie - odparł spokojnie Simon.Kwestia tylko kiedy.-Spojrzał na Josepa.Wsadzili go w kombinezon do całkowitego zanurzenia w wirtualnejrzeczywistości, z wierzchu bardzo przypominający Skórę.Warstwa emitera bodzcówotoczona przez sztuczne mięśnie zapewniała całe spektrum bodzców fizycznych - krople wody padające na twarz, dotyk koszulki ocierającej się o skórę.Więzień był zawieszonypośrodku okrągłej ramy osadzonej na sprzęgłach wychylnych, co pozwalało obracać jegociało tak, by odpowiadało położeniu w świecie stworzonym przez AS - jednak skok z oknabył już na granicy możliwości urządzenia.W jego rogówki i zrenice wetknięto światłowody,pozwalając świecić prosto na siatkówkę.Obraz miał rozdzielczość zero:zero - był idealny.Duży panel umieszczony na ścianie ukazywał symulacje wygenerowane przez AS.Jakdotąd iluzja była bezbłędna.Josep całkowicie uwierzył w realność bloku administracyjnego ipodróży przez Durrell.Nawet pokój Michelle stanowił wierną replikę dzięki pomocyhumanoidalnego robota zdalnego - oddawał nie tylko barwy i proporcje, ale także teksturę itemperaturę łóżka i specyfikę perły.Zduplikowanie obiektów nieożywionych zawsze byłołatwe.To interakcje z innymi ludzmi stanowiły prawdziwe wyzwanie.Jeśli był to ktoś, o kimAS nie miał żadnych informacji, ich zachowanie i odpowiedzi należało oszacować zkontekstu.Wystarczył jeden błąd, by nastąpił efekt kuli śnieżnej, a całe środowisko stało sięniestabilne.W tym przypadku AS próbował generować zarówno Michelle, jak i nieznaneoprogramowanie, dysponując absolutnie minimalnym zestawem danych.Simon był jednak zadowolony z przebiegu procedury.Przekonawszy się na własneoczy, jakimi możliwościami dysponuje intruz, uznał, że standardowe techniki przesłuchańokażą się niewystarczające.Jego decyzję dodatkowo umocniły wyniki skanuprzeprowadzonego na poziomie komórkowym, zanim jeszcze więzień odzyskał przytomność.Lekarze i biotechnolodzy byli zafascynowani głębokimi zmianami, jakie zaszły w cielemężczyzny, i w żaden sposób nie potrafili ich wyjaśnić.Zarówno liczba, jak i budowaegzotycznych mikrocząsteczek była zaskakująca.Niektórzy z ekspertów wciąż jeszczezastanawiali się, czy mężczyzna jest zmodyfikowanym człowiekiem, czy obcym, któryprzybrał ludzką postać.Jednak pomimo niezwykłej sprawności fizycznej obcego jego uczucia były z gruntuludzkie - przynajmniej takie wnioski wyciągnął Simon z krótkiej obserwacji jego umysłu.Toteż podsunęło mu pomysł na wirtualne oszustwo.Jego zdaniem opłaciło się to sowicie.Zyskali kilka ważnych śladów, zwłaszczadziewczynę, która z całą pewnością była zwykłym człowiekiem.***- Gdzie są rzeczy? - powtórzył Josep.- Albo nie, powiedz najpierw, co to za rzeczy?- Nie rób tego - błagała Michelle.- Proszę.- Kim jestem? - Co?- Kim ja jestem?Jej twarz przybrała nieszczęśliwy wyraz.- Co ty wyprawiasz?- Jak mam na imię?- Przestań.Sprawiasz mi przykrość.- Mhm.Wiesz co, jak na człowieka, którego nie było w domu tylko przez kilkagodzin, jestem strasznie głodny.- Pochylił się i podniósł pudełko po pizzy.W środku wciążznajdowała się niedojedzona porcja.Wetknął ją do ust i zaczął żuć.***Magnetyczny zmysł Simona wykrył falę emocji przewalających się przez mózgwięznia.Zmieniały się szybko, od dezorientacji, aż po rozgoryczoną wściekłość.- Już wie - oznajmił z żalem Simon.- No cóż, scenariusz prawie się powiódł.Mamydość informacji, by zbadać jego pochodzenie.- Ale nadal nie wiemy, dlaczego chciał porwać xianti.- Wszystko po kolei.- Uśmiech Simona zniknął, gdy w mózgu więznia zaszła kolejnazmiana.Simon nieczęsto widywał to uczucie.I nigdy w takiej skali.***- Nie ma żadnego smaku - wycedził powoli Josep.- Wiesz dlaczego, Michelle?- Proszę, przestań.Boję się***- Fatalizm - powiedział Simon, zaskoczony intensywnością uczucia.Lśniąca aurawięznia skłębiła się niczym burzowa chmura.***- Nie wiedziałem, że oprogramowanie może się bać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl