[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pasażerowie wyrazili ogromne zadowolenie, że mogąwyświadczyć tę grzeczność obu panom, i wynieśli się na platformę.Wagon miał pięćdziesiąt stóp długości i nadawał się wyśmienicie na tego rodzajurozprawę.Przeciwnicy mogli postępować ku sobie między ławkami i dziurawić się kulami,ile wlezie.Nigdy rozstrzygnięcie pojedynku nie było łatwiejsze.Fogg i Proctor, każdyuzbrojony w dwa sześciostrzałowe rewolwery, weszli do wagonu.Świadkowie zamknęli zzewnątrz drzwi.Strzelanina miała się zacząć przy pierwszym gwizdnięciu lokomotywy.Poupływie dwóch minut od ostatniego strzału można będzie otworzyć wagon i wyciągnąć zniego to, co pozostanie z obu dżentelmenów.Rzeczywiście, nic prostszego.Pan Fix i Obieżyświat uznali to nawet za tak proste, żeAż im serca załomotały w piersiach.Czekano więc na gwizdy parowozu, gdy naraz zabrzmiały zewsząd dzikie wrzaski.Równocześnie padły strzały, jednak nie wewnątrz wagonu, w którym zostalipojedynkowicze.Strzelano najwyraźniej wzdłuż całego pociągu.Z wagonów dochodziłyzmieszane głosy podróżnych.Panowie Fogg i Proctor wypadli ze swego zamknięcia i z rewolwerami w garściskierowali się ku przodowi pociągu, gdzie wrzawa i kanonada były najsilniejsze.Pojęlinatychmiast, że pociąg zaatakowała wataha Siuksów.Nie po raz pierwszy czerwonoskórzy urządzali tego rodzaju napad na przejeżdżającypociąg.Zgodnie ze swoim zwyczajem nie czekali na jego zatrzymanie się, tylko w galopieskakali z koni na stopnie wagonów jak cyrkowcy.Już około setki najśmielszych uczepiło siępociągu.Wszyscy mieli strzelby.Wywiązała się strzelanina, bo niemal wszyscy pasażerowiebyli uzbrojeni w rewolwery i przywitali Siuksów kulami.Indianie zaatakowali przedewszystkim parowóz, ogłuszając kastetem palacza i maszynistę.Wódz Siuksów chciałzatrzymać pociąg, Ale nie mając pojęcia o manipulowaniu regulatorem, zamiast zamknąć,otworzył na całą szerokość dopływ pary i lokomotywa potoczyła się naprzód ze straszliwąszybkością.Jednocześnie druga część hordy rzuciła się na wagony.Siuksowie skakali podachach, wysadzali szyby i rzucali się na pasażerów w ciasnych przejściach.Tymczasem zwagonu bagażowego wylatywały na tor złupione walizy i kufry.Krzyk, hałas i detonacje nieustawały.Podróżni stawiali zacięty opór.Niektóre wagony zabarykadowano od wewnątrz iodpierano stamtąd oblężenie niczym z małych, ruchomych fortec, pędzących z szybkościąstu mil na godzinę.Pani Auda od pierwszej chwili napadu mogła służyć za przykład męstwa.Broniła siędzielnie, z rewolwerem w ręku, posyłając kulę każdemu napastnikowi, który ukazał się zdrugiej strony potrzaskanej szyby.Od kul podróżnych padło już ze dwudziestuczerwonoskórych, A tych, którzy ześliznęli się ze stopni, platform i buforów, miażdżyłyrozpędzone koła.Kilku podróżnych, których dosięgła kula lub topór, leżało na ławkach.Należało za wszelką cenę skończyć walkę, która trwała od dziesięciu minut i mogłaprzybrać zły obrót dla podróżnych, jeżeli pociąg się nie zatrzyma.Znajdowano się terazzaledwie o dwie mile od fortu Kearney, gdzie stał posterunek Amerykański.Jednak gdybyprzejechano tę stację, to zanim pociąg dotrze do następnej, Siuksowie mogliby opanowaćpociąg całkowicie.Konduktor bił się u boku pana Fogga, gdy w pewnej chwili trafiła gokula.Padając zdołał zawołać:- Jeżeli pociąg w ciągu pięciu minut nie stanie, jesteśmy zgubieni!- Pociąg stanie - odpowiedział pan Fogg i ruszył w kierunku drzwi.Ale jego sługazastąpił mu drogę.- Proszę zostać, jaśnie panie! - krzyknął Obieżyświat.- To już moja sprawa.Pan Fogg nie zdążył zatrzymać naszego zucha.Obieżyświat wysunął się i, niespostrzeżony przez Indian, zdołał się dostać pod wagon.I podczas gdy walka wrzała wnajlepsze, gdy kule gwizdały mu nad głową, Francuz przywołał na pomoc całą swązręczność dawnego cyrkowca i zaczął przemykać się pod wagonami.Czepiając się różnychczęści podwozia wagonów, mijał je jeden po drugim, Aż przez nikogo nie zauważony,dostał się w ten sposób na przód pociągu.Teraz zawisł na jednej ręce między wagonem bagażowym A tendrem parowozu.Drugą zaczął odczepiać łańcuch łączący wagon bagażowy z tendrem.Gorzej szło zrozłączeniem sczepiaczy, które w pędzącym pociągu naciągnięte były niezwykle mocno.Zpomocą przyszedł mu przypadek: nagły wstrząs podrzucił parowozem, drążek sczepiaczaodskoczył i odłączony pociąg zaczął powoli zostawać w tyle, gdy tymczasem lokomotywajeszcze chyżej pomknęła naprzód.Przez czas jakiś wagony toczyły się własnym rozpędem,Ale oto wewnątrz ktoś pociągnął za hamulec i pociąg stanął o niecałe sto kroków od fortuKearney.Już nadbiegali stamtąd żołnierze zaalarmowani strzałami.Siuksowie nie mieliwidać ochoty czekać na nich i cała wataha zemknęła, zanim jeszcze pociąg się zatrzymał.Kiedy pasażerowie zebrali się wreszcie na peronie i zaczęli wzajem się liczyć,okazało się, że niejeden już nie może się stawić na Apel, A między innymi i dzielnyFrancuz, którego poświęcenie ocaliło wszystkich podróżnych.Rozdział trzydziestyw którym pan Fileas Fogg spełnia po prostu swój obowiązekTrzej pasażerowie, między nimi Obieżyświat, zaginęli.Czy polegli w walce zSiuksami? Czy dostali się do niewoli? Na razie nikt tego nie wiedział.Liczba rannych byładość znaczna, Ale, jak się wkrótce przekonano, żadnemu z nich nie groziła śmierć.Najmocniej ucierpiał pułkownik Proctor, który bił się odważnie i którego powalił strzał wpachwinę.Został przeniesiony na dworzec wraz z innymi, których stan wymagałnatychmiastowej pomocy.Pani Auda wyszła bez najmniejszego szwanku.Pan Fileas, choć przez cały czas był wogniu, również nie doznał Ani zadraśnięcia.Fixa nieznacznie raniono w ramię
[ Pobierz całość w formacie PDF ]