[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Liwia nie lubiła śmiechu i wesołości.Zabawa była marnowaniemczasu przeznaczonego na naukę, aby stać się po\ytecznym człowie-kiem.Uło\yła ścisły rozkład zajęć dla mnie i swoich dwóch synów:37Tyberiusza i Druzusa; gdybyśmy go przestrzegali, nie mielibyśmy anisekundy odpoczynku od rana do wieczora.Póki była w domu, nie mo-gliśmy korzystać z wolnego czasu, ale odbijaliśmy to sobie, ledwo wy-szła za próg, i ani Febe, ani pedagodzy nie zdradzali nas przy wpisywa-niu raportów do domowego rejestru.Liwia zawsze udawała, \e gardzi luksusem i komfortem, podejrze-wam jednak, \e nie tylko z przypadku wybrała część domu nabytą przezojca od Hortensjusza.Były tam mozaikowe posadzki, ścienne malowi-dła i kolumny okładane marmurem.Ogromnie proste umeblowanienatomiast wywoływało ogólne wra\enie szlachetnej wytworności.Odnajmłodszych lat lubowałam się w pięknych rzeczach, ale do skrzydłazamieszkałego przez Liwię nie chodziłam nigdy bez istotnego powodu.Jadaliśmy tam, a jeśli wieczorem ojciec bywał w domu, grywaliśmy wjednym z salonów w gry albo rozmawialiśmy w perystylu*[perystyl -wewnętrzny dziedziniec rzymskiego domu, ogród otoczony krytą kolumnadą kru\gan-ka].Zazwyczaj przebywałam we własnych pokojach lub biegłam doAntonii Starszej.Je\eli ojciec był w podró\y lub na wyprawie, przeno-siłam się do ciotki i tam mieszkałam.Fakt, \e Antoniusz porzucił ciotkę dla Kleopatry, nastręczał ojcuznakomitą sposobność do zerwania ze szwagrem, mimo to wahał się,gdy\ miał on nadal licznych popleczników w kraju.Tymczasem jegostosunek do królowej Egiptu zaczął budzić niepokoje, bo od czasówHannibala nikogo tak nie lękano się w Rzymie jak Kleopatry.Ten wła-śnie niepokój ojciec postanowił wykorzystać dla osłabienia pozycjiAntoniusza, zanim przyjdzie do otwartej walki.Chcąc rozmyślać wspokoju, udawał się na pierwsze piętro, gdzie miał osobny pokój zwanyprzez niego Syrakuzami; przylegał on do mojego apartamentu, tote\obie z Febe musiałyśmy rozmawiać szeptem i chodzić na palcach, gdysię w nim zamykał.Zawsze pragnęłam, \eby ojciec nie był zmuszonydo myślenia.Ojciec po ustaleniu planu natychmiast zabierał się do urzeczy-wistniania go, poniewa\ tylko w czasie opracowywania projektów spie-szył się powoli.Z chwilą podjęcia decyzji przypominał tygrysa, którydługo czekał na ofiarę - wykonywał skok nagły i pewny.38Tym razem podwoił stra\ przyboczną i w towarzystwie Mecenasaoraz paru innych przyjaciół udał się do domu westalek i prosił o roz-mowę z ich przeło\oną.Wyszła do nich wyraznie zmieszana tym, \eprzyszli nie zapowiedziani uprzednio.Na widok stra\y zmarszczyłabrwi.Ojciec spojrzał na nią srogo i kazał wydać sobie testament Anto-niusza, nad którym miała pieczę.W odpowiedzi westalka gniewnie przywołała go do porządku,skarciła za wtargnięcie z uzbrojonymi ludzmi do przybytku pokoju, poczym odmówiła jego prośbie.Z wyniosłością i dumą oświadczyła, \etestament jest pod jej świętą opieką i nie wyda go ani \adnych innychdokumentów - chyba \e ojciec zamierza pogwałcić prawo.- Zaraz zobaczymy, co się więcej liczy: twoja świętość czy potęga imajestat Rzymu - odparł ojciec, dając znak stra\nikowi.Ten usunął ją na bok, a cezar własnoręcznie wyjął ze schowka te-stament Antoniusza.W przedsionku upewnił się, \e sznur i pieczęć sąnie naruszone, wsunął zwój w zanadrze, po czym dopiero wyszedł.Tłum na ulicach nie spodziewał się niezwykłego zajścia, ale ledwodoszli na Forum i ojciec wszedł na mównicę, ju\ ludzie zaczęli napły-wać ze wszystkich stron.Stanąwszy na Rostrach* [Rostra - mównica naForum w Rzymie, ozdobiona dziobami okrętów (łac.rostrum) zdobytych pod Antium]wyjął zwój pergaminu, prosił świadków o stwierdzenie, \e jest zapie-czętowany, następnie złamał pieczęć i zaczął głośno czytać ostatniąwolę Antoniusza.Od dawna dopiekało Rzymianom, \e wódz imperium poszedł wsłu\bę Egipcjanki, ale kiedy posłyszeli, \e bez skrupułów zapisuje dzie-ciom spłodzonym z ową nierządnicą rzymskie prowincje, zapłonęligorączkowym patriotyzmem.A wobec zakończenia testamentu zupełniewyraznym \yczeniem Antoniusza, aby go pochowano w błotnistej doli-nie Nilu zamiast na siedmiu wzgórzach Rzymu, nienawiść buchnęłapłomieniem.Tłoczyli się wokół Rostrów, \ądni krwi, zemsty, przysię-gali pójść za ojcem, dokądkolwiek ich zaprowadzi.Miastem wstrząsnę-ła fala jakby upojenia walką, tote\ gdy westalki zło\yły skargę o zakłó-cenie spokoju świątyni, zagłuszała ją wrzawa wojennych okrzyków ipobrzękiwania bronią.39- Zuchwały jesteś, cezarze! - szepnął Mecenas w powrotnej dro-dze.Ojciec uśmiechnął się zwycięsko.Antoniusz nie mógł ju\ liczyć napomoc z kraju - od tego dnia musiał jej szukać gdzie indziej.Jego po-plecznicy otrzymali zezwolenie na wyjazd, lecz niewielu zeń skorzysta-ło.Po powrocie do domu ojciec pospieszył do Liwii, \eby jej opowie-dzieć o swoim śmiałym pociągnięciu.Przyglądał się jej badawczo, boodniósł wra\enie, \e ju\ o wszystkim wiedziała.Zachowała jednakniezmącony spokój, nawet na mgnienie oka nie zdradziła się, \e podej-rzewa go o oszustwo: o wyjęcie z zanadrza innego testamentu ni\ ten,który ukrył.Powiedziała tylko:- Przebiegły jesteś, cezarze!Liwia, martwym wzrokiem wpatrująca się w swoje wrzeciono, bu-dziła niemal lęk.Jej nieprzeniknioność, która urzekła Oktawiana odpierwszej chwili poznania, nadal wywierała na nim urok.Liwia byłaniezgłębiona jak morze.Czasami ojca gnębił jej brak szczerości, ale po namyśle musiałstwierdzić, i\ nieufność wobec niej po tym wszystkim, co dla niegozrobiła, byłaby niesprawiedliwością.Mo\e raczej trudności z po-przedniego okresu \ycia uczyniły ją zamkniętą w sobie, bo przecie\ wtysiącach drobiazgów okazywała mu troskliwość.Odkąd Liwia przybyła do jego domu, suchy chleb, który zawszemiał w lektyce i mógł pogryzać między zebraniami i konferencjami,jeśli złe trawienie nie pozwalało mu jeść nic innego - nie bywał ju\spleśniały.Je\eli chciał iść na przechadzkę, zjawiała się z du\ym kape-luszem słomkowym od słońca; nie zrzędząc pilnowała, aby wszystkiezalecenia lekarza Muzy były wypełnione.Nigdy nie zawracała mu gło-wy domowymi kłopotami, on zaś potrzebował jej zrównowa\enia orazładu i spokoju, jaki wokół niej panował.W okresach rozstań pisywali do siebie regularnie, ojciec nadal ofia-rowywał jej tyle\ podarunków co początkowo.Pewnego razu dostałauroczy stary gaj oliwny tu\ obok Prima Porta*[Prima Porta - brama na Pala-tynie]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]