[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I zarę-czam wam, wykorzysta nasz lud przeciw nam.Nie mamy wyboru!Kero patrzyła w oczy każdemu członkowi rady z osobna; niektórzy wytrzy-mywali jej wzrok, inni nie, ale wszyscy kiwali głowami.Elspeth odkaszlnęła.Nie należała już do rady, ale jej członkowie nadal liczylisię z jej zdaniem. Będziemy walczyć, stosując partyzantkę  powiedziała. To go zatrzy-ma, bo oczekuje albo masowej ucieczki, albo silnego frontu.Zaskoczymy go. A taktyka?  spytała Kero. Ewakuacja i spalona ziemia.Uderzamy na północy, przerzucamy siły napołudnie, uderzamy z południa, ewakuując się na zachód.Wiem, że to, co terazpowiem, nie zyska waszej aprobaty, ale jeśli ludzie nie będą chcieli się stąd wy-nieść, trzeba będzie spalić ich domy.Nie zostaną tam, gdzie nic już nie ma. Musimy myśleć o ludziach  zgodził się marszałek.Twarz miał ściągniętąbólem. Jeśli nie zostawimy nic dla Ancara, będzie musiał sprowadzać żywnośćz Hardornu. Nie możemy niszczyć naszego kraju!  załkała Elibet. Nie możemyoddać mu Valdemaru bez walki! Jak to wytłumaczymy naszym poddanym?Elspeth wyprostowała się.136  Powiedz im, że Valdemar to nie pola pszenicy, drogi czy bydło, nawet nieziemia.Valdemar to ludzie.Pszenicę można zasiać, stada wyhodować, a domyponownie wznieść, ale musimy walczyć o każdego człowieka! Książkę możnanapisać jeszcze raz, odbudować spaloną świątynię, ale kiedy umrą ludzie, Valde-mar przestanie istnieć.I tak jak Kero spojrzała w oczy każdemu z obecnych. Każdy herold będzie bronił naszych ludzi, nawet gołymi rękami.A ja, paniei panowie, jestem heroldem i zgłaszam się na ochotnika do grupy, która wyruszydo Hardornu.Wiecie, jak bardzo Ancar mnie nienawidzi i co się ze mną stanie,jeśli mnie schwyta.Powiedzcie to ludziom i przypomnijcie, że heroldowie niemieli i nie mają swych domów.Wszystko co mają, zawdzięczają ludziom.Im tochcą służyć.I będą aż do końca. ROZDZIAA TRZYNASTYKero odesłała z sali obrad wszystkich służących.Zrobiła to, bo choć ufała im,nie mogła chronić każdego z osobna.Spojrzała na obecnych. Od tej chwili nic nie wyjdzie poza tę salę  powiedziała z naciskiem.Nic, rozumiecie? Gdybym mogła, rzuciłabym na was zaklęcie, żebyście nawet niemyśleli o tej rozmowie!Mroczny Wiatr odkaszlnął delikatnie.Kero odwróciła się ku niemu. Rozumiem, ty potrafisz rzucić takie zaklęcie.Powinnam się była domyślić. Nazywa się je zaklęciem przymusu  powiedział Mroczny Wiatr. Uży-wamy go w naprawdę wielkiej potrzebie.Wolimy nie korzystać z wersji, którazmusza do zapomnienia czegoś ważnego, chyba że wróg jest silnym myślmów-cą.Można złamać to zaklęcie, ale potrafi tego dokonać tylko bardzo wielki mag.Można też je obejść, ale to wymaga czasu.Tayledras nie rzucają tego zaklęcia bezzgody bezpośrednio zainteresowanego, inni nie są równie uprzejmi. Na przykład Zmora Sokołów  pomyślała Elspeth.Pamiętała doskonale,co przytrafiło się Gwiezdnemu Ostrzu.Członkowie Rady kręcili się niespokojnie na krzesłach, a z oczu wyzierał imlęk.Magia  ona stanowiła problem; obca, nieznana i grozna.Dotychczas posłu-giwał się nią tylko wróg.Teraz wiedzą, jak się przy nich czują nie obdarzeni  skomentowała Gwena.Książę Daren był najwyrazniej zainteresowany tym, co powiedział MrocznyWiatr; spośród wszystkich obecnych, tylko on i Kero stykali się z magią pozaValdemarem. Słyszałem o zaklęciach przymusu, ale nigdy nie spotkałem maga, któryumiałby je rzucić  powiedział. Kapłani Vkandis z Karsu posiedli tę umiejęt-ność.Tak twierdzi Alberich.Talia, wygodnie rozparta na krześle i pewna, że Mroczny Wiatr prędzej dałbysobie rękę uciąć, niż skrzywdził jakiegokolwiek herolda, przytaknęła. Takie zabezpieczenie ochroniłoby nas przed ewentualną zdradą  dodała. I nas, i moją drużynę  stwierdziła Kero. Nie będziecie w stanie wyja-wić tego planu nawet pod wpływem narkotyków.Nie musimy obawiać się skryto-138 bójców czy porywaczy wysłanych przez Ancara, ale pamiętajcie, że nie potrafimyjuż strzec się przed iluzją.Król mógłby przysłać kogoś w przebraniu służącego,dosypać wam narkotyku do jedzenia i nawet nie pamiętalibyście, że cokolwiekmówiliście.Wierzcie mi, takie rzeczy się zdarzają.Talia pobladła; pamiętała, że Hulda wślizgnęła się do pałacu, otruła niańkęElspeth i zajęła jej miejsce w czasie, gdy bariera jeszcze istniała. Nie mówisz poważnie. zaczęła lady Kester.; Kero spojrzała na nią.Mówisz poważnie.Na bogów, nie myślałam, że dożyję czasów, kiedy członkowieRady nie będą bezpieczni w Haven. Ja też nie  westchnął Daren. Wobec tego będę pierwszym, na któregoto zaklęcie zostanie rzucone.Nie mamy czasu na ciągłe testowanie iluzji. Po-patrzył na Mroczny Wiatr. Mam nadzieję, że twoje zaklęcie ma ograniczonyzasięg? Jeśli rzucę je teraz i zdejmę przed końcem dyskusji, ograniczy się tylko dotej rozmowy.Jeśli ktoś z was nie chce mieć do czynienia z magią, niech wyjdzie.Nikt z zebranych się nie poruszył.Mroczny Wiatr, wyczerpany, zaczął szukaćnajbliższego węzła; Elspeth pomogła mu go znalezć.Skończył, zanim większośćuświadomiła sobie, że zaczął. Zrobione  powiedział, opadając na krzesło. Nikt z was nie będziew stanie rozmawiać na ten temat poza tą salą i z ludzmi nie należącymi do Rady. Nie?  zdziwił się ojciec Ricard. Dziwne, nie czuję żadnej zmiany. I tak powinno być  odezwał się Zpiew Ognia. Dobrze rzuconego za-klęcia się nie zauważa.Nie mogliście przecież ani myśleć, ani mówić o magii,prawda?  Wygiął ironicznie usta. Tak, na wasz kraj długo było nałożone za-klęcie przymusu, a wyście nie zdawali sobie z tego sprawy.Cieszcie się, że ostatnimag heroldów był prawy i bardzo uzdolniony.I miał wielu Towarzyszy do pomocy  parsknęła Gwena, potwierdzając do-mysły Elspeth.Kero odetchnęła głęboko. Teraz możemy skompletować naszą drużynę.Zazwyczaj pracujemy pota-jemnie i wybaczcie, nikt z was nie dowiedziałby się o wysłaniu tych ludzi, a napewno nie pomagalibyście mi ich wybrać.Być może dowiedzielibyście się o re-zultatach, ale i to nie jest pewne. Domyślamy się, pani  rzucił lord patriarcha. Tak?  Kero podniosła brwi. Tym razem potrzebuję waszej zgody, bojeśli plan ma się powieść, trzeba wysłać magów przeciw magom, co oznacza, żeosłabimy Valdemar.Stawią czoło Ancarowi, Huldzie i komuś, kto jest niebez-piecznym adeptem.Trzeba wybrać najlepszych.Dlatego musimy posłać Elspeth. Musimy?  zapytała słabo Talia, choć wiedziała, ze to pytanie retoryczne. Zgadzam się  powiedział marszałek. Zgłosiła się na ochotnika, jestheroldem, zna swe obowiązki.Dla Ancara będzie to niespodzianka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl