[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mójkręgosłup był wyprostowany, barki cofnięte, ramiona prawie nieruchome przy moich bokach,ale było też napięcie biegnące przez górną część mojego ciała, przewidywanie akcji,przemocy.Zawsze zanim pojawił się ardeur, głód bestii ustępował, ale kiedy podkradałam siędo Chimery, obserwując tę wielką, muskularną formę cofającą się przede mną, to mięsomiałam na myśli.Zęby i pazury, ciało do rozerwania, do ugryzienia, rozdarcia.Prawiemogłam poczuć smak jego krwi gorącej, prawie parzącej moje usta, w dół mojego gardła.To nie był tylko głód mojej bestii, ale także pragnienie krwi Jean-Claude a i Richardanienasycenie mięsem.Wszystko razem i ardeur biegnące przez to wszystko, tak że jeden głódkarmił inny w nieskończonym łańcuchu, wąż zjadający własny ogon, Uroboros pragnień.Chimera przestał uciekać przyciskając się do białej kurtyny.Prawie wróciliśmy doCherry i Micah.Za Chimerą, za kurtyną, była solidna ściana. Czym jesteś? zapytałzduszonym głosem, pełnym strachu, który wypływał z niego falami.Powąchał powietrze,poruszając nozdrzami. Nawet nie pachniesz tak samo. Czym pachnę? Dotknęłam jego klatki piersiowej moimi opuszkami, nie pewna coon zrobi.Ale on się nie odsunął.Przycisnęłam dłoń do jego serca i poczułam to niskie, ciężkiebicie powstające przy mojej dłoni, jakbym mogła je pieścić, jakby przebiegała dłonią poszczycie bębna.Wiedziałam w tej chwili, czego on pragnął najbardziej.On pragnął umrzeć.Ktokolwiek był w środku, cokolwiek pozostało z tego, kim był Orlando King, to pragnęłozakończyć to.Próbował się zabić od chwili, gdy dowiedział się, że zostanie wilkołakiem.Nigdy nie zmienił zdania.Po prostu nie mógł się zmusić do popełnienia samobójstwa, niebezpośrednio w każdym razie.Pochyliłam się blisko do niego, przyciskając nasze ciała, lekko, obie ręce na jegopiersi. Pomogę ci, wyszeptałam. Pomożesz mi, jak? Ale jego głos nie był pełen strachu, jakby już wiedział.Ból wystrzelił przez moje piersi.Moje kolana ugięły się i Chimera złapał mnie,ostrożnie tymi rękami z pazurami.Myślę, że to był automatyczny ruch.Patrzyłam oczamiRicharda przez moment, widziałam hienołaki warczącego mu w twarz, poczułam jego pazuryrozdzierające jego klatkę piersiową.Ból był ostry, łamiący kości, po czym otępienie i Richardnie walczył z tym.Pozwolił otępieniu opanować go.Wiedziałam natychmiast, że Richardpragnął umrzeć, albo raczej nie pragnął żyć jak żył.Ból zmusił go do wycofania się ze mnie,ale jego ręce były powolne, zbyt powolne by się bronił.518Nigdy nie przyznałby, że pozwoliłby sobie umrzeć, ale pragnął tego i to gospowolniło.Spowolniło dość, by hienołaki rozciął jego klatkę piersiową na oścież, jakpękający melon.Shang-Da był tam i odciągnął hienę od niego, po czym ja byłam z powrotemw moim własnym ciele, air borne, rzucona w zasłony i alkowę za nimi.Zasłony złagodziłyczęść upadku, i ostatnie pozostałości otępienia Richarda uczyniły moje ciało wiotkim, tak żeto w zasadzie nie bolało.Leżałam przez chwilę w kłębowisku zasłon.Moja ręka musnęła cośz przodu i uderzyła o metal.Podniosłam krawędz zasłon i okazało się że alkowa była pełnabroni.Znalazłam ostrza.Chimera rzucił mnie na nie, i szok z ran Richarda uciszył ardeur.Moja ręka zamknęła się na nożu, który był dłuższy niż moje ramię.Podniosłam go do światłai poznałam srebro, gdy je zobaczyłam.Ardeur odeszło bez pożywienia się, a ja byłamuzbrojona.Było dobrze.Wtedy usłyszałam dzwięk pazurów czy ostrzy, w ciele; głośny, rozdzierający dzwiękczegoś ostrego przechodzącego przez ciało.Gdy słyszysz coś wystarczająco często, to wieszco to jest.Mogłam dostrzec wiszących mężczyzn stąd i wiedziałam, że byli cali.Mój brzuchzacisnął się mocno i chłodno, ponieważ wiedziałam, gdzie Chimera był.Nie wiedziałamtylko, które z nich on ciął.Odepchnęłam zasłony ode mnie, zaczęłam wstawać i Abuta był przede mną.Zatrzymałam jedną rękę zwiniętą w pięść w zasłonach i rzuciłam się na niego.Zrobił to cokażdy by zrobił.Zawahał się i przeszyłam środek jego ciała srebrnym ostrzem, zwiększająckąt, szukając serca.Abuta krzyknął, ręką sięgnął w tył, gdzie Chimera ciął moich ludzi.Powiedział coś w języku, którego nie rozumiałam.Jak jego ciało upadło,kontynuowałam przekręcanie ostrza, próbując odnalezć jego przeklęte serce, ale ostrzeutknęło między żebrami, będąc szerszym niż moje typowe noże.Nie znalazłoby się, tamgdzie chciałam aby było.Uchwyciłam mgnienie złoto-kolorowego ruchu zanim Chimera wbiłwe mnie pięść i sprawił że poleciałam pomiędzy wiszących mężczyzn.Uderzyłam mocno i oni zajęczeli, potem byłam na ziemi próbując nauczyć sięponownie jak się oddycha.Jego ramie złapało mnie przez jeden bark, w którym straciłamczucie po sile uderzenia.Chimera klęczał nad wężołakiem, obejmując go w ramionach.Ruch odwrócił mójwzrok w kierunku Micaha i Cherry.Przód ciała Cherry był w krwawych wstęgach, jakby jegopazury wbiły się w dół po każdej z jej stron tak głęboko jak tylko zdołał, by zadać tak wieleszkód ile mógł w tak krótkim czasie.Jej zrujnowana klatka piersiowa unosiła się i opadałagwałtownie; żyła.Ciało Micaha było rozdarte na oścież jakby coś rozdarte zostało rzucone o ścianę.Jegojelita błyszczały jak coś osobnego i żywego.Mogłam zobaczyć jego wnętrzności, które nigdynie powinny były oglądać światła dnia.Drżał, rzucając się w łańcuchach.519Krzyknęłam i moja panika otworzyła mnie znów dla Richarda.Leżał na podłodze nadole, i umierał i więcej niż to, czułam jak jego poddanie raniło wilki.Był ich Ulfrikiem, ichsercem i ich głową, i jego wola była słaba, i to czyniło ich słabymi.Hieny i półludzie, którzywalczyli dla Chimery walczyli za to w co wierzyli, lub walczyli za tych, których kochali.Wilki nie miały nic poza chęcią Richarda, by umrzeć.I wiedziałam w tej chwili, że jeżeli umrze tam, to nie będę tylko ja i Jean-Claude, tymiktórzy dołączą do niego, to będą wszystkie wilki.Coś poszło bardzo zle z planem Bacchusa iZeke.Hieny i półludzie wyrzynały stado.Wszyscy z nich, wszyscy z nich umrą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]