[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co to jest legenda miejska ? spytał Washington.Michael zmarszczył czoło, ale DavidDuQuesne nie wyglądał na zirytowanego. Dam wam bardzo znany przykład& ta historia krążyła w każdej szkole średniej w Ameryce.Dwoje młodych pojechało pewnej nocy do lasu.Skończyła im się benzyna, więc chłopak zostawiłdziewczynę w samochodzie i poszedł z kanistrem do głównej drogi.Kazał dziewczyniepozamykać wszystkie drzwi, co natychmiast zrobiła.Jakieś dwadzieścia minut pózniej usłyszałapukanie w dach samochodu, po czym pojawił się jakiś facet i wyszczerzył się do niej zza przedniejszyby, a potem uniósł coś, co trzymał w ręku okazało się, że to głowa jej chłopaka.Dziewczynazaczęła się drzeć i zasłoniła oczy, jednak mężczyzna znów zapukał tym razem w przedniąszybę.Miał w ręku nie tylko głowę, ale i kluczyki do samochodu. Słyszałem tę historię przyznał Washington. Tyle że w dach stukały pięty chłopaka,powieszonego dokładnie nad samochodem. Istnieją dziesiątki tego typu legend.Niektóre są oczywistym wymysłem& jak na przykładopowieść o południowoamerykańskim pająku, ukrywającym się pod deskami klozetowymi wpublicznych toaletach i polującym na kobiety, albo o psie obrończym, który okropnie kaszlał, akiedy właściciele zabrali go do weterynarza, okazało się, że dławił się palcem włamywacza.Potrzebujemy tego typu historii tak samo, jak potrzebowaliśmy opowieści o diabłach i wampirach.Pomagają nam skonfrontować się z naszymi lękami.Są czymś w rodzaju nowoczesnychzabobonów. Ale nie wszystkie są zabobonami, prawda? spytał Washington. Niektóre historiemuszą być prawdziwe& Ta postać z gotującej się wody, którą dziś widzieliśmy, była prawdziwa.David DuQuesne nalał sobie drugi kieliszek białego wina. Masz rację, nie wszystkie tego typu opowieści są wyssane z palca.Osobiście uważam, żekiedy w naszym społeczeństwie wydarzają się jakieś tragedie, rodzą się nowe demony& choć niewiem, czy to najlepsze określenie.Nie są to demony ze starożytności, takie jak Astarte, Belzebubczy Loki ani demony indiańskie, jak Kojot lub Wielki Potwór.To demony współczesnejcywilizacji amerykańskiej wytwory wielkomiejskiej przemocy.Autostopowicz& MaryWorth& Mrówczy Chłopiec, którego koledzy posmarowali melasą i przywiązali nagiego obokmrowiska czerwonych mrówek.Niemal każda miejska legenda opowiada o kimś, kto umiera iwraca, by zemścić się na ludziach, którzy wyrządzili mu krzywdę.Czytaliście o Black River Fallsw stanie Wisconsin? W tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym siódmym roku zaczęła się tam plagazabójstw i samobójstw, wielu ludzi postradało rozum.Przypadki tego rodzaju były tak częste, żemiejscowa gazeta przestała o nich donosić.Jakaś kobieta utopiła się, wsadzając głowę do kadzi zwodą, farmerzy podrzynali sobie gardła, wieszali się albo rzucali do rzeki.Pewien mężczyzna zabiłsię dynamitem wrzucił kilka lasek do dziury w ziemi, włożył do niej głowę i podpalił lont,mówiąc: Idę, a Pan pójdzie ze mną.Podobno niecały miesiąc wcześniej, zanim to wszystko sięzaczęło, do Black River Falls przyjechało Wędrowne Wesołe Miasteczko z klownami, mimami,akrobatami i pokazami różnych niezwykłości i to ono zmieniło życie Black River Falls.Zaraz potym jak wyjechało, mieszkańcy zaczęli mówić o dziwnych i przerażających zjawiskach: opłaczących po nocach martwych noworodkach, wrzeszczących na pustych strychach szaleńcach,biegających po podwórkach garbusach.Co dzień w godzinę śmierci mężczyzny, który oderwałsobie głowę dynamitem, słyszano za jego domem odgłos potężnego wybuchu.Twierdzono, żemożna według niego ustawiać zegarki. Nie bardzo rozumiem, dlaczego pan nam to opowiada mruknął Jim.David DuQuesne wstał i podszedł do okna. Próbuję was przekonać, że nie wszystkie współczesne amerykańskie legendy sąopowieściami wymyślanymi przy ognisku albo internetowymi oszustwami.To, co wydarzyło sięw Black River Falls, jest prawdą.Dowodzą tego fotografie.Więcej kiedy wesołe miasteczkowyjechało, zainteresował się nim prywatny detektyw A.P.Moran, ponieważ jedna z mieszkanekmiasta poskarżyła się, że została zgwałcona i obrabowana przez współwłaściciela wesołegomiasteczka, Douglasa Shade a. I co? Miał szczęście i coś osiągnął? Owszem.Choć nie wiem, czy należałoby to nazywać szczęściem.Trzy lata pózniej odnalazłpozostałości po Wędrownym Wesołym Miasteczku Shade a i O Bryana na dawno zapomnianejbocznicy kolejowej, wysoko w Rockies.Wyglądało na to, że pociąg, którym podróżowali, zostałzaskoczony przez ostrą zimę.Większość zespołu zmarła na dur plamisty, resztę zabiły głód izimno.Próbowali jeść konie cyrkowe, zjedli nawet lwa, ale mróz w końcu ich pokonał.Ktoś wbiłw śnieg krzyż, na którym napisano jedynie: WESOAE MIASTECZKO.Dość ironiczne, prawda? Jaki to ma związek z wodnym duchem? spytała Laura. Tak naprawdę to żaden.Obu historii nic nie łączy i zarazem wszystko je łączy.Obiepokazują, że tak zwane siły nadprzyrodzone mogą być tak samo realne jak ty czy ja.Artyściwesołego miasteczka Shade a i O Bryana zarazili się w czasie pobytu w Black River Falls w tysiącosiemset dziewięćdziesiątym czwartym roku durem plamistym, wyjechali, dotarli do Rockies i tamich droga dobiegła kresu. Ale powiedział pan, że byli w Black River Falls w tysiąc osiemset dziewięćdziesiątymsiódmym roku wtrąciła Laura. Jak to możliwe, jeżeli trzy lata wcześniej umarli? Może podszyło się pod nich inne wesołe miasteczko, używając tej samej nazwy?David DuQuesne pokręcił głową. Mam oryginalne dziewiętnastowieczne zdjęcia większości trupy wesołego miasteczkaShade a i O Bryana i zapewniam, że artyści, którzy zjawili się w Black River Falls w tysiącosiemset dziewięćdziesiątym siódmym roku, nie byli oszustami.To byli ci sami ludzie.Nafotografiach widać tych samych klownów, tych samych akrobatów, tę samą dziewczynęsprzedającą watę cukrową. Może zamarzli na śmierć, a potem odmarzli i ożyli? podsunął Washington. To niemożliwe& nawet gdyby było możliwe.Większość ciał została okaleczona i wyschłana wiór. Jak więc to wyjaśnić? spytał Jim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]