[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ciężkie buciska, parciane brÄ…zowe portki za grube jak na tÄ™ pogodÄ™, niebieskabaweÅ‚niana koszula z grubym koÅ‚nierzykiem iprzepocony skórzany kapelusz o szerokim rondzieÅ›wiadczyÅ‚y niechybnie, że to czÅ‚ek tutejszy.GÅ‚owÄ™porastaÅ‚a mu grzywa dÅ‚ugich czarnych wÅ‚osów.Bujnaczarna broda okalaÅ‚a oblicze, któremu cienkizakrzywiony nos, ujÄ™ty w symetrycznie rozstawionewystajÄ…ce koÅ›ci policzkowe, nadawaÅ‚by wyrazokrucieÅ„stwa, gdyby nie życzliwe i pogodnespojrzenie bÅ‚Ä™kitnych oczu.W miarÄ™ jak odlegÅ‚ośćmiÄ™dzy nimi malaÅ‚a, w RobiÄ™ narastaÅ‚o wszakżeuczucie rezerwy.NastawiÅ‚ siÄ™ na spotkanie zprzesadnÄ… afektacjÄ…, jakÄ… zapowiada widoknieskazitelnie piÄ™knej kobiety lub zbyt przystojnegomężczyzny.OkazaÅ‚o siÄ™ jednak, że przewoznik dalekijest od afektacji. CzoÅ‚em  zawoÅ‚aÅ‚.Ostatnie pchniÄ™cie drÄ…ga itratwa z chrzÄ™stem zaryÅ‚a siÄ™ w piaszczysty brzeg.WyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™. Nicolas Holden, do usÅ‚ug.Rob uÅ›cisnÄ…Å‚ mu rÄ™kÄ™ i również siÄ™ przedstawiÅ‚.Holden wyjÄ…Å‚ z kieszeni koszuli czarnÄ… wilgotnÄ…prymkÄ™ i nożem odkroiÅ‚ sobie kÄ™s.ChciaÅ‚ teżpoczÄ™stować Roba, ten pokrÄ™ciÅ‚ jednak odmowniegÅ‚owÄ…. Ile kosztuje przewóz? Trzy centy od pana, dziesięć od konia.Rob zapÅ‚aciÅ‚ mu z góry żądane trzynaÅ›cie centów.PrzywiÄ…zaÅ‚ MonikÄ™ do pierÅ›cieni, w tym wÅ‚aÅ›nie celuprzytwierdzonych do tratwy.Holden podaÅ‚ mu drugidrÄ…g i obaj stÄ™knÄ™li, wparÅ‚szy żerdzie w dno. Zamierza siÄ™ pan osiedlić w tych stronach? Niewykluczone  odrzekÅ‚ ostrożnie Rob. Nie jest pan przypadkiem podkuwaczem? Równie chabrowych oczu jak oczy Holdena Rob niewidziaÅ‚ jeszcze u żadnego mężczyzny.Od wyrazuzniewieÅ›ciaÅ‚oÅ›ci chroniÅ‚o je przenikliwe spojrzenie,nadajÄ…ce jego twarzy wyraz tajonego rozbawienia.Cholera, szkoda  zaklÄ…Å‚, lecz nie wydawaÅ‚ siÄ™zaskoczony przeczÄ…cym ruchem gÅ‚owy Roba.Szukam dobrego kowala.Farmer?Wyraznie siÄ™ ożywiÅ‚, usÅ‚yszawszy, że pasażer jestlekarzem. Witam, witam i jeszcze raz witam! Na gwaÅ‚tpotrzebujemy doktora w mieÅ›cie Holden's Crossing.Lekarzy przewozimy tym promem za darmooÅ›wiadczyÅ‚ i przestaÅ‚ napierać na drÄ…g, by skrupulatnieodliczyć Robowi trzy centy.Ów przyjrzaÅ‚ siÄ™ monetom. A dziesiÄ…tak? Tam do licha, ta szkapa chyba nie jest lekarzem, co? Kiedy siÄ™ uÅ›miechaÅ‚, można go byÅ‚o niemal uznaćzabrzydala.Na wzgórku nad rzekÄ…, w pobliżu ogródka i zródÅ‚a,miaÅ‚ chatÄ™ z graniasto ciosanych, filtrowanych biaÅ‚Ä…glinÄ… bali. Pora w sam raz na obiadek  oÅ›wiadczyÅ‚ iniebawem wcinali obaj wonny gulasz, w którym RobzidentyfikowaÅ‚ rzepÄ™, kapustÄ™ i cebulÄ™ oraz, z niejakimzdziwieniem, miÄ™so. TrafiÅ‚ mi siÄ™ dziÅ› rano sÄ™dziwyszarak i mÅ‚oda kuropatewka.Jedno i drugieznajdziesz pan w tej zupie  wyjaÅ›niÅ‚ Holden.Nad drewnianymi miskami z dokÅ‚adkÄ… jedendrugiemu opowiedziaÅ‚ o sobie dosyć, by mogli poczućsiÄ™ ze sobÄ… swojsko.Holden byÅ‚ sÄ™dziÄ… ziemskim zestanu Connecticut.RoztaczaÅ‚ Å›miaÅ‚e plany.6061 Jak to siÄ™ staÅ‚o, że nazwano tÄ™ osadÄ™ paÅ„skimnazwiskiem? Nie nazwano, ja sam jÄ… tak nazwaÅ‚em  wyjaÅ›niÅ‚tamten skwapliwie. PrzybyÅ‚em tu pierwszy izaÅ‚ożyÅ‚em przeprawÄ™.Każdemu, kto przyjeżdża zzamiarem osiedlenia siÄ™ tutaj, podajÄ™ tÄ™ nazwÄ™.Niktjeszcze nie oponowaÅ‚.Zbudowany z ciosanych bali dom Holdena ustÄ™powaÅ‚zdaniem Roba wygodnym szkockim chatom, byÅ‚ciemny i duszny.Legowisko, umiejscowione zbytblisko kopcÄ…cego paleniska, pokrywaÅ‚a sadza.Holden oznajmiÅ‚ wesoÅ‚o, że jedynÄ… dobrÄ… stronÄ… jegosadyby jest jej poÅ‚ożenie.Za jakiÅ› rok, oÅ›wiadczyÅ‚,chaÅ‚upÄ™ siÄ™ zburzy i wzniesie na jej miejscu okazaÅ‚ydom. Nie ukrywam, drogi panie, że snujÄ™ rozlegÅ‚eplany.PoczÄ…Å‚ roztaczać je przed Robem: już niedÅ‚ugopowstanie tugospoda, wielobranżowy sklep, potem bank.Nie taiÅ‚chÄ™ci namówienia przybysza, by osiedliÅ‚ siÄ™ wHolden's Crossing. Ile tu mieszka rodzin?  zapytaÅ‚ Rob, usÅ‚yszawszyzaÅ› odpowiedz uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ pobÅ‚ażliwie. Zszesnastu rodzin żaden lekarz nie wyżyje. Rozumie siÄ™, że nie.Tylko proszÄ™ wziąć poduwagÄ™, że osadnicy bÄ™dÄ… tu Å›ciÄ…gali jak muchy domiodu.A zresztÄ… tych szesnaÅ›cie rodzin masz pan wsamej osadzie.Za jej granicami nie uÅ›wiadczysz panlekarza stÄ…d aż do Rock Island, a dość stoi farm narówninach.Wystarczy, że sprawi pan sobie lepszÄ…chabetÄ™ i zechce pojezdzić trochÄ™ z domowymiwizytami. Rob przypomniaÅ‚ sobie, jak go przygnÄ™biaÅ‚o, iż niejest w stanie leczyć nikogo przyzwoicie wprzeludnionej Ósmej Dzielnicy.Lecz tu spotkaÅ‚ drugÄ…kraÅ„cowość.ObiecaÅ‚ Nickowi Holdenowi, żerozważy do rana jego propozycjÄ™.PrzespaÅ‚ tÄ™ noc na podÅ‚odze, owiniÄ™ty w koÅ‚drÄ™, NickHolden chrapaÅ‚ na łóżku.Dla czÅ‚owieka, któryzimowaÅ‚ w jednym baraku z dziewiÄ™tnastomapopierdujÄ…cymi i charkajÄ…cymi drwalami, nie byÅ‚o tojednak zbytnio dokuczliwe.Rano Holden przygotowaÅ‚Å›niadanie, lecz zmywanie naczyÅ„ i patelni pozostawiÅ‚Robowi, oÅ›wiadczywszy, że ma coÅ› do zrobienia, alewkrótce wróci.ByÅ‚ pogodny, jasny poranek, przypiekaÅ‚o sÅ‚oÅ„ce.RobrozpakowaÅ‚ wiolonczelÄ™ i usiadÅ‚ na kamieniu nazacienionej polance miÄ™dzy chatÄ… a skrajem lasu.Nadrugim kamieniu rozÅ‚ożyÅ‚ przed sobÄ… zapis nutowymazurka Chopina, który sporzÄ…dziÅ‚ dla niego JayGeiger, i zaczÄ…Å‚ grać, starajÄ…c siÄ™ to robić jaknajlepiej.Po mniej wiÄ™cej półgodzinie zmagaÅ„ z tematem imelodiÄ… spod smyczka zaczęła wypÅ‚ywać prawdziwamuzyka.PodniósÅ‚-szy w pewnej chwili wzrok znadkartki pobiegÅ‚ spojrzeniem w stronÄ™ lasu  i zobaczyÅ‚dwóch Indian na koniach, przyglÄ…dajÄ…cych mu siÄ™ zzadrzew na skraju polanki.Widok ten wstrzÄ…snÄ…Å‚ nim do gÅ‚Ä™bi i przywróciÅ‚ muwiarÄ™ w Jamesa Fenimore'a Coopera, Indianie ci mielibowiem zapadniÄ™te policzki, a obnażone torsy,muskularne i szczupÅ‚e, poÅ‚yskiwaÅ‚y natarte jakimÅ›tÅ‚uszczem.Jezdziec znajdujÄ…cy siÄ™ bliżej Roba byÅ‚ubrany w spodnie z kozlej skóry i miaÅ‚ wydatny orlinos, wygolonÄ… gÅ‚owÄ™ przedzielaÅ‚ mu strojny czub zezwierzÄ™cej szczeciny.W rÄ™ku trzymaÅ‚ strzelbÄ™.Jegotowarzysz byÅ‚ wielkim mężczyznÄ…, wzrostu Roba, leczodeÅ„ masywniejszym [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl