[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic. To jest do zwo lo ne?Spoj rza łam na nie go, nie ro zu mie jąc, o co mu cho dzi. Co?Wska zał moją ko mór kę. Trzy mam ją przy so bie.Ni ko mu to nie prze szka dza.Jego usta wykrzywił ironiczny uśmieszek.Sięgnął po serwetkę i długopis, które zostawił nakontuarze.Wsadził serwetkę do kieszeni, zanim zdążyłam zerknąć, co na niej jest.Długopis zatknąłso bie za ucho. Och, oczy wi ście.Nie chcesz prze ga pić naj now szych plo tek.Prychnęłam z irytacją i chwyciłam ściereczkę do naczyń, aby zająć czymś ręce.W przeciwnymwy pad ku za ci snę ła bym dło nie na jego cho ler nym gar dle. Albo wy sy łasz seks-SMS-y do Mal col ma, zna ne go rów nież jako Pan Ban ko mat.Krew mnie zalała.Nie pamiętałam, kiedy ostatni raz byłam na kogoś tak wściekła.A, nie,chwileczkę.Pamiętałam.Na niego  tydzień temu.Obróciłam się na pięcie i zmrużyłam oczy, gdyoparł się o bar z szy der czą, aro ganc ką miną. Czy ktoś ci kiedyś powiedział, że jesteś najbardziej antypatycznym, bufonowatym, obmierzłym,pieprzonym imbecylem, jaki kiedykolwiek istniał?  Oddychałam z furią, moje piersi unosiły się wrazz każ dym od de chem.Spochmurniał, a jego spojrzenie musnęło mój biust, zanim wspięło się na moją twarz.Intensywnywzrok, któ ry po czu łam na so bie, po głę bił mój ru mie niec. Uważaj, skarbie.W takim tempie w jeden wieczór wypstrykasz się ze wszystkich mądrychsłó wek.Zamknęłam oczy i zacisnęłam dłonie w pięści.Nigdy nie byłam agresywna; prawdę mówiąc,brzydziłam się przemocą.Gdy byłam mała, mój ojciec chętnie rozdawał klapsy i ciosy.Od tamtejpory ogarniał mnie paraliż, kiedy ktoś przy mnie zachowywał się agresywnie.Mimo to w tej chwilimia łam prze moż ną ocho tę, aby rzu cić czymś w tego fa ce ta. To nic nie pomoże  odezwał się głębokim głosem. Kiedy otworzysz oczy, nadal będę tutaj stał,cho ciaż ma rzysz o tym, że bym znik nął.Ta kie tri ki zda rza ją się tyl ko w baj kach Di sneya. Zapomniałam dodać: protekcjonalny  odezwałam się wrogim tonem. Antypatyczny,bu fo no wa ty, ob mier z ły, pro tek cjo nal ny, pie przo ny im be cyl.Słysząc jego ciepły śmiech, uniosłam powieki.Chyba dostrzegł moje zaskoczenie, ponieważwzru szył ra mio na mi. Może się my li łem, mó wiąc, że je steś głu pia.Nie byłam głupia, tylko niewykształcona.Nie skończyłam szkoły, nie poszłam na studia.A tosprawiało, że czułam się jeszcze bardziej niepewnie w jego towarzystwie.Gdyby się dowiedział,dostałby do ręki broń, której potrzebował, aby dalej się nade mną znęcać.Przed dalszą rozmowąocaliły mnie głosy, którymi wypełniło się wnętrze klubu.Zjawili się pierwsi klienci.Już po chwilibyliśmy zbyt zajęci obsługiwaniem gości, żeby się do siebie odzywać.Przyglądałam się Cameronowikątem oka, żeby sprawdzić, jak sobie poczyna.Radził sobie świetnie.Widać było, że jestdo świad czo nym bar ma nem. Parę razy nasze ciała otarły się o siebie.Miałam wrażenie, jakby kopnął mnie prąd.Wreszciemogłam dokładnie przyjrzeć się jego tatuażowi.To był grozny, czarno-fioletowy smok  tułówi skrzydła oplatały jego biceps, długa, pokryta łuską szyja i głowa zajmowały górną częśćprzedramienia.Tatuaż został wykonany z niesamowitym artyzmem.Nie mogłam jednak odczytaćnapisu na jego drugiej ręce, tak aby nie zauważył, że się gapię.Zresztą na pewno wiedział, że torobię.Ja też co chwila czułam na sobie jego spojrzenie.Najgorszy moment był, kiedy nalewałam piwoz beczki, a on kucnął pode mną, aby sięgnąć po serwetki leżące na najniższej półce za barem.Poczułam, że ociera się o mnie.Wciągnęłam w nozdrza męski zapach olejku pimentowego i mydła,a po tem wstrzy ma łam od dech.Jego twarz znaj do wa ła się na wy so ko ści mo ich pier si.Całe moje cia ło się na pię ło.Każ dym ner wem od czu wa łam jego bli skość.Przedłużając tę chwilę, która była dla mnie istną torturą, Cameron nie dosięgnął palcami serweteki mu siał jesz cze raz się na chy lić, ocie ra jąc się po licz kiem o moją pra wą pierś.Wcią gnę łam gwał tow nie po wie trze i za mar łam.Kiedy się wyprostował, zerknęłam na niego spod rzęs.Mroczny, erotyczny błysk w jego oczachpodziałał na mnie jak pieszczota, jakby musnął ręką mój brzuch, kierując się pomiędzy uda& Mojewraż li we sut ki stward nia ły pod biu sto no szem.Wycofał się z zaciśniętą szczęką.Otrząsnęłam się i odkryłam, że piwo wylewa się z kufla i ciekniemi po pal cach.Mu sia łam na lać je po now nie.Po tym incydencie za wszelką cenę unikałam jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z nim.Nigdywcześniej żaden mężczyzna aż tak bardzo mnie nie pociągał.Z reguły musiałam najpierw poznaćfaceta, zanim poczułam przyjemne mrowienie w intymnych miejscach.Dlaczego akurat ten musiałwy wo ły wać we mnie tak gwał tow ne re ak cje?Noc wlokła się niemiłosiernie.Ruch był niewielki.Podczas kolejnej przerwy w obsługiwaniuklientów wyjęłam z kieszeni telefon.Dostałam wiadomość od Cole a.Pisał, że spalił się bezpiecznikw tosterze, a w domu nie ma zapasowego.Odpisałam, że jutro kupię nowy.Miałam nadzieję, że niewy pad nie mi to z gło wy. To Mal colm czy może ten dru gi fa cet, do któ re go wte dy dzwo ni łaś?Wepchnęłam telefon z powrotem do kieszeni.Podniosłam wzrok i ujrzałam na twarzy Cameronaszy der czy gry mas.Cóż, je śli chciał mnie po są dzać o naj gor sze, pro szę bar dzo. Ten dru gi.Ma na imię Cole.Uśmie szek znik nął.Spio ru no wał mnie wzro kiem. Jak mo żesz być tak po zba wio na wsty du? Tak samo jak ty mo żesz być ta kim ku ta sem. Spo koj nie, Jo!Zaskoczona, odwróciłam gwałtownie głowę na dzwięk znajomego głosu.Joss stała po drugiejstronie baru razem z Ellie.Obie wpatrywały się we mnie z otwartymi ustami, choć kąciki ust Jossza czy na ły się już uno sić.Spoj rza ła na Ca me ro na. Mu sia łeś ją nie zle wku rzyć.Wie le trze ba, żeby ko muś tak ubli ży ła. Za baw ne  mruk nął. Ja już stra ci łem ra chu bę, ile razy to zro bi ła.Joss po pa trzy ła na mnie.Jej sza re oczy wy peł nia ła duma [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl