[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.«Róbtak dalej, Cat», szepnÄ…Å‚ mi na ucho, a jego oddech na mojejszyi byÅ‚ równie gorÄ…cy jak pulsujÄ…ca w nas krew.RobiÅ‚am to, o co prosiÅ‚, powolnymi ruchami, bojÄ…c siÄ™,że mój ojciec dowie siÄ™ o wszystkim, ale szybko wymazaÅ‚amgo z myÅ›li.Nie, to nieprawda.Nie musiaÅ‚am go wymazywać,gdyż myÅ›l o nim i o wszystkim innym umknęła, kiedy po razpierwszy dotknęłam Claya Forrestera.Nie spodziewaÅ‚am siÄ™takiego żaru.Nie oczekiwaÅ‚am również takiej jedwabistoÅ›ci.ByÅ‚ równoczeÅ›nie gorÄ…cy i jedwabisty, a ja zdziwiÅ‚am siÄ™, żetak pÅ‚ynnie potrafi siÄ™ poruszać.On sprawiÅ‚, że to ja czuÅ‚amsiÄ™ doÅ›wiadczona, gdy trzymaÅ‚am w dÅ‚oniach jego ciaÅ‚o, nie-potrzebnie obawiajÄ…c siÄ™, że wydam siÄ™ mu naiwna i niedo-Å›wiadczona.Kiedy wyobrażaÅ‚am sobie uprawianie miÅ‚oÅ›ci, zawszemyÅ›laÅ‚am, że musi to być niezrÄ™czne i niezdarne.Za pierw-312szym razem zawsze tak musi być, myÅ›laÅ‚am.Ale tak nie byÅ‚o.ByÅ‚o Å‚atwe i piÄ™kne jak taniec.Kiedy wszedÅ‚ we mnie, znowunazwaÅ‚ mnie Cat, zanurzajÄ…c siÄ™ gÅ‚Ä™biej.DowiedziaÅ‚am siÄ™, żemoje ciaÅ‚o posiada jakÄ…Å› ukrytÄ… wiedzÄ™, której nie posiadaÅ‚mój mózg, gdyż zadziwiÅ‚o mnie i zadowoliÅ‚o Claya (tak sÄ…-dzÄ™), i naprawdÄ™ przypominaÅ‚o to balet, każdy mój ruch takzgrany z jego ruchem.DziaÅ‚o siÄ™ to bez wysiÅ‚ku, naturalnie irytmicznie, i jak pózniej pomyÅ›laÅ‚am, byÅ‚oby piÄ™kne, gdybyktoÅ› siÄ™ temu przyglÄ…daÅ‚.Kiedy jednak to robiliÅ›my, wszystkostaÅ‚o siÄ™ dla mnie jasne i nagle zrozumiaÅ‚am, dlaczego torobiÄ™.RobiÅ‚am to, by wyrównać rachunki z tatÄ… a może nawetz mamÄ….W trakcie tego wszystkiego moje mięśnie nagleprzestaÅ‚y reagować i tylko przywarÅ‚am do Claya ipozwoliÅ‚am, by skoÅ„czyÅ‚ beze mnie.MiaÅ‚am ochotÄ™ krzyknąćna caÅ‚y gÅ‚os: «Dlaczego mnie nie kochaÅ‚eÅ›? DlaczegosprawiÅ‚eÅ›, że to zrobiÅ‚am? Widzisz, nie tak trudno dotykać,być czuÅ‚ym.Spójrz, ktoÅ› zupeÅ‚nie obcy może mi to wszystkodać, dlaczego ty nie mogÅ‚eÅ›? Nie pragnęłam wiele, tylkouÅ›miechu, uÅ›cisku, czasami pocaÅ‚unku, żeby wiedzieć, żemnie aprobujesz».ChciaÅ‚o mi siÄ™ pÅ‚akać, ale powstrzymaÅ‚amsiÄ™.PrzytuliÅ‚am siÄ™ mocno do Claya i to wszystko.Pokażęim! Pokażę im wszystkim!CiemnoÅ›ci pokoju rozjaÅ›niaÅ‚o jedynie Å›wiatÅ‚o lampypadajÄ…ce na zagracony stolik.SÅ‚owa zapisane w pamiÄ™tnikuzaczęły siÄ™ zamazywać, a rÄ™ka Claya zadrżaÅ‚a, kiedy odkÅ‚adaÅ‚zeszyt tam, gdzie go znalazÅ‚.OparÅ‚ Å‚okcie o maszynÄ™ do pisa-nia i przytknÄ…Å‚ wargi do zÅ‚ożonych dÅ‚oni.ZamknÄ…Å‚ oczy.Pró-bowaÅ‚ przeÅ‚knąć kluskÄ™ w gardle, ona jednak tkwiÅ‚a tam upor-czywie.UkryÅ‚ twarz w dÅ‚oniach, wyobrażajÄ…c sobie jej ojcaczytajÄ…cego sÅ‚owa napisane przez córkÄ™; ojca tak pozbawio-nego uczuć, że nie byÅ‚ w stanie odpowiedzieć na woÅ‚anie omiÅ‚ość.WróciÅ‚ myÅ›lÄ… do wieczora, kiedy dowiedziaÅ‚ siÄ™, że313Catherine spodziewa siÄ™ jego dziecka.%7Å‚ywo przypomniaÅ‚ so-bie jej upartÄ… odmowÄ™ przyjÄ™cia od niego czegokolwiek i poraz pierwszy pomyÅ›laÅ‚, że zrozumiaÅ‚.PomyÅ›laÅ‚, że zrozumiaÅ‚także, dlaczego tak przekonujÄ…co graÅ‚a w czasie Å›lubu i przy-jÄ™cia weselnego.Pokażę im! Pokażę im wszystkim! PoczuÅ‚ciężar odpowiedzialnoÅ›ci, jakiego nie doÅ›wiadczyÅ‚ dotÄ…d.PrzypomniaÅ‚ sobie, jak broniÅ‚a siÄ™ przed jego dotykiem, izrozumiaÅ‚, dlaczego zbudowaÅ‚a wokół siebie takÄ… barykadÄ™.PrzywoÅ‚aÅ‚ w myÅ›lach jej twarz, kiedy widziaÅ‚ jÄ… autentycznieszczęśliwÄ…, rozumiejÄ…c teraz przyczyny jej zmiennych nastro-jów i dlaczego tak usilnie staraÅ‚a siÄ™ zachować niezależność.ZabolaÅ‚y go Å‚okcie.ZdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że już dÅ‚ugiczas siedzi, opierajÄ…c je na twardych kantach maszyny.OtworzyÅ‚ oczy i Å›wiatÅ‚o je poraziÅ‚o.PodniósÅ‚ siÄ™ niespokojniei zgasiÅ‚ lampkÄ™, poszedÅ‚ do sypialni i opadÅ‚ na łóżko.LeżaÅ‚ nanim, a myÅ›li wirowaÅ‚y mu w gÅ‚owie.Clay usÅ‚yszaÅ‚, jak wchodzi, usiadÅ‚ na łóżku,zastanawiajÄ…c siÄ™, jak ma jÄ… potraktować, co byÅ‚o dla niegodziwnym uczuciem, jako że teraz martwiÅ‚ siÄ™ o niÄ…, a nie osiebie samego.Kiedy zszedÅ‚ na dół, Catherine siedziaÅ‚a, nadalw pÅ‚aszczu, z gÅ‚owÄ… na oparciu kanapy, z zamkniÄ™tymioczami.- Cześć - powiedziaÅ‚, zatrzymujÄ…c siÄ™ w drzwiach.- Cześć - odparÅ‚a, nie otwierajÄ…c oczu.- Czy coÅ› siÄ™ staÅ‚o? - ZwiatÅ‚o lampy padaÅ‚o na jejrozwiane wiatrem wÅ‚osy.OtuliÅ‚a siÄ™ mocniej pÅ‚aszczem i pod-niosÅ‚a wysoko koÅ‚nierz.- Dziecko nie żyje.Bez sÅ‚owa przeszedÅ‚ przez pokój, usiadÅ‚ na porÄ™czykanapy i poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚oÅ„ na jej wÅ‚osach.PozwoliÅ‚a mu na to, alesiÄ™ nie odezwaÅ‚a, nie okazaÅ‚a ani odrobiny bólu czy strachu.PoruszyÅ‚ rÄ™kÄ…, kreÅ›lÄ…c niÄ… ciepÅ‚e krÄ™gi na jej wÅ‚osach, gÅ‚adzÄ…cje, wyrażajÄ…c w ten sposób swoje współczucie.Catherine314gwaÅ‚townie przeÅ‚knęła Å›linÄ™.Clay tak bardzo pragnÄ…Å‚uklÄ™knąć przed niÄ…, poÅ‚ożyć gÅ‚owÄ™ na jej kolanach i przytulićtwarz do jej brzucha.Zamiast tego szepnÄ…Å‚ jedynie:- Tak mi przykro.- Powiedzieli, że miaÅ‚o niedorozwiniÄ™te p.pÅ‚uca, żekiedy dziecko rodzi siÄ™ przedwczeÅ›nie, zawsze istniejeryzyko.- Nie dokoÅ„czyÅ‚a jednak zdania.Jej oczy byÅ‚yrozwarte szerzej niż zazwyczaj, wpatrzone w sufit, a onczekaÅ‚ na chociażby pojedynczy szloch.Aagodnie zacisnÄ…Å‚palce na jej karku - zapraszajÄ…c jÄ…, żeby skorzystaÅ‚a z jegopomocy, w jakikolwiek sposób bÄ™dzie tego potrzebowaÅ‚a.CzuÅ‚, że Catherine pragnie, by ktoÅ› jÄ… objÄ…Å‚ i pocieszyÅ‚, onajednak przezwyciężyÅ‚a tÄ™ potrzebÄ™, zerwaÅ‚a siÄ™ gwaÅ‚townie,uciekajÄ…c przed jego dotykiem, prawie ze zÅ‚oÅ›ciÄ… zdejmujÄ…cpÅ‚aszcz.ZÅ‚apaÅ‚ pÅ‚aszcz, kiedy opadaÅ‚ jej z ramion,przytrzymujÄ…c jÄ… od tyÅ‚u i spodziewajÄ…c siÄ™, że mu siÄ™wyrwie.Nie zrobiÅ‚a jednak tego.GÅ‚owa opadÅ‚a jej do przodu,jakby nagle szyja staÅ‚a siÄ™ bezwÅ‚adna.- To nie znaczy, że nasze jest w niebezpieczeÅ„stwie -pocieszyÅ‚ jÄ….- Nie pozwól,, by to ciÄ™ wytrÄ…ciÅ‚o z równowagi,Catherine.Teraz wyrwaÅ‚a siÄ™ i gwaÅ‚townie odwróciÅ‚a do niegoprzodem.- Mam nie pozwolić, by mnie to wytrÄ…ciÅ‚o z równowa-gi! Za kogo ty mnie uważasz? Jak mam nie pozwolić, bymnie to nie wytrÄ…ciÅ‚o z równowagi, skoro widziaÅ‚am, jakGover opÅ‚akuje dziecko, którego nie chciaÅ‚a? Czy wiesz, jakzaszÅ‚a w ciążę? Pozwól, że ci powiem.DaÅ‚a siÄ™ namówić narandkÄ™ z chÅ‚opakiem ze szkoÅ‚y Å›redniej, który zrobiÅ‚ to tylkodlatego, że siÄ™ zaÅ‚ożyÅ‚ z kumplami.Tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o!MyÅ›laÅ‚a, że nienawidzi tego czegoÅ›, co w niej roÅ›nie, a teraz,315kiedy dziecko nie żyje, ona pÅ‚acze, jakby sama umarÅ‚a.A tymówisz: Nie pozwól, żeby ciÄ™ to wytrÄ…ciÅ‚o z równowagi ?Nie rozumiem, j.jak ten Å›.Å›wiat może być tak.pokrÄ™cony.PodszedÅ‚ do niej szybko, zanim zmieni zdanie, zanimznowu przed nim ucieknie lub skryje siÄ™ za zasÅ‚onÄ… gniewu.ObjÄ…Å‚ jÄ… ramionami i dziko przycisnÄ…Å‚ do siebie.UjÄ…Å‚ jÄ… zakark i zmusiÅ‚, by przytuliÅ‚a gÅ‚owÄ™ do jego ramienia i sprawiÅ‚,że staÅ‚a tak, a ich mięśnie drżaÅ‚y, aż w koÅ„cu CatherinepoddaÅ‚a siÄ™ i Clay poczuÅ‚, jak jej ramiona oplatajÄ… jego plecy.Stali przytuleni, bardziej jak walczÄ…cy zapaÅ›nicy niżkochankowie.Kiedy go obejmowaÅ‚a, jej palce wbijaÅ‚y siÄ™ wjego sweter
[ Pobierz całość w formacie PDF ]