[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli jesteśmy ignorantami, łatwo nas zastraszyć.Jeżeli wiemy o czym mówimy, mamy szansęw tej walce, dlatego też tak dużo płacił mądrym księgowym i prawnikom.Taniej było płacić im, aniżelirządowi.Jego najlepszą radą, którą stosuję przez większość swojego życia, jest: "Bądz bystry, a nie będzieszzbytnio popychany przez życie".Znał on prawo, gdyż przestrzegał je.Znał prawo, ponieważ jegonieznajomość była kosztowna."Jeżeli wiesz, że masz rację, nie boisz się przeciwstawić".Nawet, jeślizamierzasz się na Robin Hooda i jego oddanych towarzyszy.Mój bardzo wykształcony ojciec zawsze namawiał mnie do szukania dobrej pracy w dobrze prosperującejfirmie.Opisywał te zalety jako: "praca, która pozwoli wspinać się po szczeblach firmowej drabiny".Nierozumiał, że przez wyłączne poleganie na pensji pochodzącej od pracodawcy, stałbym się posłuszną krowągotową do udoju.Gdy powiedziałem bogatemu ojcu o tej radzie, tylko zachichotał. Dlaczego nie być właścicielem drabiny? to było wszystko, co powiedział.Jako młody chłopiec nie rozumiałem, co bogaty ojciec miał na myśli mówiąc o posiadaniu swojej spółki.Byłto pomysł, który wydawał się niemożliwy i onieśmielający.Chociaż byłem podekscytowany tą myślą,młodość nie pozwalała wyobrazić sobie sytuacji, w której dorośli pewnego dnia pracowali dla firmy, którejbędę właścicielem.Faktem jest, że gdyby nie bogaty ojciec, prawdopodobnie poszedłbym za radą mojego edukowanego ojca.Pomysł zostania właścicielem spółki był ciągle żywy w mojej wyobrazni, dzięki przypominaniu o tym odczasu do czasu przez bogatego ojca, skutkiem czego szedłem odmienną drogą.Gdy stałem się 15 to, 16latkiem, wiedziałem, że nie będę kontynuował drogi polecanej przez mojego edukowanego ojca.Niewiedziałem, jak to zrobić, ale byłem zdecydowany nie iść w kierunku, który obrała większość kolegów zklasy.Ta decyzja zmieniła moje życie.Rada bogatego ojca stała się dla mnie bardziej zrozumiała dopiero wtedy, gdy byłem w połowie moich latdwudziestych.Byłem tuż po ukończeniu służby wojskowej w Marine Corps i pracowałem w Xeroxie.Zarabiałem dużo pieniędzy, ale za każdym razem, gdy patrzyłem na swoją wypłatę, czułem się zawiedziony.Potrącenia z pensji były bardzo duże i im więcej pracowałem, tym były one większe.W miarę upływu czasu,zacząłem odnosić większe sukcesy, moi szefowie mówili o awansach i podwyżkach.To było pochlebne, alewciąż słyszałem bogatego ojca, jakby szepczącego mi do ucha: "Dla kogo pracujesz? Kogo robiszbogatym?".W 1974 roku gdy ciągle pracowałem dla Xeroxa założyłem moją pierwszą spółkę i zacząłem "pilnowaćswojego biznesu".W mojej kolumnie aktywów posiadałem już kilka pozycji i zdecydowałem się skupić nadpowiększeniem ich.Te wszystkie pensje, wraz z wieloletnimi potrąceniami sprawiły, że wieloletnie radybogatego ojca ułożyły się w całość.Mogłem wyobrazić sobie moją przyszłość, gdybym posłuchał radymojego edukowanego ojca.Wielu pracodawców uważa, że doradzanie pracownikom, aby pilnowali swojego biznesu, jest niedobre dlabiznesu.Pewien jestem, że w przypadku niektórych osób, może tak być.W moim jednak przypadkuskupienie się na swoim biznesie, pomnażanie swoich aktywów, zrobiło ze mnie lepszego pracownika.Miałem teraz cel.Wcześnie przychodziłem i pilnie pracowałem akumulując tyle pieniędzy, ile było tomożliwe, abym mógł zacząć inwestować w nieruchomości.Na Hawajach właśnie zaczynał się boom i możnatu było zrobić fortunę.Im bardziej zdawałem sobie sprawę z tego, że byliśmy w początkowym stadiumboomu, tym więcej maszyn Xeroxa sprzedawałem.Im więcej sprzedawałem, tym więcej pieniędzyzarabiałem i oczywiście więcej potrącano mi z pensji.To mnie inspirowało.Tak bardzo chciałem wydostaćsię z pułapki bycia pracownikiem, że pracowałem więcej, a nie mniej.Do 1978 roku utrzymywałem się wczołówce pięciu najlepszych sprzedawców, często będąc pierwszym.Byłem zdecydowany wydostać się z"wyścigu szczurów".W czasie krótszym niż trzy lata, zacząłem robić więcej pieniędzy w mojej małej spółce, która byłaholdingiem nieruchomości, niż zarabiałem w Xeroxie.Pieniądze, które robiłem w kolumnie moich aktywów,w mojej własnej spółce, były pieniędzmi pracującymi dla mnie, a nie zdobywanymi za pukanie do drzwi bysprzedać fotokopiarkę.Porady bogatego ojca nabierały coraz większego sensu.Wkrótce przepływ pieniędzyz moich nieruchomości był tak duży, że moja firma kupiła mi pierwszego porsche.Moi koledzy z Xeroxamyśleli, że wydawałem moje prowizje.Nie robiłem tego.Inwestowałem prowizje w aktywa.Moje pieniądze ciężko pracowały, aby robić jeszcze więcej pieniędzy.Każdy dolar w mojej kolumnieaktywów był świetnym pracownikiem, ciężko pracującym, aby wytworzyć jeszcze więcej pracowników ikupić szefowi nowe porsche za pieniądze pochodzące sprzed opodatkowania.Zacząłem ciężej pracować dlaXeroxa, plan działał, a dowodem na to był mój porsche.Stosując lekcje, których nauczyłem się od bogatego ojca, byłem w stanie wydostać się w młodym wieku zprzysłowiowego "wyścigu szczurów"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]