X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Katylina, gwiżdżąc z cicha przez zęby, podsunął się pod samą tylną facjatę dworu.Podob-nie jak od frontu wznosił się tutaj wspaniały ganek z balkonem, wkoło którego wiły się nie-gdyś bujne szczepy winogronowe.Tu znowu Katylina zatrzymał się na chwilkę. Zapomniałem najgłówniejszej rzeczy: wytrycha  szepnął  ale nic nie szkodzi, pora-dzimy sobie jakoś  pocieszał się wstępując na marmurowe schody ganku.Za pierwszym zaraz krokiem głuche ozwało się echo, łamiąc się gdzieś w najdalszych po-kojach dworu.Katylina mimowolnie wzdrygnął się z lekka. Nie mogłem sobie lepszej nocy wybrać do mej wyprawy.Ta cisza, ten spokój w naturze,hm, hm  dodał i zapominając się zagwizdał głośniej.Znowu głuche z zewnątrz odezwało się echo.Katylina przestał gwizdać i przystąpił do drzwi wchodowych. Zamknięte oczywiście  mruknął próbując.Zamyślił się na chwilkę, a potem szybko zeszedł z ganku i podsunął się pod okno o kilkakroków dalej. Zaraz sobie poradzimy  szepnął i pocisnął silnie szybę, która w tysiączne rozprysła siękawałki.Wszakże nie tak łatwo przyszło mu odsunąć zardzewiałe rygle okien.Z wielką biedą ode-mknął zasuwkę u spodu, a niemało się namozolił i natrudził, nim i górną odchylił zaporę.Na-reszcie rozwarł całe okno i wskoczył do środka.Ponura ciemność osłaniała go dokoła, z tymwszystkim mógł rozeznać, że znajduje się w umeblowanym pokoju.Chwilkę stał niemy i nieruchomy, jakby słuchał, czy gwałtowne jego wnijście nie obudziłokogo w pustym dworze, potem półgłosem parsknął śmiechem. Strachy nie ruszają się jakoś  mruknął z cicha. Szkoda, bo mam wyborne na nich le-karstwo.Tu sięgnął do kieszeni i dobył jednocześnie pistolet i mały stoczek woskowy. Na strachy ziemskie: pistolet, na strachy nadprzyrodzone: światło!  szepnął pompatycz-nie, zapalając stoczek.101 XIIICZERWONY POK�J ZAKLTEGO DWORUZapalony stoczek blade dokoła rzucił światło.Katylina ujrzał się w obszernym, wytwornie,ale po staroświecku urządzonym pokoju.Gęste tkanki pajęczyny okrywały ściany, na sprzę-tach bielił się wszędzie pokład kurzu i pyłu.Katylina uważnie oglądnął się dokoła i z znaczeniem pokiwał głową. Zdaje się naprawdę  szepnął w zamyśleniu  że tu od dawna żadna ludzka nie postałanoga!Ale nie zagłębiając się długo nad tym niezupełnie spodziewanym spostrzeżeniem, postąpiłwprost ku otwartym na ściężaj drzwiom, skąd odsłaniał się widok na szesnaście sznurkiemciągnących się pokoi. Warto by to wszystko obejrzeć bliżej  mruknął przez zęby  ale nie ma czasu na to.Strach, jak mówią, ma pokazywać się najczęściej w narożnych oknach pierwszego piętra, wtak zwanym czerwonym pokoju starosty, oddajmy mu więc wizytę w jego ulubionym przy-bytku.I wychylając płonący stoczek naprzód, posunął na los szczęścia ku rozwartym na ościeżpokojom.Niebawem znalazł się w wielkiej sali, skąd jedne drzwi parapetowe prowadziły naganek ogrodowy, drugie do obszernego przedpokoju.Katylina skręcił do przedpokoju i instynktem dobry zrobił wybór, bo w jednym kącie prze-stronnej, wąskimi skórzanymi ławeczkami dokoła otoczonej izby ujrzał jakieś wąskie, skrytedrzwi na pół odchylone. Ho, ho!  zawołał półgłosem  mamy już trop stracha!Poza drzwiami tymi pięły się kręte schody.Katylina zagwizdał wesoło i co tchu puścił siędo góry.W pół drogi potrącił nogą o jakiś kawał papieru.Schylił się co prędzej i podniósł z ziemi jakąś z trzech stron obdartą drobną kartkę, jakbymałą resztkę z zniszczonego listu. Należy korzystać z każdej zdobyczy!  szepnął i wspierając stoczek na kolanie, próbo-wał odczytać znalezioną kartkę.Pismo na niej było widocznie ręki kobiecej, co tym więcej podniosło ciekawość znalazcy. To ślad tej nimfy jasnowłosej!  mruknął wytężając całą swą uwagę na kilka pozosta-łych, urwanych wyrazów obrudzonej i zmiętej kartki. Aha  szepnął sylabizując .jemnica, która cię o. to zapewne: tajemnica, która cię osłania. czułość twa i troskli-wość. .wnane serce Kostia. nieporównane serce Kostia.Czorgut podciągnął brwi do góry i w zamyśleniu kiwał głową. Hm, hm  mruknął  to ważniejsza zdobycz, niżby się zdawało w pierwszej chwili.Pi-smo ręki kobiecej, poprawne, ozdobne.Miałżeby to być zabytek jeszcze z czasów starości-ca?.Skądże znowu wzmianka o tej tajemnicy?.A do kogóż, u licha, mógł być pisany listcały?!  bił się z myślami, chowając kartkę do kieszeni.Nagle gwałtownie wstrząsł głową i raznie pomknął do góry. Na pózniej wszystkie refleksje, teraz do poszukiwania samych dat  upominał sam sie-bie.102 W kilka minut ujrzał się w niewielkim pokoju pierwszego piętra.Rozwarte drzwi po pra-wej stronie były zamknięte, Katylina pocisnął ozdobną mosiężną klamkę i uśmiechnął się zzadowolenia.Czerwony pokój starosty stał otworem.Katylina wstąpił śmiało na próg i stoczkiem powiódł dokoła.Mimo słabego oświecenia uj-rzał się w wielkiej, amarantowym adamaszkiem obitej, licznymi obrazami obwieszonej sali.W jednym kącie, niedaleko okna, wpadało najpierw w oczy wielkie, staroświeckie biuro.Katylina wprost do niego skierował swe kroki i nagle głośny wydał wykrzyk.Biuro to wyglądało, jak gdyby zaledwie przed chwilą ktoś powstał koło niego.W kałama-rzu widać było nie zaschnięty inkaust, wywrócona na pół piaseczniczka 158 zdawała się świeżoużywana, rozrzucony w nieładzie biały papier dopiero co rozrzynany [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl

  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.