X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nadzorował produkcję w swoim dziale.Nie mógł ścierpieć, że to my budujemy jegorakietę.Byliśmy tylko chochołami.Wszędzie węszy sabotaż, często słusznie.Chce zrobićwrażenie na przełożonych, verstehen?Jack pochyla się do przodu.- Na czym polegały jego zbrodnie?Froelich też się pochyla.- Wiesz, ilu ludzi w sumie zabiły rakiety V-2?- Nie wiem - odpowiada Jack.Ich twarze dzieli nie więcej niż trzydzieścicentymetrów.- Pięć tysięcy - Froelich uderza dłonią w blat, Jack ani drgnie.- A wiesz, ilu ludzizginęło przy produkcji rakiety, która tak cię fascynuje, Jack? Mehr als - ponad dwadzieściatysięcy.Froelich znów wali dłonią w stół, pusty kieliszek podskakuje.Szczeka pies, otwierająsię kuchenne drzwi, do środka wchodzi koleżanka Madeleine.- Colleen, Schatzi, hier zu Papa, bitte komm.Dziewczyna podchodzi, Froelich ją przytula, gładząc jej rozczochrane włosy.Ponadjego ramieniem wpatrują się w Jacka wąskie błękitne oczy.- Cześć, Colleen - mówi Jack.Dziewczyna nie odpowiada.Jack dostrzega cienką bliznę w kąciku jej ust.Froelich nalewa jej zupy, dziewczyna idzie z talerzem do pokoju.Pies rusza za nią.Pochwili w pokoju rozbrzmiewa muzyka - kobieta śpiewa po niemiecku Micky Majcher. - W obozie nie jestem młody ani silny, ale wiem co nieco.Jeśli pomożesz drugiemuprzetrwać, to może sam przetrwasz.W Auschwitz zabrałem chłopakowi okulary, kiedywywlekali nas z wagonów.Palą się światła, szczekają psy, wrzeszczą strażnicy, pozornyzamęt, ale pod spodem wszystko jest zorganizowane, widzisz to, jeśli nie jesteś zbytprzerażony, a ja mam szczęście, nie boję się tak strasznie, bo wiem, że moja żona jestbezpieczna.Poza tym - spogląda na Jacka, jakby wyjawiał mu sekret - mam na to sposób.Wyobrażam sobie, że żyłem wcześniej, zanim mnie to spotkało.Froelich wpatruje się w niego wyczekująco, więc Jack kiwa głową.- Ten chłopak - ciągnie Henry - pewnie student, strącam mu okulary i każę powtarzać elektryk mechanik".Spychają go na prawo.Po prawej jest praca.Po lewej śmierć.Ja jużmam za sobą B�hne, więc wiem.Może ten chłopak przeżył.- Froelich przymyka oczy.- Onalotach dowiaduję się dopiero po wojnie, to też pomaga mi przetrwać.- O jakich nalotach?- Na Hamburg.Jack przypomina sobie - rodzinne miasto Froelicha.- Twoja żona? - pyta cicho.Henry oddycha cicho, z przymkniętymi oczami.Wzbiera fala pamięci.Szept muszli,muśnięcia milczących wodorostów i zabłąkanych butów, czy to perły, czy zęby połyskują tamw dole, kamyki czy kości? Wyrzucone na brzeg zagubione rzeczy, wspomnienia oderwane odswych właścicieli i unoszone przez prąd, wspomnienia uwolnione przez śmierć.Gdyby miałoczy zamknięte dostatecznie długo, czy wszystkie zaginione wspomnienia odnalazłyby swojąpowrotną drogę przez Henry'ego Froelicha, niczym przez żywą bramę?- Mojej żonie nie groził obóz zagłady.Mnie również, do czasu.Jacka opada dziwne wrażenie, że gdyby teraz wstał, jego ciało pozostałoby na miejscu,przy stole, pusta powłoka.- Hitlerowcy zaszeregowali ją jako Aryjkę.Ironia losu, bo kiedy przedstawiłem jąmojej matce, ta nie chciała się zgodzić na małżeństwo.Moja matka była sehr rafiniert.- Najego twarzy pojawia się uśmiech.- Annie pochodziła ze wsi.- A jak się zapatrywał na to twój ojciec?- Zginął podczas pierwszej wojny światowej.- Mój ojciec walczył na tej wojnie.Mój wuj poległ.Froelich kiwa głową.Jack wzdycha.Zawiązała się między nimi nić porozumienia,więc Jack uznaje, że ma prawo zapytać: - Henry, dlaczego nie wyjechałeś z Niemiec, kiedyHitler doszedł do władzy? Dlaczego zostałeś?- Jestem Niemcem.To się nie zmienia.I masz rację, Jack, to piękny kraj, to moja ojczyzna.Byliśmy u siebie, rozumiesz.A potem powoli przekonujemy się, że tak nie jest.Tosię nie dzieje z dnia na dzień, to nie inwazja.Przyjaciele - ci, z którymi jadaliśmy przyjednym stole, tak jak my teraz - zdajesz sobie sprawę, że są twoimi wrogami, ale za pózno,niestety.Jack czuje zbliżający się ból głowy.Niczym stłumione kroki na metalowych schodach.- Moja matka ani myślała wyjeżdżać z Niemiec - ciągnie Froelich.- Po jej śmiercipróbowaliśmy dostać się do Kanady, ale nas nie wpuszczono.- Kanada was nie przyjęła?- Wszędzie odprawiano nas z kwitkiem, a moja żona nie chciała wyjechać beze mnie.- Przecież byłeś wykładowcą, powinni cię witać z otwartymi ramionami.- Byłem %7łydem, co prawda niezbyt przykładnym %7łydem, ale od 1933 roku to niemiało żadnego znaczenia.Przykładny czy nie, kiedy w środku nocy walą do twoich drzwi,jesteś po prostu %7łydem.- Jak trafiłeś do obozu?- Mieliśmy przyzwoite mieszkanie w Hamburgu.Gospodarz domu nie miał takiegoładnego mieszkania.Zgłosił na policję, że słucham BBC.Aresztowali mnie i wywiezli wkwietniu 1942.W lipcu 1943 na Hamburg spadły bomby.Jack przypomina sobie kryptonim tej operacji: Gomora.W ciągu trzech dni brytyjskie ikanadyjskie bombowce zrzuciły na miasto dziewięć tysięcy ton ładunków wybuchowych.Wmorzu ognia zginęły czterdzieści dwa tysiące ludzi - spalonych, uduszonych, zmiażdżonych,porwanych przez wiatry termiczne.Jack nie śmie pytać, czy Henry miał dzieci.- Kocham Kanadę - oświadcza naraz Froelich.Wygląda na to, że nie w głowie mu teraz Oskar Fried.Jack odsuwa krzesło od stołu,ale Henry mówi dalej.- Nie należałem do ruchu oporu.Ale w Dorze robiłem, co mogłem.Na wzmiankę o fabryce Jack bezszelestnie opada z powrotem na wytarte winylowesiedzisko kuchennego stołka.- Nikt nie ogląda całej rakiety, tylko ten odcinek, nad którym pracuje, a ja jestem wElektriker Komando.Moje zadanie polega na spawaniu powłoki.obudowy, i naprawianiuspawarek, więc jestem blisko rakiet i mam.okazję.- Do sabotażu?- Wkłada się złą część zamiast dobrej, poluzowuje się śrubę, można nasikać naprzewody, żeby zardzewiały.Nie zawsze dokładnie spawa się na łączeniu.To pomaga miprzetrwać.Znałem Polaka, którego powiesili za to, że zmajstrował sobie łyżkę.Ale ja bardziejboję się kapo. - To on był kapo?- Co? - Froelich kręci głową, zniecierpliwiony.- Kapo to.kapo.To też więzień, wpasiakach, w łachmanach, ja?.Ale z zielonym trójkątem, to oznacza przestępcę.On mawładzę.Ten próbuje mnie zabić.Każdego dnia, za pomocą Gummi - grubego, czarnego węża. W moim Kommando nie ma miejsca na %7łyda", mówi.Chce, żeby jego oddział byłjudenrein.Nie tylko strażnicy i kapo, inżynierowie też znęcają się nad więzniami dlaprzyjemności.Nie trzeba wieszać, większość głoduje, a chorych przeznacza się doeksterminacji.- Czy ten człowiek, którego widziałeś w hali, ten inżynier.czy on też znęcał się nadwięzniami? Czy na jego osobisty rozkaz powieszono kogokolwiek?- Gdyby nie on, ten kapo by mnie zabił.- Uratował ci życie? W jaki sposób?- Widzisz, ten inżynier znał moje umiejętności.Kapo stanowił zagrożenie dla cennegopracownika, więc inżynier wskazał jego.Na kogo inżynier wskazuje, tego odprowadzająstrażnicy, i wkrótce, pewnego ranka, znów spotykasz tego więznia, przy wejściu do tunelu,kiedy przechodzisz pod jego nogami.Wskazywał wiele razy, byłem świadkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl

  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.