[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zauważyłam.I zbieracie przy tym mnóstwo ofiar.- Czy to nie wydaje się grupie? - zapytał Conner, wracając częściowo do dawnego,beztroskiego, sposobu zachowania.- Tak - zgodziła się Rachel.- Wydaje się.- Cóż, mam nadzieję, że nie jest to zbyt oczywiste - powiedział Conner, gdy podeszlido jednego z namiotów.Wychodził z niego Przemieniony, sądząc po wyglądzie całkiemnowy, sycząc na nich do chwili, gdy zauważył strój Connera.Wtedy pospiesznie się wycofał.- Tworzycie kolejnych Przemienionych? - zapytała Rachel, czując ssanie w żołądku.- Mam nadzieję, że tak właśnie myślą ewentualni obserwatorzy - westchnął Conner,odsłaniając wejście do namiotu.- Choć tak nie jest.Podziwiaj.Wewnątrz namiotu wznosiła się duża konstrukcja z jakiegoś srebrzystego metalu iportal.Gestem zaprosił jądo środka, a potem do przejścia przez portal.Kiedy przeszła na jego drugą stronę, żołądek opadł jej do pięt.Portal ustawiono wbramie zamku wznoszącego się w dużej dolinie.Całą dolinę pokrywały namioty.Wszędziebyło pełno Przemienionych, większość w na wpół zorganizowanych grupach.- Mamy jedenaście takich portali.Po drugiej stronie każdego z nich czeka siedem dodziesięciu tysięcy Przemienionych.wiczyli przechodzenie przez portale, a bramy obozównie przypadkiem są takie wielkie.Twój ojciec sądzi, że nie wiemy, że zbliża się tu złucznikami i Panami Krwi.Kolejny pełny legion.Ale wiemy, och, wiemy - wycedził Conner,uśmiechając się.- A mały ptaszek wyszeptał do właściwego uszka, że mamy też ciebie.Wobozie.%7ływą.Nie uszkodzoną.Przeważnie.- Mój ojciec.nie przyjdzie po mnie - wyszeptała Rachel.- Och, myślę że przyjdzie.Zresztą, musi nas pokonać, prawda? Twój ojciec zawszeprowadzi ze środka swoich głównych sił.Pierwszy legion zebrał się na północny wschód odnas i zaatakuje stamtąd, ustawiając się u podstawy półwyspu.Aucznicy są przynajmniej odzień drogi dalej, ale wylądują w pobliżu Wilamon i szybko pomaszerują lądem, przybywającakurat na czas, by zająć pozycje na północy.Smoki zaatakują od słońca.Czy wspominałem oantysmoczych balistach? Edmund spróbuje udawać, że ma tylko jedną kohortę, żeby skłonićnas do ataku.Złapiemy przynętę.Potem zaatakuje nas głównymi siłami legionu, podczas gdyłucznicy podejmą ostrzał z flanki.Wycofamy się, uciekając z powrotem do fortu.Podejmąpościg.A kiedy to zrobią.3- Ty draniu - powiedziała Rachel, wyobrażając sobie całą scenę.Jej ojciec częstopowtarzał, że jeden z głównych błędów popełnianych wielokrotnie w historii wojskowościpolegał na niezdolności do rozgromienia złamanego przeciwnika.On zawsze starał sięprzeprowadzić to jak najdokładniej.- A kiedy dotrze do obozu, kiedy już wszyscy się w nim znajdą, odkryjemy nasząpułapkę.I zniszczymy dwa najbliższe legiony, a potem, panno Ghorbani, wojna będzie jużpraktycznie skończona.* * *W lasach poruszył się cień, nieznacznie, po czym znów znieruchomiał.Biała głowapodniosła się, wciągając zapachy, miauknęła cicho, po czym wróciła do swojej warty.* * *- Aucznicy wylądują tu, w Wilamon - oświadczył szef sztabu sił lądowych.-Pomaszerują lądem w szybkim tempie i zbiorą się na drugim zboczu tego wzgórza.Talbot kiwnął głową, słuchając odprawy.Auczników czekała noc ciężkiego marszu,ale jeśli pogoda nie przeszkodzi, przybędą dostatecznie wcześnie, by zjeść coś, zanimrozpocznie się bitwa.Jeśli przeciwnik zachowa się tak, jak podejrzewał, rozgromią go.GrupaPanów Krwi, którą zabrał ze sobą Gunny wystarczy w charakterze wsparcia w przypadku,gdyby orkowie rzucili się na łuczników.Pod opieką Panów Krwi i swoich zasieków łucznicypowinni być bezpieczni.A wciąż nie mówił nikomu o Wielkich Czynach.Bitwa powinna pójść równie dobrze, jak każda, którą zaplanował.Różne rzeczymogły się nie udać, ale nie na skalę, która by wszystko zepsuła.Czemu więc żołądek nie dawał mu spokoju?- Tak wygląda zarys fazy lądowej.Pytania? - zakończył szef sztabu.- Ja mam jedno - odezwał się Herzer.Na odprawie reprezentował Joannę i pozostałesmocze eskadry.- Wiem, że w tej operacji reprezentuję lotnictwo, ale mam problem zdziałaniami naziemnymi - oświadczył, patrząc najpierw na Edmunda, potem na oficerawywiadu.- Mówi pan, że w obozie jest tylko dziesięć tysięcy orków.Czyli to, z czymwylądowali.Czemu nie ściągają posiłków portalami?- Nie wiemy - przyznał oficer.- Dochodziło tam do teleportów, ale nie potrafimyodróżnić zwykłego teleportu od portalu.Liczba portowan była.duża.Ale nie otrzymywaliposiłków przez portale i owszem, nas też to martwi.- Książę Edmundzie? - zapytał Herzer, szerzej otwierając oczy.3- Co chciałby pan, żebyśmy zrobili, majorze Herrick? - zapytał cicho Edmund.- Nie to, czego się spodziewają - wyjaśnił Herzer.- Te działania to minimum tego,czego ja bym się spodziewał, biorąc pod uwagę nasze ograniczenia logistyczne i ruchowe.Ale jeśli podejść do tego na zimno, przychodzi na myśl termin wyruchać.Zauważyłem też,że nie ma żadnych śladów obrony przeciw smokom.To wydaje się.praktycznie niemożliwe.- W tej chwili zostawimy te pytania bez odpowiedzi - oświadczył Edmund.- Proszękontynuować odprawę.Majorze Herrick, porozmawiamy po jej zakończeniu.* * *- Ma pan wstrząs mózgu - zdiagnozowała Rachel, podnosząc świecę tak, by lepiejoświetlała jego oko.yrenica zwęziła się normalnie, tak samo jak w drugim oku.- Potrzebapanu przynajmniej trzech dni odpoczynku w cichym namiocie.Czy to jakiś problem?- Nie - burknął oficer, naciągając koszulę.- Nie przy tym, jak rozwija się to cholerneoblężenie.- Dobrze, skończyliśmy - oświadczyła Rachel, odsuwając lusterko znad oka.- Powinna pani mnie odwiedzić - oświadczył oficer Nowego Przeznaczenia, sięgającdo jej rudych włosów.- Obiecuję mile spędzony czas.- Prędzej oddam się Przemienionym - wysyczała lodowato Rachel.- Won.- To też da się zaaranżować - warknął oficer, sięgając ku niej ponownie.- Po pierwsze, jeśli zwiększy pan sobie ciśnienie przez uprawianie seksu, niech pannie ma do mnie pretensji o ból głowy - rzuciła Rachel, unikając jego ręki.- A co do reszty,będzie pan to musiał uzgodnić z Connerem.Oficer znieruchomiał, po czym wzruszył ramionami.- Pózniej przyjdzie czas.- Niewątpliwie - zgodziła się Rachel.- A teraz wynocha z mojego szpitala.Prześlizgnęła się między klapami namiotu i przeszła na tyły.Tylna część namiotuszpitalnego mieściła się przy wschodniej ścianie obozu oddzielona od niego szeroką drogą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]