[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przypuśćmy, że powiedziano ci, iż najlepsi strażacy to ludzie z natury bardzoostrożni.Pomyśl, dlaczego tak jest.Jeżeli jesteś podobny do uczestnikóweksperymentu Craiga Andersona.Marka Leppera i Lee Rossa (1980), przypuszczalnienie sprawiło ci specjalnych trudności znalezienie odpowiedzi.Płonący budynek tomiejsce niebezpieczne, gdzie zdarzają się sytuacje nieprzewidywalne i gdzie ważnejest działanie z rozwagą.Gdybyś rzeczywiście był strażakiem, kogo wolałbyś miećobok siebie: osobę nierozważną, ryzykancką, która wymachuje toporkiem w dziki,beztroski sposób, czy też kogoś z natury ostrożnego i pamiętającego o możliwychniebezpieczeństwach?Wyobraz sobie jednak, że poprosiliśmy ciebie o wyjaśnienie faktu przeciwnego mianowicie, że najlepszymi strażakami są ludzie z natury skłonni do ryzyka.I znowu,jeżeli jesteś podobny do osób badanych w eksperymencie Andersena i jegowspółpracowników (1980), nie miałbyś kłopotu z wyjaśnieniem również i tego faktu.Strażacy nieraz muszą podejmować ryzyko, by ratować ludzkie życie i dobytek.Gdybyś był uwięziony w ogniu, to czy wolałbyś, żeby pozbawiony lęku, kochającyniebezpieczeństwo strażak rzucił się przez płomienie tobie na ratunek, czy też, byniezdecydowana, bojazliwa osoba pozostawała na zewnątrz, zastanawiając się, czy tojest warte ryzyka?Rzecz w tym, że ludzie mają skłonność do wyjaśniania wszelkiego rodzaju faktówdotyczących ich samych i świata społecznego.Nawet jeśli podważona zostaniepodstawa, na której te fakty się opierały, to wyjaśnienia, które miały je interpretować,zachowują swoją moc i sprawiają, że ludzie nie rewidują swoich przekonań.Towłaśnie stwierdził Andersen i jego współpracownicy.Po przedstawieniu osobombadanym danych dowodzących, że najlepsi strażacy są ostrożni (albo skłonni doryzyka) zakomunikowano, że zostały one spreparowane.Pomimo to wszyscy trwaliuporczywie w przekonaniu o takim związku pomiędzy osobowością i zdolnościamido walki z ogniem, jaki im wcześniej przedstawiono, ponieważ nie utraciły swojejwiarygodności schematy, które utworzyli, by ten związek wyjaśnić.Sprawianie, że nasze schematy stają się prawdą: samospełniające się proroctwoProroctwo to najbardziej niepotrzebny rodzaj błędu. George Eliot (Mary Ann Evans Cross) 1871Przedstawione badania wykazały, że gdy ludzie uzyskują nowe dane albo gdy staredane tracą dla nich swą wiarygodność, nie zmieniają swoich schematów w takimstopniu, jak można by tego oczekiwać.Nie jesteśmy jednak tylko biernymiodbiorcami informacji.Często wykorzystujemy swoje schematy w działaniu i w tensposób wpływamy na to, w jakim stopniu zostają one potwierdzone bądz podważone.Badania dotyczące tego procesu nazwanego samospełniającym się proroctwem dowiodły, że ludzie niekiedy bezwiednie zachowują się w sposób, który prowadzido wytworzenia danych wspierających schemat.Są to, być może, najbardziejpesymistyczne badania, jeśli chodzi o naszą zdolność do zmiany własnych schematówi przekonań.samospełniające się proroctwo: zjawisko polegające na tym, że ludzie: (a) mająokreślone oczekiwania dotyczące innej osoby, co (b) wpływa na ich postępowaniewzględem tej osoby, które (c) powoduje, że zachowuje się ona w sposób zgodny z ichwyjściowymi oczekiwaniamiKlasyczna demonstracja tego efektu została dokonana w połowie lat sześćdziesiątychprzez Roberta Rosenthala i Lenore Jacobson (1968) w jednej ze szkół podstawowych.Każdego z uczniów tej szkoły badali oni testem inteligencji i powiedzielinauczycielom, że niektórzy uczniowie uzyskali wyniki tak dobre, iż w nadchodzącymroku szkolnym niewątpliwie nastąpi rozkwit ich osiągnięć.W rzeczywistości niemusiało to być prawdą.Uczniowie wskazywani jako talenty", które rozkwitną,zostali wybrani przez badaczy na zasadzie losowej.Jak była o tym mowa w rozdziale2, posłużenie się procedurą doboru losowego oznacza, że uczniowie ci nie byli,przeciętnie rzecz biorąc, bardziej bystrzy i nie mieli więcej szans na sukces niżpozostałe dzieci.Różnili się oni od swoich rówieśników jedynie w wyobrażeniachnauczycieli (ani uczniom, ani ich rodzicom nie mówiono nic o rezultatach testu).Po wywołaniu u nauczycieli oczekiwań, że niektóre z dzieci osiągną szczególniedobre wyniki, Rosenthal i Jacobson nie ingerowali w to, co się miało dalej wydarzyć.W trakcie roku szkolnego co jakiś czas obserwowali rozwój sytuacji w klasach, a nakoniec nauki ponownie przebadali wszystkie dzieci prawdziwym testem inteligencji.Czy proroctwo się spełniło? Rzeczywiście to się stało.Ci nieliczni uczniowie wkażdej klasie, którzy zostali określeni jako talenty", w znacząco większym stopniupolepszyli swoje wyniki w teście niż inni (por.ryć.4.5).Jak mogło do tego dojść? Wjaki sposób oczekiwania nauczycieli stały się rzeczywistością?Należy podkreślić, że nauczyciele nie poświęcali talentom" wszystkich swoich sił icałego ograniczonego czasu, bezdusznie uznając resztę klasy za niewarta troski.Twierdzili nawet, że spędzali nieco więcej czasu z uczniami, którzy nie uzyskalietykiety talentu".Stawiali natomiast talentom wyższe wymagania, zakładając, żeuczniowie ci mają większe zdolności.Dawali im więcej materiału do opanowania,przydzielali materiał trudniejszy, dostarczali więcej informacji zwrotnej dotyczącejich pracy i dawali częściej możliwość odpowiedzi w klasie.Ponadto nauczycielestwarzali cieplejszy klimat emocjonalny wokół tych, u których oczekiwali sukcesów,poświęcając im więcej osobistej uwagi, dostarczając więcej zachęty i wsparcia(Rosenthal, 1974).Te zachowania nauczycieli sprawiały, że uczniowie określeni jako talenty" bardziej się starali i więcej się uczyli, a także zwiększała się ich pewnośćsiebie i samoocena.Uczniowie ci reagowali na poświęcaną im uwagę orazprzyjmowali wskazówki i ich zdolności rzeczywiście rozkwitały (Brophy, 1983;Jussim, 1986; Snyder, 1984).RYCINA 4.5.Samospełniające się proroctwo: procent uczniów z pierwszej i z drugiejklasy, którzy polepszyli swój wynik w teście inteligencji w trakcie trwania rokuszkolnego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]