[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W takim przypadku System Zabezpieczeń mógł-by w swej mechanicznej nadgorliwości doszukać się nieobecnych znaczeń, rozła-mać nieistniejący szyfr i obciążyć Nikora choćby za samą niejasność wypowiedzi.Problem był tym trudniejszy, że wiadomość trzeba było przekazać przezsieć wideofoniczną, całkowicie i skrupulatnie poddawaną analizie informacyjnej.Gdyby można było liczyć na kontakt bezpośredni, arsenał sposobów rozszerzyłbysię nieco, można by zagłuszyć mikrofony albo zrobić jakąś kombinację z iden-tyfikatorem, czy wreszcie  napisać to zdanie palcem na blacie stołu, poza okiemkamery.Nikor znał wszystkie litery alfabetu, nauczył się ich sam, studiując krót-kie teksty i napisy na opakowaniach niektórych importowanych ziemskich wy-59 robów.Jednakże Centrala była szczególnie uczulona na teksty pisane, a trudnomieć pewność, że ziemski gość nie ma żadnej m u s z k i w oku.Można byszepnąć mu te słowa na ucho, lecz nigdy nie wiadomo, czy nie, siedzi tam jakaśp l u s k w a.Zresztą przyczyną nieszczęścia może być także pospolity, mikroskopijnyk l e s z c z wczepiony w skórę głowy mówiącego, rejestrujący każde wypowie-dziane słowo poprzez drgania kości czaszki.Nie, nawet bezpośrednia rozmowanie gwarantowała bezpieczeństwa w przypadku dosłownego przekazu.Nikor zupełnie nie miał ochoty wpaść powtórnie w tarapaty, związane z nie-opatrznymi wypowiedziami.Opowiadanie, które dziesięć lat temu nagrał i próbo-wał wydać w większej ilości kaset do użytku publicznych taśmotek, zamiast spo-dziewanej sławy przyniosło mu dziesięć lat pracy na Tartarze.Po tym doświadcze-niu obiecywał sobie wielokrotnie, że nie ulegnie już nigdy pokusie tworzenia.Opowiadanie zarekwirowano na polecenie Systemu Zabezpieczeń, który zna-lazł w nim widocznie elementy zagrażające ogólnemu bezpieczeństwu.Nikorwielokrotnie analizował pózniej treść swego utworu.Tam, na dole, nieraz opo-wiadał je współtowarzyszom w podziemnym osiedlu, gdzie oprócz pracownikówobsługi i nadzoru żadne sztuczne oczy i uszy nie śledziły mieszkańców.W tekście trudno było dopatrzyć się niebezpiecznych treści, lecz Centrala mu-siała wiedzieć lepiej niż sam autor, co ten ostatni zawarł  może nieświadomie w swoim utworze.Teraz, pomimo grożących konsekwencji, Nikora nieodpar-cie korciło, by ponownie zmierzyć się z Centralą.Byłby to pewien rewanż, tylkoże teraz należało świadomie ukryć podejrzane treści w nie budzących zastrzeżeńsłowach. Wystrychnę go na dudka!  postanowił, mając na myśli komputer. Po-wiem, co trzeba, a on niczego nie zauważy.Od tej chwili traktował swój zamiar jako coś w rodzaju pojedynku pomiędzywłasnym sprytem i precyzyjną logiką maszyny. Rozdział XI Nietrudno odgadnąć, co nurtuje cię najbardziej, przeciwko czemu buntujesię twoja natura Ziemianina!Socjolog Zeb patrzył na Rinaha z tym samym zniecierpliwieniem czy nie-zadowoleniem, które malowało się na jego twarzy poprzedniego dnia, gdy Alviumawiał się z nim przez video.Po kilku minutach rozmowy Rinah zaczął po-dejrzewać, że ten grymas niechęci jest po prostu stałą cechą rysów jego twarzyi przestał czuć się jak intruz, zabierający cenny czas zapracowanemu badaczowi. Nie potrafisz zapewne pogodzić się z nieustanną ingerencją Systemu Za-bezpieczeń w prywatne życie poszczególnych mieszkańców tej planety  ciągnąłZeb, przechadzając się przed Rinahem i Alvim, których usadowił w dwóch fote-lach naprzeciw swego laboratoryjnego stołu, pełnego wideokaset i zastawionegokilkoma monitorami ekranowymi do ich odczytywania. Ja cię rozumiem i na-wet się nie dziwię.Wy, na Ziemi, nie jesteście zdolni wyobrazić sobie wszystkichczynników, których działaniu jesteśmy tutaj poddawani od stulecia.Posłużę sięprostą przenośnią: wyobraz sobie to samo słowo, wypowiedziane przez człowie-ka na powierzchni Ziemi i tutaj, we wnętrzu Paradyzji.U was słowo to zabrzmi nakrótko i rozwieje się w powietrzu, odleci w otwartą przestrzeń.Tutaj to samo sło-wo odbije się od ścian i będzie dudniło echem, uwięzione w przestrzeni zamknię-tej.Takie są prawa akustyki, niezależnie od znaczenia wypowiedzianego słowa.Mówię to, by dać ci przykład zasadniczej różnicy warunków czysto fizycznych.Na to nakładają się inne jeszcze, wtórne konsekwencje naszej sytuacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl