[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(Skorobogatow, Odnopołczanie, 1976, s.190)Siłę uderzenia ku wybrzeżu spotęgowano jeszcze, podporządkowując 8 marca Rokossowskiemutymczasowo l Armię Pancerną Gwardii z l Frontu Białoruskiego.Zamiarem Rosjan było uniemożliwienieNiemcom skonsolidowania obrony w Rejonie Umocnionym Gdańska i Gdyni.By dostać się w nowy rejondziałań, samego tylko 9 marca l Armia Pancerna Gwardii przejechała 120 kilometrów; trzy dni pózniej jejXI Korpus Pancerny Gwardii zbliżył się do fortyfikacji Gdyni.Nie było na jego drodze żadnych niemieckichwojsk z wyjątkiem resztek VII Korpusu Pancernego oraz ciżby ogarniętych paniką żołnierzy.Czwartemuzapasowemu batalionowi polowemu z 4 Dywizji Policyjnej (VII Korpus Pancerny) groziło to, że zostaniezmieciony razem z całą resztą,[.] gdy raptem nasz dowódca, SS-Sturmbannfuhrer (major) Auer z przypiętym Krzyżem Rycerskim%7łelaznego Krzyża pojawił się na szosie pośród uciekających bezładnie ludzi.Z pistoletem w dłoni, wspo-magany przez niektórych swoich podwładnych, wywlekł żołnierzy swego batalionu z tłumu uciekinierów.Przeczesaliśmy teraz porzucone pojazdy, szukając broni i amunicji, i piechurzy zostali na powrótuzbrojeni.Stało się to, co z pozoru było niemożliwe - po dwóch godzinach zapasowy batalion polowy byłznowu gotów do działania.Druga faza operacji pomorskiej dobiegła na wschodniej flance końca.By móc myśleć o szturmowaniuGdyni i Gdańska, Rokossowski musiał zaczekać na przybycie głównych sił swych armiiogólnowojskowych.Uderzenie %7łukowa ku dolnej OdrzeNa zachodnim Pomorzu Rosjanie opanowali 4 marca Stargard Szczeciński, a do wieczora następnegodnia wojska prawego skrzydła l Frontu Białoruskiego strzaskały front 3 Armii Pancernej w pasie oszerokości dwustu kilometrów.Trzy armie %7łukowa skręciły w lewo, rozwijając powodzenie w kierunkuzachodnim, ku dolnej Odrze, gdzie - w rejonie Dąbia, czyli przedmieścia Szczecina leżącego nawschodnim brzegu Odry - zbierały się zasadnicze siły odstępującej 3 Armii Pancernej.Rosyjska 61 Armiazaatakowała przedmoście w Dąbiu bezpośrednio od wschodu, podczas gdy 47 Armia nadciągnęła odpołudnia, posuwając się wzdłuż prawego brzegu rzeki.Walki o Dąbie rozpoczęły się 6 marca i trwały dodziewiętnastego.Na północ od Szczecina i Dąbia Odra stopniowo rozszerza swe koryto, a potem wylewa się w ZalewSzczeciński, którego wody spływają do Bałtyku cieśninami między wyspami Wolin i Uznam.Od wschodupodeszły do tych naturalnych przeszkód dwie prawoskrzydłowe armie %7łukowa (2 Armia PancernaGwardii i 3 Armia Uderzeniowa), którym skończył się teraz ląd.674 pułk z 3 Armii Uderzeniowejwyszedł nad wodę rankiem 9 marca:rano, kiedy nie było mgły, z nizinnego brzegu zalewu daleko widać było stalowosiwą wodęprzekreśloną piaszczystymi mierzejami.Byliśmy nad morzem, oddychaliśmy świeżym,oszałamiającym, morskim powietrzem.Od rażącego blasku wody w słoneczną pogodę przymrużaliśmyoczy.Zniszczenie X Korpusu SS5 marca X Korpus SS był już osaczony w okolicach Drawska Pomorskiego przez nieprzyjacielskie siły, którenapierały niemal ze wszystkich stron.I tak jednostki 3 Armii Uderzeniowej atakowały od zachodu ipołudniowego zachodu, l Armia Wojska Polskiego od południowego wschodu i wschodu, a oddziały l ArmiiPancernej Gwardii, które zeszły z kierunku kołobrzeskiego - od północy.Niemieckiego korpusu nie można już było uważać za zdolną do walki formację, toteż wieczoremgenerał porucznik Gunther Krappe wydał ostatni rozpaczliwy rozkaz, by każdy próbował się ratować nawłasną rękę.Sam Krappe został ciężko ranny i dostał się do niewoli, a ci nieliczni żołnierze, którym udałosię wyrwać z okrążenia, należeli przede wszystkim do 5 Dywizji Strzelców.Przemykając się małymigrupkami przez linie 3 Armii Uderzeniowej, osiągnęli oni Odrę.Major Keller opisywał, jak przebijał sięrazem ze swoimi żołnierzami:[.] za dnia chowaliśmy się w gęstych lasach, a nocą maszerowaliśmy głównie przez pola,kierując się mapą i kompasem.Robiliśmy wszystko, by unikać starć z oddziałami nieprzyjaciela.Dojedzenia mieliśmy tylko jakieś kromki chleba i kawałki boczku, które udawało nam się znalezć wszczątkach rozjechanych przez nieprzyjaciela kolumn uchodzców czy w opuszczonych gajówkach.14 marca o drugiej w nocy żołnierze natknęli się na rozlewisko, które zmusiło ich do wyjścia nadrogę prowadzącą bezpośrednio do Bolesławic:Nasze napięcie z każdą minutą rosło i zauważyliśmy, że maszerujemy w coraz większym pośpiechu.Nagle rozległ się przed nami okrzyk stoi!, po czym natychmiast posypał się na nas grad granatów.Rozpętało się piekło.Wszyscy zaczęli krzyczeć i strzelać we wszystkie strony.Zupełnie nieświadomiewpakowaliśmy się od tyłu na rosyjską placówkę.Na szczęście Rosjanie wyrzucili wszystkie swegranaty ręczne, a ich karabiny maszynowe były najwyrazniej ustawione do strzelania na zachód.Wznieśliśmy wszyscy okrzyk - było nas 150 ludzi - i skoczyliśmy zdecydowanie naprzód.Rosjanie niewykazywali chęci zapoznania się z nami i zniknęli w swoich okopach.Przebiegliśmy lotembłyskawicy przez rosyjskie pozycje i przeszkody, docierając do drogi wiodącej na zachód już po drugiejstronie.Kilkaset metrów dalej przyjęła nas obsada niemieckiej placówki.Ucieczka wędrującego kotła generała von TettauNieco na północ od X Korpusu SS, w rejonie na południe od Białogardu, znajdowało się około pięciuzbiorczych dywizji, dowodzonych przez generała porucznika Hansa von Tettau.Nie sposób podaćdokładnych danych dotyczących tych formacji i ich liczebności, ale trzonem tego zgrupowania byłydywizja pancerna Holstein i dywizja Pommerland, a obejmowało ono od 10 tyś.do 15 700 żołnierzy.Walczyli oni nie tylko o własne przetrwanie, lecz także o życie uchodzców cywilnych, których było do40 tyś.i którzy szukali pośród nich ochrony.Ponieważ von Tettau stracił łączność radiową ze sztabem 3 Armii Pancernej, prawie w ogóle niewiedział, co się wokół niego dzieje.Mimo to wczesnym rankiem 5 marca wyrwał się ze swą grupą zokrążenia.Początkowo von Tettau zamierzał skierować się z rejonu na północ od Zwidwina bezpośredniow stronę przedmościa, które miało podobno istnieć na wschód od Zalewu Szczecińskiego.Dowiedziawszy się jednak, że przedmoście to zostało już zlikwidowane, ruszył na północ, w kierunkuwybrzeża
[ Pobierz całość w formacie PDF ]