[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Po jej śmierci wysłano mnie do szkoły z in-ternatem.Najpierw do Eton, potem do Cambridge.Nie wspominano o tym, skądpochodzą pieniądze na czesne, jednak mniej więcej wtedy, gdy zmarł książę Summersly,otrzymałem znaczną sumę tytułem spadku.Myślę, że to w wystarczający sposób sugeru-je tożsamość mojego ojca.- Jest pan nieślubnym synem księcia?! - zdumiała się Drusilla i po chwili pożało-wała, że nie ugryzła się w język.Ze wstydem pojęła, że znów popełniła gafę.- Księcia albo kogoś z jego rodziny - uściślił najwyrazniej nieurażony John.- Nieuznał mnie za syna, lecz nie mogę narzekać na to, jak byłem traktowany.Byłem zdolnymuczniem i dobrze się czułem we wszystkich szkołach, do których uczęszczałem.Spra-wiało mi przyjemność przewodzenie zarówno w nauce, jak i w sporcie.Udowodniłem.-Urwał, przypomniawszy sobie, z kim rozmawia.-.że nie zawsze pochodzenie decyduje o tym, jakimi zdolnościami i umiejętno-ściami charakteryzuje się człowiek - dokończyła za niego Drusilla.Mogła sobie pozwolićna wielkoduszność.Jako córka księcia miała status społeczny, którego odmówiono Joh-nowi.- A po zakończeniu edukacji?- Wykorzystałem otrzymane pieniądze na zakup stopnia oficerskiego i całkiemniezle spisywałem się w wojsku.Służyłem jako adiutant hrabiego Folbroke'a.Zostaliśmynie tylko towarzyszami broni, ale i przyjaciółmi.Kiedy wracał do domu, zabrałem się znim i przyjąłem posadę osobistego sekretarza.- Mógłby pan być mu równym.- Albo stać wyżej - wszedł jej łagodnie w słowo - gdybym pochodził z prawegołoża.RLTCzekał na skarcenie za śmiałość.Okoliczności były wprawdzie szczególne, a cie-kawość lady Drusilli zupełnie naturalna, ale dobrze urodzona młoda dama nie zniżała siędo przyjazni z bękartem.Tymczasem ona zachowywała się tak, jakby nie widziała w je-go przeszłości niczego niestosownego.- Ja też lubiłam się uczyć.Z książek człowiek może czerpać wiele pociechy.Dlaczego pociecha była jej potrzebna? - zadał sobie w duchu pytanie John.- Tyle że w szkołach, do których mnie posyłano, przez większość czasu przygoto-wuje się dziewczęta do podjęcia w przyszłości roli żony i matki oraz do zarządzania do-mem męża.Zabrzmiało to przygnębiająco, jakby chodziło o szkolenie służących.Może te rolemiały ze sobą więcej wspólnego, niż mógł przypuszczać?Lady Drusilla kontynuowała:- Po śmierci matki ustaliliśmy w gronie rodzinnym, że najlepiej będzie, jak przerwęedukację i opuszczę szkołę, żeby doglądać domu.Kłamczucha, uznał John.Był pewien, że pomysł wyszedł od jej ojca.- Czego należało doglądać? - zaryzykował.- Koniec żałoby zbiegł się z debiutem towarzyskim Priscilli, mojej młodszej sio-stry.Zdecydowaliśmy, że będę jej opiekunką dopóty, dopóki nie pojawi się kandydat namęża.Ostatecznie silniejszy powinien chronić słabszego.- A pani jest tą silniejszą.- Tak, zarówno psychicznie, jak i fizycznie.Jestem starsza i mądrzejsza.W gruncierzeczy Priscilla nie zaznała troski matki, tak więc trzeba było się nią zająć.- Przez twarzlady Drusilli przebiegł ledwie zauważalny cień.Ojciec wezwał ją do domu, a ona, jakprzystało na posłuszną córkę, zrobiła to, czego sobie zażyczył; odłożyła na bok marzeniai pragnienia dla dobra młodszej siostry.Nieoczekiwanie dodała: - Priscilla jest tą ład-niejszą z nas dwóch, a ponieważ wzbudza duże zainteresowanie ze strony wielu dżen-telmenów, ryzyko jest tym większe.- Aadniejsza od pani?- Naturalnie.Jest bardziej odpowiedniego wzrostu, delikatnej budowy, a do tegoma jasne włosy i nieskazitelną cerę.RLTTo tłumaczyło, dlaczego gnała do Szkocji za mężczyzną, który już jej nie chciał,doszedł do wniosku John.Jeśli uważała, że ten cały Gervaise jest jej jedyną nadzieją, je-śli ich porozumienie" polegało na tym, że on będzie czekał do czasu, aż ona poczuje sięgotowa do małżeństwa, to nic dziwnego, że nie mogła pozwolić mu odejść.Zrobiło musię przykro, że lady Drusilla ma o sobie tak nędzne mniemanie.Zastanawiał się, czy bę-dzie coś niestosownego w uświadomieniu jej, że może się podobać.Najwyrazniej niktinny, nawet Gervaise, nie zadał sobie tego trudu.- W pani wzroście nie ma niczego nieodpowiedniego - zaczął ostrożnie - a budowapasuje do wzrostu.Z doświadczenia wiem, że delikatność często idzie w parze nie tylkoz urodą, ale i ze skłonnością do chorób.Według mnie, nie należy filigranowej posturyuznawać za szczególny atut.Jeśli różni się pani od siostry odcieniem cery i włosów, tonie znaczy, że pani jest mniej pociągająca.Idę o zakład, że postawione obok siebie, mo-żecie śmiało konkurować urodą.To oczywiście tylko moje zdanie, ale w kwestii kobie-cego piękna mam dość typowy gust.Owszem, niektórzy mężczyzni wolą kobiety o jasnejkarnacji, ale pozostali, a jest ich równie wielu, znajdują upodobanie w bardziej wyrazi-stych kolorach, więc zachwycają ich krucze kędziory i wielkie ciemne oczy.- Umilkł,czując że rozwijanie tematu może doprowadzić do sytuacji krępującej dla nich obojga.W istocie miał świadomość, że już powiedział za dużo.Spojrzał na zegarek.Dziękitemu, że nie musieli się trzymać głównej drogi, zyskali na czasie.Skierował konia podgórę, żeby wjechać na wyżej położony, a przez to suchszy teren.Przytrzymał przy tymlady Drusillę, żeby przypadkiem nie zsunęła się z siodła.Nie cofnął ręki, kiedy zwierzęwyrównało krok i asekurowanie nie było potrzebne.%7łałował, że lady Drusilla nie widziswojej urody, kiedy patrzy w lustro.Może i była wysoka jak na kobietę, ale wszelkie jejpozostałe wymiary pozostawały bez zarzutu.Na tę myśl odruchowo przygarnął ją do sie-bie mocniej, rozkoszując się dotykiem miękkich krągłości.Poczuł, że wyraznie się odprężyła, odniósł nawet wrażenie, że przylgnęła do niego,jakby czerpała otuchę z jego siły.Odpowiadała mu taka rola, chciał być dla niej wspar-ciem.Przez te wszystkie lata, kiedy pracował dla Folbroke'a i durzył się w jego żonieEmily, lady Folbroke ani razu nie zainteresowała się jego przeszłością.Aączyła ich przy-jazń, lecz niezbyt bliska.RLTTymczasem lady Drusilla Rudney po zaledwie jednym wspólnie spędzonym dniupoznała prawdę o jego pochodzeniu, co wytworzyło między nimi szczególną więz.Wy-czuł, że nie tylko w tej podróży była samotna.Poznał to po wyrazie jej oczu, sposobiebycia, ostrożnym i powściągliwym, oraz wewnętrznej kruchości, z której nie zdawała so-bie sprawy.Właśnie ta kruchość najbardziej go niepokoiła, ponieważ stanowiła dla niej zagro-żenie.Choć żywił dla lady Drusilli współczucie i chciał jej przyjść z pomocą, jego ciało,ożywione wymuszoną bliskością, domagało się innych, znacznie bardziej przyziemnychdoznań.Jednostajne kołysanie na końskim grzbiecie nie pomagało mu w otrząśnięciu sięz nieprzyzwoitych myśli, które natrętnie pchały mu się do głowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]