[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Praca w tej kancelarii jest bardzo przyjemna, a w porównaniu z wcześniejszym stanowiskiemtutaj wypoczywam.I to mimo że czasem muszę zostawać w biurze na dziesięć czy nawetdwanaście godzin. Co wie pani o jego życiu prywatnym? Niewiele, jest bardzo dyskretny i nie mówi na ten temat odparła, odwracającgłowę. Niewiele znaczy tyle, że coś jednak pani wie.Jakim jest człowiekiem? Spokojnym, bardzo porządnym i. Co może mi pani powiedzieć o jego małżeństwie? Sama nie wiem. Laura wyraznie się wahała. Gwarantuję pani, że wszystko, co mi pani powie, zostanie tylko między nami.Mapani moje słowo.Czy jego małżeństwo jest udane? Jego żona ponoć ma jakieś problemy, jednak nie bardzo wiem, jakiej natury.Pozatym znów, na tyle, na ile słyszałam, nie układa im się zle.Pan Becker jest zawsze bardzospokojny i nie okazuje emocji.Gdyby się ciągle kłócili, w końcu by nie wytrzymał i pewniebym zauważyła. Słusznie, to może być racja.Teraz pytanie o jednego z jego klientów, pana Lurę. On i pan Becker są przyjaciółmi.Dzisiaj rano znalazłam w gazecie informację, żepan Lura zaginął. To nie jest odpowiedz na moje pytanie. Komisarz się uśmiechnęła. Jak dobrzego pani zna? Co pani o nim myśli?Laura Antonioni znów odwróciła głowę i lekko wykrzywiła usta. Znam go tylko z widzenia, nawet jeśli czasem zamienimy kilka słów.Jeśli mogębyć z panią szczera, to go nie lubię.Nic więcej nie mogę o nim powiedzieć. A dlaczego nie?Westchnęła i przewróciła oczyma. Kilka razy próbował się do mnie przystawiać.Tylko że to jego spojrzenie.Matakie lodowate, przenikliwe oczy, które. Które co? Cóż, pan Lura jest zawsze grzeczny i bardzo uprzejmy, ale mam wrażenie, że jesttaki tylko na pokaz.Wiele razy przynosił mi kwiaty, próbował zapraszać do teatru.Samapani zresztą wie, o co chodzi.Raz nawet obiecał, że jak tylko będę potrzebowała samochodu,mam się do niego zgłosić, a on da mi jakąś specjalną zniżkę.Wiedziałam oczywiście, czegobędzie chciał w zamian.Nigdy bym się z nim nie umówiła.Choćby dlatego, że jest przecieżżonaty. A pani nie ma męża? Miałam, jestem po rozwodzie.Mimo wszystko pan Lura byłby ostatnimczłowiekiem, z którym chciałabym się umówić.Pewnie zle pani teraz o mnie myśli, ale to sąmoje prywatne opinie. Dlaczego miałabym zle o pani myśleć? Skądże znowu.Czy on i Becker sąprzyjaciółmi? Takimi prawdziwymi? Nie mam pojęcia, czy są najlepszymi przyjaciółmi, czy nie, ale na pewno są dośćblisko.Poza tym pan Lura należy do najważniejszych klientów kancelarii.Znają się jużbardzo długo, na pewno dłużej, niż ja pracuję dla pana Beckera.Bardzo się martwię o doktoraBeckera, nie wiem, co się mogło stać. Proszę się nie denerwować, na pewno go znajdziemy. Julia spróbowała jąuspokoić. Jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji, żeby nie przyszedł do pracy i nie odbierałtelefonu.A na dodatek jeszcze wy.Przecież policja nie przychodzi do kogoś ot tak, bezpowodu. Mamy powód, chodzi właśnie o pana Lurę.Musimy zadać panu Beckerowi kilkapytań.Czy może był ostatnio bardziej nerwowy? Może zmieniło się jego zachowanie. Nie, był taki jak zawsze.Wczoraj wieczorem pojechał do pani Lury, żeby omówićz nią kilka spraw, na wypadek gdyby się okazało, że jej mąż nie żyje. Tak pani powiedział? Julia się zdziwiła. Tak, zawsze mi mówi, gdzie i co będzie załatwiał, kiedy spotyka się z klientem.Zbiura wyszedł około trzeciej i powiedział jeszcze, że jak skończę, mam zamknąć.Potem sięjuż z nim nie widziałam. Zna pani żonę pana Lury? Tak.Była tutaj dwa czy trzy razy.Bardzo miła kobieta. Co tu w ogóle robiła? Nie mam pojęcia, ale to nie moja sprawa odparła wymijająco. Hm, to zabrzmiało, jakby jednak miała pani jakieś pojęcie.Czy uważa pani, że tomożliwe, by doktor Becker i pani Lura mieli ze sobą romans?Laura Antonioni spuściła wzrok i zacisnęła usta.W końcu się odezwała. Nie wiem i nie chcę być niedyskretna, ale odniosłam wrażenie, że może chodzić ocoś więcej niż tylko interesy. Skąd taki wniosek? To nie wnioski, to tylko przeczucie.Pani Lura nie jest naszą klientką, aprzynajmniej nie ma założonej u nas kartoteki.Jestem jedyną osobą, oprócz doktora Beckera,która posiada taką wiedzę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]