[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta samapozytywna energia motywowała mnie do pracy na rzeczinnych kobiet w podobnej sytuacji i to ona była moją siłąnapędową w SNRiO, Sierżant Proust dał mi wtedy cennąlekcję: zawsze można ofiarować drugiemu człowiekowidar nadziei i wiary, choćby tkwił w rozpaczy.12 września 1996Centrum kontaktowe było okropnym, bezdusznymmiejscem brzydkim, szarym, jednopiętrowcem zprefabrykatów, sprawiającym wrażenie zagubionego iopuszczonego pośrodku rozległego pustego parkingu.Znienawidziłam je od pierwszej chwili.Nieliczne oknabyły zbyt małe.Powiedziałam do Paula: Wygląda jak budynek, który kryje nieprzyjemnetajemnice.Doskonale wiedział, co mam na myśli.Wzdrygnęłamsię i dodałam: Nie mogę.Po prostu nie dam rady Nie mogę tamwejść.Powiedział, że muszę, bo w środku jest Paige.Niczego nie pragnęłam bardziej, niż zobaczyć córkę,ale bałam się radości ze spotkania, bo wiedziałam, żezostanie mi ona odebrana przez pracownikówspołecznych.Obliczyłam, że przychodząc w to miejsce nadwie godziny w każdy dzień powszedni bo takstanowiła umowa wynegocjowana z Nedem i Gillian musiałabym znosić pięć razy w tygodniu, aż do dniarozprawy sądowej widok jakiegoś sługusa z opiekispołecznej zabierającego mi moją Paige, a potem kto wie.Nawet w wypadku uniewinnienia, nieuchronnego wedługGilesa Prousta, Paul i ja i tak mogliśmy stracić prawo doopieki nad Paige.Ned wyjaśnił mi, na czym polegaróżnica między ciężarem dowodu w sprawie karnej, gdziewina musi być udowodniona ponad wszelką wątpliwość, asytuacją w sądach rodzinnych, które zabierają dziecirodzicom, działając za zamkniętymi drzwiami i wtajemnicy.Tam sędzia musi jedynie stwierdzić, ważącprawdopodobieństwo, że dziecku będzie lepiej z dala odbiologicznych rodziców, a to oznacza, że nikt nie musiniczego udowadniać.Wystarczy że ktoś kompletnie miobcy dojdzie do wniosku, że jestem morderczynią, astracę własną córkę. Nigdy w życiu nie słyszałam o podobnymokrucieństwie i niesprawiedliwości powiedziałamNedowi. Nie zniosę straty Paige.A co będzie, jeślipójdę do więzienia i Paul, oprócz mnie, straci też ją?Ned spojrzał mi prosto w oczy i odparł: Nie będę kłamał, Helen.To całkiemprawdopodobne. Zabierz mnie do domu powiedziałam do Paula,gdy siedzieliśmy w samochodzie przed centrumkontaktowym. Doznałam już trzech okropnych strat iwięcej nie zniosę.Naprawdę tak się wtedy czułam.Paige żyła, alezostała wyrwana z moich rąk w godzinę po narodzeniu ioddana pod cudzą opiekę. Nie mogę tracić córki codziennie na nowo w tymtygodniu i w następnym, i Bóg wie jak długo jeszcze.Niepozwolę im krzywdzić mnie i jej.Do tamtej pory byłam nieśmiała i skłonna dowspółpracy i nie wyszło mi to na dobre.Niech widządokładnie, co robią, pomyślałam: pozbawiają dzieckomatki.Niby dlaczego mam tam chodzić i dawać tymludziom satysfakcję, że pozwalają mi utrzymywaćkontakt z moją własną córką? Niszczyli to, co zostało znaszej rodziny, i chciałam, żeby zdawali sobie z tegosprawę.Droga powrotna do domu była najsmutniejsząpodróżą mojego życia.Nie zamieniliśmy z Paulem anijednego słowa.Na miejscu zaparzyliśmy czajnik mocnejherbaty. Powinieneś tam wrócić powiedziałam w końcu.Musisz dopilnować, żeby oddali ci Paige bez względu nato, co będzie ze mną.Będziesz musiał kłamać, ale to cena,którą warto zapłacić.Paul zapytał, co mam na myśli, więc mu toprzeliterowałam: Udawaj, że we mnie wątpisz.Zachowuj się tak,jakbyś podzielał obawy opieki społecznej co do mojegowpływu na Paige, Przekonaj ich, że jeśli ci ją oddadzą,dopilnujesz, by nigdy nie została sam na sam ze mną.%7ładne słowa nie opiszą tego, jak ciężko było mi tomówić.Paul był moją skałą, przez całą tę ciężką próbędawał mi niezachwiane wsparcie.Jego lojalnośćpodtrzymywała mnie na duchu, a tymczasem ja prosiłamgo, by był gorszym człowiekiem niż w rzeczywistości.Ale wiedziałam, że postępuję słusznie.Liczyło się tylkopowstrzymanie tych dziecięcych porywaczy z opiekispołecznej przed oddaniem naszej ukochanej Paige obcejrodzinie.Gdy straciłam Morgana, a potem Rowana, niesądziłam, że może mnie spotkać coś gorszego, ale stracićPaige w taki sposób byłoby jeszcze bardziej bolesne, bo tozdarzenie miałoby winowajców Poczucieniesprawiedliwości by mnie zniszczyło i bałam się, żemoże też zniszczyć Paula, choć zdaję sobie sprawę, żebrzmi to nieco dramatycznie. Proszę cię błagałam go. Pojedz tam i zobacz sięz Paige.Zadzwoń do nich teraz i powiedz, że jedziesz. Nie odparł beznamiętnie. Nie zamierzam nikogookłamywać i ty też nie.Stalibyśmy się tak samo zli jakoni.Będziemy zwalczać zło dobrem, a kłamstwa prawdą iw ten sposób wygramy Sierżant Proust twierdzi, żezwyciężymy i ja mu wierzę. Ned i Gillian nie mają takiej pewności przypomniałam mu, a do moich oczu napłynęły łzy. I nawet jeśli sąd karny mnie uniewinni, rodzinnynie musi wziąć tego pod uwagę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]