[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobne ofiary,których wcale nie było mało, stale zderzały się z wielkim, białym milczeniem Gułagu.Jedynąnadzieją Siemionycza było to, że zdarzy się w końcu jakiś cud.Na przykład gazety a tutaj,choć z opóznieniem, przychodził co któryś numer Prawdy , przeznaczony dla miejscowychnaczelników niby między innymi doniosą, że fabryka traktorów, ochrzczona imieniemwspomnianego teścia na Kremlu, zostaje przemianowana na któryś zjazd partii lub którąśrocznicę rewolucji pazdziernikowej.Kto potrafi odczytać zakodowane informacje,natychmiast zrozumie, że sytuacja wskazanego naczelnika chwieje się, toteż na podstawieprawa chaosu Mark Siemionowicz może wyskoczyć znienacka w centrum Moskwy jak zającz kapelusza.Ma się rozumieć, że nie miał on już złudzeń, iż owa czarodziejka rzuci mu się naszyję, ponieważ miała już trzyletniego syna i była w ciąży z drugim dzieckiem jutrzejszymbudowniczym świetlanej przyszłości komunistycznej, królestwa równości i sprawiedliwości.Do tego jednak pięknego czasu dziecko pozostanie w rękach mamki, trzech służących i jednejkucharki w podmoskiewskiej osiemnastopokojowej daczy, pięknie położonej obok zapory,wciąż nazywanej imieniem teścia, znanego i łubianego w okolicy z powodu wesołegousposobienia i rekordowych połowów szczupaka.Przepraszam za długie zdanie, ale i drogado komunizmu nie jest bynajmniej krótka.10Zostałem aresztowany, jak wiesz, w Wiedniu, na początku września 1945 roku, ale niewyobrażaj sobie, że radzieckie władze sądowe marzyły o tym, by mnie zobaczyć.Miałydostatecznie dużo innej, znacznie poważniejszej pracy z byłymi policjantami, działaczami iwszelkimi kolaborantami nazistowskich władz okupacyjnych, toteż moją sprawę rozpatrzononaprędce dopiero w kwietniu następnego roku.Na Kołymę odtransportowano mnie w końcumaja z grupą więzniów, którzy początkowo docierali cieniutkimi strumykami, a strumykiłączyły się w potoki na różnych etapowych komendach i węzłach kolejowych, urastającstopniowo do rozmiarów wielkich syberyjskich rzek.Były to nowe posiłki do kopalń ołowiu,do wyrębu drzewa i kamieniołomów posiłki dla mocno przerzedzonych szeregów obozowychz jednej strony z powodu masowego zwalniania więzniów włączanych do zastraszającorzednących jednostek wojskowych na frontach, z drugiej zaś zdziesiątkowanych przez WielkiGłód, który w różnym stopniu dotknął cały kraj, ale szczególnie dotkliwe straty ludzkiespowodował w konstelacji Kołymy.Wówczas, opowiadają, w tajemniczy sposób zaczęłyznikać kudłate owczarki syberyjskie strażników, a w głębokich skalnych szczelinach, dzielelodów i nieposkromionego żywiołu morskiego, nawet za moich czasów można było zobaczyćobgryzione kości i ślady ognia.Tutaj łagiernicy z zimną krwią zabijali małe foczki, przyczym strażnicy z reguły przymykali na to oczy, tym bardziej że ludność miejscowa równieżbrała aktywny udział w kolektywnym przedsięwzięciu zmniejszania populacjipodbiegunowych fok.Tak więc trafiłem na 80 równoleżnik w drugiej połowie maja i po raz pierwszy zaznałemuroku białych nocy, kiedy słońce nie zachodzi i jedynie wiszący kawałek żelaza, boleśnieprzypominający mi Obiekt Specjalny A-17 i Rzodkiewkę, oddzielał noc od dnia i czas pracyod czasu snu.Kiedy ostatecznie stało się jasne, że z osobnika, który przeszedł tyfus, wielkiego pożytkuw kopalniach nie ma, Jahwe znów rozłożył któryż to raz! ochronną prawicę nad mojągłową i z tego to powodu proszę Go o przebaczenie za wypowiedziane bez namysłu pogróżkipotłuczenia Mu okien, zostałem bowiem włączony do grupy tłumaczy umożliwiającychkontakty obozowej straży i niemieckich jeńców wojennych niższej szarży, a zajmujących sięwyrębem lasu.Tutaj właśnie jest miejsce, byś się dowiedział, że w rezultacie pogłębionych badańhistorycznych bezspornie dowiedziono, że od czasów Nabuchodonozora i Amenhotepa II ażdo naszych dni, przez wszystkie lata wojen, niewoli i rewolucji, %7łydzi wyraznie dążyli dozamiany zdrowej pracy fizycznej na pracę tłumacza lub redaktora.Wielotonowe, bazaltowegazety ścienne z najświeższymi wiadomościami, spisywane przez %7łydów-niewolnikówbabilońskimi znakami pisma klinowego lub egipskimi hieroglifami świadczą po dzieńdzisiejszy o tej skłonności %7łyda do bardziej intelektualnych wariantów pracy niewolniczej.Nie mówiąc już o %7łydach tłumaczach, bez których cesarz Wespazjan prawdopodobnie nieporadziłby sobie z ogromną liczbą jeńców podczas wojny judejskiej, którzy to osobnicy niepotrafili przeklinać w innym poza aramejskim języku, rosyjski bowiem nie był jeszczewprowadzony do użycia.Ale to inna kwestia, nie odchodzmy od tematu.W ten sposób poznałem Marka Lebiediewa, który słabo mówił po niemiecku, ale jednakdostatecznie, by wymigać się od pracy w kopalni cyny.A być może i nad nim, swawolnymświerszczem, ktoś rozłożył niewidzialną, ochronną dłoń, nie wiem.Siemionycz powiedział, trzymając rękę na moim ramieniu, wpatrzony w roztopione,śródnocne srebro morza: Patrz i napełniaj duszę światłem.Ponieważ potem nastanie pora czarnego słońca,kiedy tylko z dzwięku żelaza będziesz mógł się dowiedzieć, czy jest to dzień czy noc.Owożelazo nazywamy tutaj dzwonem świętego Piotra.Dlatego, jeśli usłyszysz jego dzwięk poraz ostatni, to stanąłeś już przed dobrym, starszym sierżantem Piotrem, strażnikiemniebiańskiego obozu koncentracyjnego, zwanego wszystko jedno jak rajem bądz piekłem.Tak oto jest, druhu, na osiemdziesiątym równoleżniku bezkresna biała noc, kiedy słońce niezachodzi, i bezkresny czarny dzień, kiedy nie wschodzi.Jeśli chcesz, możesz pozmieniaćmiejsca i wedle Biblii nazwać światło dniem, a ciemność nocą, ale i w tym przypadku będzieto umowne i niczego nie zmieni, gdybyś bowiem miał zegarek, dowiedziałbyś się, że terazjest na przykład trzecia po północy.W tej jednak chwili twój nos jest spalony przez słońce iwkrótce będzie wyglądał jak łuszcząca się skóra węża, jeśli go nie będziesz smarowałtłuszczem z fok.Dam ci go. A ty jak poznajesz, która jest godzina? zapytałem naiwnie.Poklepał mnie po ramieniu. Odwagi, druhu, jak spędzisz tutaj kilka białych nocy, nauczysz się określać czas poniezachodzącym słońcu.Trudniej jest podczas czarnych dni, ale i to sobie przyswoisz.Kiedynie ma chmur, gwiazdy staną się jak szwajcarska omega z dwudziestoma rubinami, ponieważi niebo się kręci wokół nas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]