[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spojrzała na niego błyszczącymi niebieskimi oczami, gdy rysował jej iratze na jednejstronie szyi i mendelin na drugiej.Czarne włosy wypadły jej z warkocza i wyglądała jakdzika dziewczyna, którą pamiętał zacięta i nieustraszona. Boli, caridad2? Słowo wymknęło mu się, zanim zdążył je zatrzymać pieszczota zdzieciństwa, której już prawie nie pamiętał. Caridad? powtórzyła, a jej oczy błyszczały z niedowierzania. Wyszłam z tegozupełnie bez szwanku. Niezupełnie odparł Will, wskazując jej nadgarstek i zadrapania na twarzy i rękach,które zaczęły się goić, gdy iratze zaczęło działać.Złość wirowała między nimi tak bardzo, że nie usłyszał kaszlu Jema, dzwięku, któryrozpalał go do działania jak iskra rzucona na suche drewno. Cecily, to co prawie zrobiłaś. To była jedna z najodważniejszych rzeczy, jaką widziałem, by uczynił Nocny Aowca wtrącił Gabriel.Nie patrzył na Willa, ale na Cecily z mieszaniną zaskoczenia i czegoś jeszcze natwarzy.Miał we włosach błoto i krew, tak jak wszyscy, ale jego zielone oczy wydawałysię ożywione.Cecily zarumieniła się. Ja tylko.Przerwała, a jej oczy rozszerzyły się na widok czegoś za Willem.Jem zakaszlał znowui tym razem Will to usłyszał.Odwrócił się w momencie, by zobaczyć, jak jego parabataiupada na kolana2(wal.) kochana, kochanieshadowhunterstranslateteamRozdział IIIDo ostatniej godzinyNie, trupia otucho, Rozpaczy, ja nie, ja nie będę się syciłTwą padliną: ostatnich niechby wiotkich splotów męstwa w sobieNie rozplączę, ani, znużony, nie jęknę nie mogę już.Mogę;Mogę coś: mieć nadzieję, świt witać, nie szukać wyjścia w niebycie. GERARD MANLEY HOPKINS, TRUPIA OTUCHA~Jem opierał się o bok powozu z zamkniętymi oczami i twarzą biała jak papier.Willstał obok niego i mocno ściskał go za ramię.Pędząc w ich kierunku, Tessa wiedziała, żenie był to jedynie braterski gest.Jego uścisk był tym, co utrzymywało Jema w pozycjistojącej.Wraz z Henrym usłyszeli wrzask umierającego robaka.Gabriel znalazł ich chwilępózniej, pędzących w dół schodów wejściowych.Zdyszany opowiedział im o śmiercipotwora, a pózniej o tym, co przydarzyło się Jemowi, na co Tessie pobladła, zupełniejakby ktoś nagle uderzył ją mocno w twarz.Były to słowa, których nie słyszała od długiego czasu, ale wciąż w pewnym stopniusię ich spodziewała, a czasem śniła o nich w koszmarach, które wyrywały ją ze snu, niemogącą złapać tchu Jem , upadek , oddychanie , krew , Will , Will jest przy nim , Will& Oczywiście, że Will przy nim był.shadowhunterstranslateteamInni kręcili się dokoła, Lightwoodowie z siostrą i nawet Tatiana była cicho, lub Tessapo prostu nie słyszała jej histerii.Tessa była świadoma, że Cecily jest gdzieś blisko, czułateż, że Henry stoi w zakłopotaniu przy jej boku, tak jakby chciał ją pocieszyć, ale niewiedział od czego zacząć.Will napotkał spojrzenie Tessy, gdy podeszła bliżej, niemal po raz kolejny potykającsię o naddarty brzeg swojej sukni.Przez krótką chwilę trwali w pełnym zrozumieniu.Jem był tym, co pozwalało im wciąż patrzeć sobie prosto w oczy.W jego kwestiipozostawali nieprzejednani i zawzięci.Tessa widziała dłoń Willa zaciśniętą na rękawieJema. Ona tu jest powiedział.Jem powoli otworzył oczy.Tessa starała się nie ukazać zaszokowania na twarzy.Jegozrenice były powiększone, tęczówki tworzyły jedynie cieniutki pierścień wokół czerni. Ni shou shang le ma, quin ai de? zapytał.Jem w końcu uległ jej naleganiom i od pewnego czasu uczył ją mandaryńskiego.Zrozumiała quin ai de Moja droga , Moja ukochana.Sięgnęła po jego dłoń. Jem& Zostałaś zraniona, moja ukochana? powiedział Will.Jego głos był wyważony, taksamo jak spojrzenie i na krótką chwilę krew napłynęła do policzków Tessy, więcopuściła wzrok na swoją dłoń ściskającą dłoń Jema.Jego palce były bledsze od jejwłasnych, zupełnie jak dłonie porcelanowej lalki.Jak mogła nie zauważać, że był takchory? Dziękuję za tłumaczenie, Will odpowiedziała, nie odrywając wzroku od swojegonarzeczonego.Obaj, Jem i Will, byli spryskani czarną posoką, lecz podbródek i szyję Jemapokrywały również czerwone smugi krwi.Jego własnej krwi. Nic mi nie jest wyszeptała Tessa i pomyślała: Nie, to się nie stanie, na pewno nie.Bądz silna dla niego.Wyprostowała ramiona, wciąż ściskając dłoń Jema. Gdzie jego lekarstwo? zwróciłasię do Willa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]