[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Miał tam agentów odpowiedziała Della, wciąż wpatrując się w Burnetta i nie chcącpatrzeć na Chase a.Jeszcze nie.Potrzebowała jeszcze kilku sekund, by przestać myślećo pocałunku.Niestety, cholerne wspomnienie jakby się wgryzło i nie chciało zniknąć. Co? zapytał Chase. I żadne z was nie raczyło mi o tym powiedzieć? Nie miałam pewności, czy tam będą.Zobaczyłam ich na miejscu powiedziała Dellai rzuciła na niego okiem.Jej wzrok padł na jego usta, wciąż wilgotne.Odwróciła głowę. Czemu nam nie powiedziałeś? zapytał Burnetta młody wampir.Komendant nie zareagował na atak Chase a.Odpowiedział spokojnie: Nigdy nie wysyłam nowych agentów samych, jeśli istnieje grozba niebezpieczeństwa. Dałbym sobie z tym radę powiedział Chase.Della nie chciała się z nim zgodzić, ale po tym, jak zobaczyła, z jaką prędkością on latai jak sobie poradził poprzedniego wieczoru z tym bydlakiem, nie była pewna, czy przesadzał.Czy było coś, z czym sobie nie radził? Z walką? Lataniem? Całowaniem? Może odparł Burnett. Ale nie chciałem ryzykować.Ważne, że go mamy.Nowoprzemieniony, niejaki Billy Jennings, pojawił się tam ledwie kilka sekund po waszym zniknięciu.Przywódca gangu zapytał go o spotkanie z Dellą. Burnett spojrzał na nią. Kiedy odszedłz kilkoma wampirami, moi agenci poszli za nim i właśnie dostałem informację, że goaresztowali.Zabierają go do&Della przestała słuchać. Złapali go! Ogarnęła ją niesamowita ulga. Mamy go,Loraine.Della nie była pewna, czemu czuła, że Loraine słyszała jej myśli.Tak naprawdę miałanadzieję, że nie słyszała, ale i tak to powiedziała. Złapaliśmy bydlaka, który ci to zrobił. Musicie pojechać ze mną i potwierdzić, że to jego zapach wyczuliście tamtej nocy. Kurde!.Dellę ogarnęła panika.Jeśli jej powonienie dalej było na urlopie, to skąd będziewiedziała, czy to on? Ale jeśli powie Burnettowi, że zgłosiła się na tę misję, mimo że jej zmysłynie działały jak trzeba, to przecież ją udusi.A przynajmniej zdusi w zarodku jej szanse na pracę w JBF.* * *Burnett otworzył drzwi i skinął, by Della i Chase weszli do niewielkiej salki.Byłapomalowana na szaro i wydawała się ponura.Smutna.Jedna ściana była ze szkła, przez którewidać było drugą salkę.Pustą. Zaprowadzą tam za chwilę podejrzanego powiedział Burnett. Będziecie go widzieli,natomiast on was nie.Są tu otwory wentylacyjne, więc powinniście go poczuć. Powinniście , pomyślała Della. Zaraz wracam. Burnett wyszedł.Odgłos zamykających się drzwi był niepokojący.Della nie była pewna, ile jeszcze zostało jej nerwów. Wszystko w porządku? zapytał Chase, jakby odczytywał jej emocje.Skinęła głową i próbowała opanować szum w uszach.Pociągnęła nosem, by sprawdzić,czy wrócił jej węch, ale nie.Nie czuła nawet Chase a.Z drugiej strony szyby dobiegł jakiś odgłos.Agentka wprowadziła do sali chłopakai wskazała mu krzesło. To nie jest po prostu chłopak , powiedziała sobie Della, ale BillyJennings, podejrzany.Prawdopodobnie facet, który w okrutny sposób zabił Loraine i jejchłopaka.Della znów pociągnęła nosem, z nadzieją, że coś poczuje, ale znowu nic.%7łołądek jej sięskręcił.Spojrzała na Billy ego.Przypomniała sobie, jak wcześniej próbowała ustalić, kto byłzabójcą, ale jego za nic by nie wybrała.Owszem, miał krótkie ciemne włosy, ale wyglądał namłodszego od niej i tak porządnego, że pasował na członka szkolnej orkiestry trębacza albomoże klarnecistę.Otaczała go aura niewinności.Nawet policzki miał zaróżowione niczym z obrazkaprzedstawiającego idealnego ucznia.Ten chłopak nigdy nie próbował piwa, a co dopiero krwi.Poczuła, że Chase gapi się na nią, i wiedziała, o co ją zapyta.Już postanowiła, że nie skłamie.Nie mogła.Może i nie powie Burnettowi, że jejpowonienie nie działa, ale na pewno nie skaże nikogo bez dowodu. I co myślisz? zapytał.Spojrzała znów na Billy ego.Wyglądał na przestraszonego, i to mocno.Przypomniałasobie, jak się czuła w tydzień po przemianie.Straciła swoje normalne życie.Nienawidziła siebiei tego, czym się stała.Niewinny.Niewinny.Niewinny.To słowo zdawało się grać w kółko w jej głowie.I chociaż w sali było zimno, nagle poczuła, jakby się dusiła.Krew szumiała jej w uszachi zaczęło jej się kręcić w głowie.Musiała stamtąd wyjść.Ruszyła przed siebie, gwałtownie otworzyła drzwi i szła korytarzem do wyjścia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]