[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Konsekwencją tego stanu rzeczyjest, między innymi, wczesne przyswajanie kulturowych standardów piękna.Szczególniedotyczy to dzieci, które są głównymi odbiorcami lalek Barbie czy kreskówek Disneya.Wjednym z bardzo ciekawych badań Karen Dion i Ellen Berscheid (1974) stwierdziły, że nawetw przedszkolu dzieci są wrażliwe na fizyczną atrakcyjność swoich rówieśników.W badaniutym Dion i Berscheid poprosiły najpierw grupę kilku niezależnych ekspertów (studenciostatnich lat studiów) o ocenę stopnia fizycznej atrakcyjności dzieci chodzących doprzedszkola.Następnie ustaliły, kto kogo lubi w grupie dzieci.Okazało się, że atrakcyjnośćfizyczna była ważnym determinantem popularności.Jedną z przyczyn tego, że dzieci woląatrakcyjnych rówieśników, może być naśladowanie zachowań dorosłych.Dorośli bowiemtakże mają tendencję do faworyzowania ludzi atrakcyjnych (Berkowitz, Frodi, 1979; Dion,1972).Karen Dion (1972) poprosiła kobiety o przeczytanie sprawozdania nauczyciela, wktórym opisywał on swoje kłopoty w prowadzeniu klasy.Do każdego sprawozdaniadołączono fotografię dziecka, które uważano za przyczynę tych kłopotów.Zdjęcia zostałypodzielone na dwie grupy dzieci atrakcyjnych fizycznie (zarówno chłopców, jak idziewczynek) oraz mniej atrakcyjnych.Rezultaty? Kobiety miały tendencję do większegoobwiniania dzieci mniej atrakcyjnych fizycznie; sądziły także, że dzieci te zachowują się taksamo na co dzień.W przypadku dzieci atrakcyjnych natomiast starały się je usprawiedliwiać.Jedna z badanych kobiet powiedziała: Ona tak ładnie bawi się ze wszystkimi i jak każdy może mieć po prostu zły dzień.Tego, że była okrutna.nie można brać poważnie".Kiedyw tej samej sytuacji winowajczynią była nieatrakcyjna dziewczynka, typową odpowiedziąbyło: Wydaje mi się, że to dziecko jest raczej rozpuszczonym bachorem i może sprawiaćkłopoty nauczycielom.Można sądzić, że będzie szukała zwady z innymi dziećmi.Tak czyowak będzie z nią prawdziwy problem" (s.211).Samospełniające się proroctwo.Jedną z najbardziej irytujących konsekwencji stereotypuopartego na fizycznej atrakcyjności jest możliwość pojawiania się samospełniającego sięproroctwa (problem ten omawialiśmy w rozdziale 4).Dokładnie rzecz biorąc, sposób, w jakitraktujemy ludzi, wpływa na ich zachowanie i na to, co myślą o sobie.W eksperymencie,którego autorami byli Mark Snyder, Elizabeth D.Tanke i Ellen Berscheid (1977), efekt tenujawnił się bardzo wyraznie.Grupie studentów college'u przekazano wiele informacji o innejuczestniczce eksperymentu oraz jej fotografię.Fotografia przedstawiała albo bardzoatrakcyjną, albo nieatrakcyjną kobietę.Studentom powiedziano, że mają z nią przeprowadzićrozmowę telefoniczną (warunki eksperymentu dopuszczały jedynie komunikację werbalną z wyeliminowaniem gestykulacji i mimicznych wyrazów twarzy).Fotografia miała wzbudzaćw badanych i ujawniać stereotyp To, co jest piękne, jest i dobre", a więc oczekiwanie, że zkobietą atrakcyjną rozmowa będzie przyjemniejsza, swobodniejsza i zabawniejsza niż zkobietą nieatrakcyjną.Fotografie, które otrzymali studenci, nie były fotografiami kobiet, zktórymi oni rzeczywiście rozmawiali.Czy to, w co uwierzyli, stworzyło jakąś rzeczywistość?Tak.Studenci, którzy wierzyli, że rozmawiają z kobietą atrakcyjną, odpowiadali w sposóbłagodny, bardziej akceptowany społecznie niż studenci, którzy sądzili, że rozmawiają zkobietą nieatrakcyjną.To jednak nie wszystko zachowanie mężczyzn wpłynęło na sposóbprowadzenia rozmowy przez kobiety.Niezależni obserwatorzy bowiem, wysłuchawszynagrania tylko tej części rozmowy, którą one prowadziły (a więc nie oglądając ich zdjęć),ocenili te kobiety, które rozmawiały z partnerami zakładającymi, że są one atrakcyjne, jakobardziej atrakcyjne, budzące zaufanie, ożywione i ciepłe w porównaniu z kobietami, którychrozmówcy sądzili, że są nieatrakcyjne.Zatem gdy mężczyzni uważali, że rozmawiają zatrakcyjną kobietą, rozmawiali z nią w sposób ujawniający jej najlepsze strony.Badanie tozostało pózniej powtórzone, z tą różnicą, że odwrócono role.Susan Andersen i Sandra Bem(1981) pokazały kobietom zdjęcie atrakcyjnego oraz nieatrakcyjnego mężczyzny.Zadaniekobiet polegało na przeprowadzeniu rozmowy telefonicznej ze wskazanym mężczyzną.Mężczyzni natomiast nie wiedzieli, co o nich sądzą owe kobiety.Podobnie jak weksperymencie Snydera, Tanke i Berscheid (1977) kobieta zachowywała się zgodnie zwłasnymi przewidywaniami ( proroctwem"), a mężczyzna odpowiadał adekwatnie do jejzachowania.Badania te sugerują, żą ludzie atrakcyjni fizycznie mogą myśleć o sobie jako oosobach dobrych bądz miłych, ponieważ są konsekwentnie traktowani w taki sposób.Iodwrotnie, ludzie mniej atrakcyjni mogą zacząć traktować siebie jako gorszych czy nielubianych, ponieważ są ciągle tak odbierani (i to już od dzieciństwa).Można więc stwierdzić,że ludzie mogą zacząć zachowywać się w sposób zgodny z takim obrazem siebie to jest wsposób zgodny z tym, jak byli traktowani na początku.Jeżeli nie urodziliście się z wyglądemlalki Barbie czy Kena, nie bierzcie sobie tego do serca.Richard Nisbett i Timothy Wilson(1977) wykazali bowiem, że zasada ta działa w dwie strony.To prawda, że bardziej lubimyludzi atrakcyjnych fizycznie, lecz prawdą jest również, że to, jak bardzo lubimy innych,wpływa na to, co myślą oni o swojej atrakcyjności.W omawianych badaniach studencioglądali nagrany na taśmie wideo wywiad z pracownikiem college'u, który przedstawiałswoją filozofię procesu nauczania.W zimnych" warunkach nauczyciel był pełen rezerwy,autokratyczny, krytykujący studentów za ich brak wnikliwości i przygotowania.Jakprzypuszczano, studenci, którzy oglądali ten program, zdecydowanie nie polubili tegowykładowcy.W ciepłych" warunkach ten sam pracownik był łagodny, przystępny,zapewniający, że bardzo dba o swoich studentów i że docenia ich wysiłki.Studenci, którzyoglądali tego wykładowcę, polubili go natychmiast.Podstawowe pytanie brzmiało: Czy dwiegrupy studentów różnie będą oceniać stopień atrakcyjności fizycznej nauczyciela, czy teżatrakcyjność fizyczna jest cechą obiektywną, niezależną od tego, jak bardzo kogoś lubimy.Jak widać na rycinie 10.4, grupa, która oglądała zimnego" prelegenta, oceniła go jakozdecydowanie mniej atrakcyjnego fizycznie w porównaniu z grupą, która oglądała go jakoosobę ciepłą".Być może teraz przenikliwy czytelnik dostrzeże możliwość, że w zimnej"wersji nauczyciel mógł przyjąć bardziej niedbałą postawę oraz mógł robić więcej grymasów,co obiektywnie sprawiało, że prezentował się mało atrakcyjnie.Nisbett i Wilsonwyeliminowali tę możliwość przez pokazywanie dwóm oddzielnym grupom uczestnikówtaśm z wyłączonym dzwiękiem, tak że nie poznali oni poglądów oglądanej osoby.Tym razembadani oglądający zimną" i ciepłą" wersję nie różnili się między sobą stopniem sympatii doprzedstawionego im nauczyciela.I co ważniejsze, nie ocenili go jako mniej atrakcyjnegofizycznie w przypadku zimnej" wersji.Jedynie w sytuacji, gdy opinie o nauczycielu opartebyły na tym, co powiedział, przypisywano mu różną atrakcyjność fizyczną.Tak więc, chociażbez wątpienia istnieją obiektywne cechy, które sprawiają, że dana osoba wydaje się innymludziom atrakcyjna, to piękno jest cechą patrzącego.Im bardziej kogoś lubimy, tymprzyjemniejszy wydaje nam się jego wygląd.RYCINA 10.4.Okiem obserwatora
[ Pobierz całość w formacie PDF ]