[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nic z tego  rzekł Adam. Chcesz ze mnie swojego protektora uczynić.Nie ma tak dobrze! Wypluwaj swoje brudy!Palcami objął szyję Granta, z wolna uciskając coraz mocniej tchawicę.Tamtenrzucał się bezskutecznie.Adam był dwa razy silniejszy.Naciskał mocniej imocniej. Powiem  zacharczał Grant. No, więc! Daj mi się odwrócić.Adam uniósł się na nogach, nadal przytrzymując Granta, i pozwolił mu sięprzewrócić na plecy. Spiesz się! Tygrys zaraz tu przyjdzie.I mów prawdę, pamiętaj!Grant spoglądał w przerażeniu po otaczających go twarzach.Ich nieubłagany,zacięty wyraz powiedział mu, że nie ma żadnej nadziei.Próbował zasłonić sięrękoma, właśnie w chwili, gdy dwóch nowych żołnierzy przyłączyło się dogrupy.W napięciu chwili nikt ich nie spostrzegł.W oczach Granta pojawił siętaki sam fanatyczny błysk jak wtedy, gdy mówił o pokutowaniu. Zabiłem moją matkę.siekierą!  wykrztusił i zapłakał.Przyglądający się tej scenie chwycili oddech, jak w przestrachu.O takimwyznaniu nikomu się nawet nie śniło.Adama sparaliżowało na chwilę.Oczymawyobrazni ujrzał przed sobą postać Oliwii.Oszołomiony puścił Granta.Zupełnienie wiedział, co ma teraz zrobić.Powtarzał trochę bez związku, żeby zyskać naczasie: Twoją matkę!? Chryste Panie! Twoją matkę? Dlaczego? Dla jej pieniędzy. Dość tego!  Był to głos Carpentera.Frank Ashby przyprowadził go napokład po wypuszczeniu z aresztu. Wyrzucić go za burtę! Prędko, zanim ktośnadejdzie. Ja nie umiem pływać!  wrzasnął Grant. Tym lepiej!  krzyknął Adam jak obłąkany. Twoja matka też nieumiała bronić się przed siekierą!Chwycił Granta za ramiona.Carpenter złapał go za nogi. Oszczędzcie mnie! Aaski! Zmiłowania! Przysiągłem Bogu, że odpokutuję!Jeszcze nie miałem czasu! Pójdę do piekła!Rozbujane ciało poleciało za burtę.Któryś z żołnierzy krzyknął:  Wszyscy tam pójdziemy pewno.Ale ty pójdziesz mokry, ty matkobójco!Grant wpadł do wody z głośnym pluskiem, jeszcze krzycząc:  Pokuta!"Adam poczuł nagle, że zbiera mu się na wymioty.Zrozumienie tego.couczynił wspólnie z Carpenterem.oprzytomniło go.Gniew na Granta zmienił sięwe wstręt do samego siebie.Nie zdjąwszy nawet butów ani pasa, skoczył przezburtę i mocnymi uderzeniami rąk popłynął w kierunku miejsca, gdzie Grantzniknął pod powierzchnią.Chociaż Adam był dobrym pływakiem, musiał jednak wytężyć wszystkie siły,by utrzymać na powierzchni siebie i swój nieprzytomny ciężar.Nie był w staniezbliżyć się do okrętu.Z trudem zmagał się z falami, gdy dostrzegł małą łódz,spuszczoną z okrętu.Sierżant Smith zabrał bezwładne ciało Granta od Adama, apotem chwycił za kołnierz munduru tonącego już ratownika i wciągnął go przezburtę do łodzi.Adam wyrzucił z siebie litrami wodę morską, a przy okazji również peklowanąwołowinę z obiadu.Słyszał, jak Tygrys mówił do mordercy, pojękującego nadnie łodzi i toczącego pianę z ust. A więc nie chciałeś schodzić na ląd, co? Ty pełzający Jezusku! Bałeśsię, że popadniesz w grzech, co? A zamiast tego zostałeś na pokładzie i upiłeśsię. Sierżant zwrócił się do Adama. A ty sobie nie wyobrażaj, żeś bohater.Dureń jesteś, ot co! Niechby się lepiej utopił.I tak z niego nigdy żołnierza niebędzie.Adam o tyle przyszedł do siebie, że zorientował się, jaką bajeczkę Carpenter.Hutchinson i inni powiedzieli sierżantowi.Tego wieczora Grant leżał woddzielnej kabinie, przeznaczonej na izbę chorych i w malignie wzywał matkę.Następnego ranka sierżant Smith wprowadził Adama do kabiny oficerskiej.Siedzieli tam: dowódca ich plutonu, dowódca b a ta lio nu  pułkownik, naj-starszy rangą oficer na pokładzie, i kapitan okrętu.Pochwały posypały się nagłowę młodzika. Sierżant Smith nas poinformował. Rycerski postępek. Dumny jestem z takiego żołnierza w moim batalionie. Zanotowałem twoje nazwisko, młody człowieku, w dzienniku okrętowym zhonorową wzmianką. Mieliśmy trudności ze znalezieniem odpowiedniej formy wynagrodzenia.Przez cały ten czas Adam stał w pozycji na baczność, wyprostowany isztywny, ale wewnętrznie wił się ze wstydu, wiedząc dobrze, jak mało na tepochwały zasługiwał.A nie mógł wyznać całej prawdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl