[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było dokładnie odwrotnie.To dziennikarze dobijali się do Gantenbrinka, kiedy brytyjscy naukowcy dostali cynk o jego fenomenalnym odkryciu.Tak się składa, że praca dziennikarza polega na tym, aby iść tropem interesującyeh informacji, sprawdzać je.Rudolf Gantenbrink zachował się swobodnie, skromnie i przyzwoicie.Czy powinien ich okłamywać, zwodzić? Gantenbrink nie jest politykiem.W depeszy niemieckiej agencji prasowej dpa z 27 czerwca 1994 Jörg Fischer pisze (141 ): "Już od setek lat gigantyczne piramidy z Gizy prowokują do snucia owianych mgiełką tajemnicy mistycznych fantazji [.] Dyskusja rozgorzała przed rokiem [.] Specjalista od robotów, Rudolf Gantenbrink z Monachium, samowolnie podał do prasy wiadomość o swoim odkryciu i wyraził przypuszczenie, iż za |drzwiami znajduje się komora grobowa.Jedna z niemieckich gazet bulwarowych pisała już nawet o odnalezieniu prochów faraona i złotych |skarbów, przypomina sobie dyrektor DAI, profesor Rainer Stadelmann, mówiąc o bzdurach, jakie w tym kontekście nawypisywano." To, co się tutaj przypisuje panu Gantenbrinkowi, jest typowym wyrazem złej woli.Gantenbrink nigdy nie wyrażał przypuszczeń, "iż za drzwiami znajduje się komora grobowa".Za pomocą środków masowego przekazu, które nie znają prawdziwej wersji wydarzeń i zobowiązane są wierzyć w słowa panów profesorów, dokonuje się dyskredytacji człowieka i usuwa w cień jego dokonania.Gantenbrink nie podał też "samowolnie" żadnych informacji, ponieważ ani przez chwilę nie był pracownikiem DAI i nie obowiązywały go żadne restrykcje związane z polityką informacyjną tego instytutu.Depesza dpa, która poszła w świat i została przedrukowana w serwisach wielu gazet, służyła dezinformacji.Ludzie mieli uwierzyć, że inżynier Gantenbrink rozsiewa nienaukowe przypuszczenia.To z kolei do tego stopnia rozsierdziło rząd egipski, iż na dalsze badania szybów piramidy nie wydano pozwolenia.Oto jak nieprawdopodobnie można zdeformować rzeczywiste wydarzenla.Uczona pomyłka Dalsza część depeszy agencji dpa wyraźnie zdradza cel całej machinacji: "Archeolog (profesor Rainer Stadelmann - E.v.D.) kategorycznie wyklucza możliwość istnienia komory.Po dokonaniu analizy przekazanych przez zdalnie sterowaną kamerę wideo obrazów i porównaniu z trzema innymi szybami tej piramidy uważa, iż w pełni potwierdza to jego pogląd; że szyb ten to jedynie modelowy korytarz.Wedle wierzeń starożytnych Egipcjan przez otwór prowadzący od tzw.komory królowej w górę miała wydostawać się dusza faraona.Widoczny przed kamiennym blokiem czarny pył to, zdaniem profesora Stadelmanna, resztki skorodowanych metalowych okuć modelowych drzwi.Zdroworozsądkowa teoria profesora i wielokrotne wskazywanie na fakt, że przez niezwykle wąski szyb nie przeciśnie się żaden człowiek, nie mówiąc już o sarkofagu czy skarbach, niewielkie jednak wzbudza zrozumienie [.]." Kto nie podziela tego dogmatu lub nie chce się z nim zgodzić z innych powodów, na pewno jest niespełna rozumu.Domyślam się nawet, dlaczego uczony profesor "kategorycznie wyklucza możliwość istnienia kolejnej komory" - w końcu to właśnie Rainer Stadelmann jest "wynalazcą" teorii trzech komór.Nie ma w niej miejsca na czwartą, nie mówiąc już o piątej.Dziwne to trochę.Odkryte dotąd w Wielkiej Piramidzie pomieszczenia mają łączną objętość około 2000 metrów sześciennych.Na te metry pustych przestrzeni składają się trzy komory, prowadzące do nich korytarze oraz Wielka Galeria.Jednak sama tylko Wielka Galeria zajmuje 1800¬7¦m¬ó:¦.Inaczej mówiąc, objętość Wielkiej Galerii stanowi wielokrotność objętości wszystkich trzech komór razem wziętych.Mimo to Wielkiej Galerii nie traktuje się jako, powiedzmy, czwartej komory.Nie pozwala na to święta |teoria |trzech |komór.Zdaniem profesora, szyb Gantenbrinka miałby być "modelowym korytarzem", ponieważ "wedle wierzeń starożytnych Egipcjan przez otwór prowadzący od tzw.komory królowej w górę miała wydostawać się dusza faraona".Warto pozwolić przeanalizować swoim szarym komórkom sprawę "modelowego korytarza".Oto Egipcjanie stawiają najwspanialszą budowlę świata.Składa się ona z prawie 2,5 miliona kamiennych bloków.Poprzedzające budowę planowanie musiało być fenomenalne, wszystkie kamienie ciosowe, wszystkie występy pasują co do milimetra, mają przetrwać wieczność.We wnętrzu piramidy powstaje korytarz, który dziś nazywamy Wielką Galerią.Prowadzi ukosem w górę do komory królewskiej, ma 46,61¬7¦m długości, 2,09¬7¦m szerokości i 8,53¬7¦m wysokości.Ponieważ przeciwległe ściany schodzą się ku sobie, utworzone z poziomych płyt sklepienie mierzy tylko 1,04¬7¦m szerokości.Granitowe belki sklepienia nie leżą bynajmniej poziomo, lecz - zupełnie jakby chciano nam, zarozumialcom, dać dodatkowego prztyczka w nos - biegną ukosem w górę zgodnie z kątem nachylenia Wielkiej Galerii.Obróbka belek i kamiennych płyt jest tak idealna, że z trudem dostrzec dziś można fugi i szczeliny łączeń.Zanim turysta dojdzie do Wielkiej Galerii, musi przecisnąć się wiodącym w górę korytarzem, idąc w kucki, ze zgiętym grzbietem.Do dziś nie potrafimy się domyślić, dlaczego budowniczy najpierw wybudowali ten niski korytarz, który przechodzi potem w Wielką Galerię.Za to profesor Stadelmann z godną lunatyka pewnością twierdzi, że szyb Gantenbrinka to "modelowy korytarz", w dodatku nabierając tego przekonania po "porównaniu z trzema innymi szybami tej piramidy".O święty Ozyrysie! Gdzież to w Wielkiej Piramidzie istnieją jakieś inne "modelowe korytarze" pozwalające na "porównanie¬)¦? Jak dotąd wszystkie inne szyby nazywały się |szybami |wentylacyjnymi! Ponadto szyb Gantenbrinka ma mieć za małe wymiary, aby można było przezeń przetransportować sarkofag, "nie mówiąc już o [.] skarbach".Jak to możliwe zatem, że w komorze królewskiej znajduje się sarkofag o wymiarach większych od wymiarów prowadzącego do |niej |korytarza? W świetle logiki profesora Stadelmanna sarkofag ten nie miał prawa znaleźć się w komorze królewskiej, albowiem - podobnie jak szyb Gantenbrinka - prowadzący do niej korytarz również jest o wiele za mały, aby przetransportować przezeń "sarkofag czy skarb".Budowniczowie starożytnego Egiptu mieliby zatem umieścić we wspaniałym dziele, mającym przetrwać wieczność, "modelowy korytarz".Lecz ten "modelowy korytarz" jest przecież niewidoczny i w dodatku wcale nie wychodzi na komorę królowej.Otwory wybił dopiero 120 lat temu mister W.Dixon.Przez ten "modelowy korytarz" miałaby ulecieć ku gwiazdom dusza faraona - tyle, że w komorze królowej nigdy nie było żadnego faraona, którego dusza mogłaby dokądkolwiek ulecieć.Zresztą, nawet gdyby znajdowały się tam jakieś zwłoki i szyby od samego początku były otwarte, to dusza faraona nie miałaby wolnej drogi ku niebu.Przecież za pewnik uważa się, że szyb Gantenbrinka zamknięty jest kamienną przegrodą, za którą nie ma nic więcej.Biedny faraon! "Zdroworozsądkowa teoria" szacownych egiptologów oraz "wielokrotne wskazywanie na fakt, że przez niezwykle wąski szyb [chodzi o szyb Gantenbrinka - E.v.D.] nie przeciśnie się żaden człowiek, nie mówiąc już o sarkofagu czy skarbach" stanowią niemalże kropkę nad "i" w słowie "idiotyzm".Spróbujmy rozważyć sytuację następującą.Załóżmy, że kalif Abdullah AI-Ma'mun - to ten, któremu w 827 r.przed Chr
[ Pobierz całość w formacie PDF ]