[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czemu cię to interesuje?- Jestem fanem.Desari ma głos prosto z nieba - odpowiedział mężczyzna,pokazując nawet więcej zębów.Kiedy nadal przyglądała się w milczeniu,odetchnął.- Jestem dziennikarzem.Zrobiła minę.- Więc wiesz, że nie jestem członkiem zespołu.- Trzymała się swojejskrzynki na narzędzia.- Jestem ich mechanika.Spojrzał wokół nich.- Gdzie jest ich obozu? Byłem w górze i w dole tych wszystkich dróg, alego nie zobaczyłem.Wiem, że jest gdzieś w pobliżu.- I myślisz, że ja po prostu zaoferować ci te informacje z dobroci serca? -Roześmiała się.Nawet w głębokim ziemi, mil dalej, Darios poczuł, że jego ciało,twardnieje i zaciska się na dzwięk jej śmiechu.Była jak beztrosko dziecinna,żyjąca każdą chwilą, która nadchodziła, nie zważając na nic wcześniej, na nic wprzyszłości.Bestia w nim rosła, walczące o wolność.Kły w jego ustach wydłużyły siędo śmiertelnie niebezpiecznych.Wiedział, że był niebezpieczny, zawsze byłniebezpieczny, ale teraz, z Tempest blisko innego mężczyzny, przeszedł punktusamokontroli.Nie miał rację bytu, i nie chciał jej oddać.Nigdy.- Więc za pieniądze? - Teraz zęby reporter wydawały się błyszczeć, oczytak mocno, jak kamienie, coś przebiegłego w jego wypowiedzi.- Nie ma szans - natychmiast odrzuciła propozycję, choć z pewnościąmogła skorzystać ze środków.- Nie zdradzam ludzi, dla pieniędzy lubczegokolwiek innego.- Słyszałem jakieś dziwne rzeczy na temat grupy.Czy przynajmniejpotwierdzisz lub zaprzeczysz niektórym faktom?Tempest składała swoją skrzynkę na podłodze małego sportowegosamochodu.- 58 -- Po co? Twoi ludzie wymyślają, co zechcesz.Napiszesz i wydrukujesz,niezależnie od tego kogo możesz zranić.- Tylko kilka pytań, w porządku? Czy to prawda, że śpią w ciągu dnia icałą noc? %7łe wszyscy oni mają jakieś dziwne choroby, która uniemożliwia imwychodzenie na słońce?Tempest wybuchła śmiechem.- Teraz jesteś jak dziennikarz.Musisz pracować dla jednego z tych małychobrzydliwych szmatławców, zyskujących na rozgłosie.Skąd wy idioci bierzecietakie rzeczy? Musisz mieć bardzo bujną wyobraznię.Nie mogę powiedzieć, żebyło to wspaniałe spotkanie, panie Brodrick, ale muszę już iść.- Poczekaj chwilę.- Brodrick złapał drzwi samochodu, zanim zdążyła jązamknąć.- Jeśli się mylę, to powiedz.Nie chcę, wydrukować śmieci.- Więc jeśli powiem ci prawdę, rzeczywiście ją wydrukujesz, nie tworzącnowych sensacyjnych opowieści, tylko aby sprzedać swój szmatławiec? - Jejzielone oczy błysnęły spoglądając na niego w czystym wyzwaniu.- Oczywiście.- W tej chwili zespół i ich ochroniarz są na wędrówce.Wędrują po górachprzez ostatnie godziny.Musimy być w drodze tego wieczoru, aby ich następnykoncert odbył się na czas, więc wykorzystują ostatnią przerwę.Potem jemyobiad i wynosimy się stąd.Wydrukuj, to Panie Reporterze.To trochęprzyziemne, ale także wkładają gacie na jednej nodze, tak jak wszyscy inni.Rusti miała głębokie poczucie lojalności a Darios i jego rodzina wsparli jąsolidnie.W przypadku takiego dziennikarza jak ten, nie spodziewała się niczegoniezwykłego, nie miała zamiaru mówi nic więcej niż kilka kłamstw którymi sięz nim podzieliła, nawet z własnymi zastrzeżeniami co do grupy.- Widziałaś ich godzinę temu? - domagał się Brodrick.Rusti spojrzała ostentacyjnie na zegarek.- Prawie dwie godziny temu.Spodziewam się ich w każdej chwili.A onioczekują, że pojazdy będą sprawnie działać, dzięki czemu możemy się stądwydostać.Mam wątpliwości, czy któryś z nich będzie opalony - korzystają zochrony przeciwsłonecznej jak wszyscy których znam, ale jeśli są, tozadzwonię.Co ty na to? - Ona zatrzasnęła drzwi z nadmierną siłą.- Wprzypadku gdybyś był zainteresowany, Desari jest podatna na ukąszeniakomara.Używa odstraszacza owadów wraz z filtrem przeciwsłonecznym.Chcesz znać markę?- Dobra dziewczynka - powiedział Darios z uznaniem, dumny z jejrozwiązania.- 59 -- Daj spokój - zaprotestował Brodrick.- Daj spokój.Po prostu wykonująswoją pracę.Wiesz, że ona jest newsem.Mój Boże, ona ma głos jak anioł.Każda duża firma nagrywania błaga o podpisanie umowy, a ona wciąż gra wmałych klubach.Ona może zarobić miliony.Rusti znów się roześmiała.- A co sprawia, że jesteś tak pewien, że nie zarabia? Czy to jest tak strasznedla niej robić to, co kocha? Ona jest artystką.Lubi zacisze małych tłumów.Tonie jest tak samo na wielkim stadionie.Ona nie może mieć tego samegokontaktu z publicznością.I nie byłoby takiego kontaktu w studio nagrań.-Zbierała informacje prosto z umysłu Darios.Spojrzała na Brodrick.- %7łal miciebie.Musisz nienawidzić swojej pracy, wtrącając się do życia ludzi bezprawdziwego zrozumienia tego, kim są.Pieniądze to nie wszystko, wiesz.Brodrick zaciśnięta dłoń na drzwiach.- Zabierz mnie z powrotem do obozu.Wprowadzić mnie.Gdybymprzeprowadził ekskluzywny wywiad, to by zrobiło wiele w kierunkuzadowolenia ze mnie mojego szefa.- Nie ma szans - powiedziała.- Nie znam cię, a ty zadawałeś dość głupiepytania.Każdy reporter warte jego ceny, wymyśliłby coś lepszego niż to, czyDesari śpi w ciągu dnia.Gdybyś dał występ, który zakończył się o drugiej rano,a następnie spotkał się z ludzi, w tym dziennikarzami, przez kilka następnychgodzin, to pewnie chciałbyś także spać.Więc co to było za głupie pytanie? -Rusti wstrzyknęła tyle pogardy w swój głos, jak tylko mogła.- Powiem ci coś.Kiedy wymyślisz coś wartościowego, aby ją prosić, zobaczę co mogę zrobić dlaCiebie.Ale odmawiam ryzykowania mojej własnej pracy dla idioty.Potem powoli manewrowała małym samochodem od boku reportera.Wlusterku wstecznym, trzymała go na oku, gdy odjeżdżała.- Może za mną jechać, Darios.Czy mam odciągnąć go od obozu?- Przyjedziesz prosto do domu, Tempest.I następnym razem nie zostanieszbez opieki.Wysłała mu obraz wyżymania szyi.- %7łyję samotnie przez całe życie, ty apodyktyczny, wrzodzie na tyłku.Niepotrzebuję ochrony i jestem pewna, że nie pytałam o zgodę, aby pojechać wdowolne miejscu gdzie mogę się wybrać.Masz wystarczająco dużo ludzi dorozstawiania po kątach, więc daj sobie spokój.- Widzę, że muszę zwrócić moją pełną uwagę na pozyskiwaniu twojejprzychylności, kochanie.Na szczęście, jestem zdolny do tego zadania.- Brzmiałna znacznie bardziej zadowolonego i pewnego siebie, niż by chciała.- 60 -Sposób w jaki jego głos wylewał się na jej skórę, jak ciepłe miód i napełniłjej ciało jak lawa, gromadząc się grzeszne nisko w niej, było bardziej obce, niżcokolwiek, co kiedykolwiek spotkała.Jej własne ciało zdradzało ją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]