[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Payne a.Mężczyznapodszedł do inspektora, uśmiechnął się do niego i wyciągnął rękę. Jestem agent specjalny Foster, inspektorze.Dowodzący agent specjalny Davis pragnie się zpanem widzieć.Zechce pan pójść ze mną?Wohl ruszył za młodzieńcem korytarzem naszpikowanym drzwiami z matowego szkła.Wkońcu korytarza czekała kobieta, bez wątpienia sekretarka Davisa. Och, ogromnie mi przykro, inspektorze oświadczyła. Waszyngton na linii.Musi pan,niestety, poczekać kilka minut.Czy podać panu kawę? Nie, dziękuję odparł Peter.Zajął miejsce na następnej kanapie przy następnej ławie.Na tej z kolei leżała czterobarwnabroszura z fotografią gmachu i napisem: BUDYNEK FBI IM.J.EDGARA HOOVERA.Wohlrównież tej nie wziął do ręki.Po pięciu minutach zobaczył, że sekretarka Davisa podnosi słuchawkę i słucha.Najwyrazniejwreszcie się doczekał. Agent specjalny Davis przyjmie pana teraz, inspektorze powiedziała, podeszła do drzwigabinetu Davisa, otworzyła je i poczekała, aż Wohl wejdzie.FBI dostarczyło dowodzącemu agentowi specjalnemu Walterowi Davisowi, jako szefowifiladelfijskiego biura, wszelkie sprzęty niezbędne starszemu urzędnikowi federalnemu.Wpomieszczeniu stało zatem duże, błyszczące biurko, dopasowane do niego szafki oraz obiteciemnoczerwoną skórą krzesło z wysokim oparciem.Na podłodze leżał dywan, na którym stałarównież kanapa i ława.Zcianę pokrywały fotografie, dyplomy oraz duży znak FBI.Na obuzasłonach zamocowano po fladze.Gabinet był narożny i rozciągał się z niego ładny widok.Walter Davis był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną po czterdziestce.Siwe włosy miałułożone w staranną fryzurę.Nosił jasnoszary garnitur w szkocką kratę, mocno wykrochmaloną,białą koszulę, pasiasty krawat i wypolerowane do połysku czarne, wiązane buty.Gdy Peter Wohl wszedł do biura, agent natychmiast wyszedł zza biurka.Jego twarz rozjaśniałciepły uśmiech. Jak się miewasz, Peterze? spytał. Naprawdę mi przykro, że musiałem ci kazać czekać.Ale wiesz, jak to jest. Witaj, Walterze odrzekł inspektor. Janet, przynieś nam po filiżance kawy, dobrze? Spojrzał na swego gościa. Pijeszczarną, prawda? Nie lubisz rozcieńczać dobrej kawy. Zgadza się.Czarną. Co u ciebie, Peterze? Dawno się nie widzieliśmy.Jak się rozwija twój wydział dochodzeńspecjalnych? Będzie dobrze zapewnił go Wohl. Musimy się po prostu porządnie zorganizować. No cóż, w każdym razie robisz się coraz sławniejszy. Tak sądzisz? Hmm, kiedy twój człowiek nagle& że tak powiem& zakończył karierę seryjnegogwałciciela, rozgłos, który zdobyłeś dzięki tej sprawie, na pewno był lepszy, niż gdyby cidokopali& Przypuszczam, że tak uciął Wohl. Ten chłopak ma niezłą prezencję ciągnął Davis. Kusi mnie, żeby spróbować ci goukraść. Ja ci dam ukraść, ty gładki draniu!. Złóż mu ofertę zaproponował Wohl. Tylko żartuję, Peterze, tylko żartuję zapewnił agent Davis. Nigdy tego nie wiem, gdy z tobą rozmawiam od burknął inspektor.Sekretarka Davisa pojawiła się z tacą, na której niosła dwie filiżanki kawy i talerz z pieguskami. Spróbuj ciasteczko, Peterze zachęcił go Davis.W ten sposób nauczam młodych wartościpieniądza. Hmm& Co masz na myśli? Piecze je moja córka.Nie ma ciastek, nie ma kieszonkowego. Zwietne podejście ocenił Wohl i wziął ciastko. Więc, Peterze, co FBI może dla ciebie zrobić? Przystojniak, o którym wspomniałeś, organizuje dla mnie w tej chwili rozmowę z JackiemDuffym.Kiedy Duff będzie mógł się ze mną spotkać, zamierzam go poprosić o ustalenie terminuspotkania z tobą.Więc jestem tutaj nie oficjalnie, rozumiesz? Oficjalnie, nieoficjalnie, zawsze jesteś tu mile widziany, Peterze, wiesz przecież powiedział Davis.Uśmiechaj się, lecz Wohl był pewny, że widzi błysk rezerwy w jego oczach. Dzięki stwierdził inspektor. Słyszałeś prawdopodobnie o strzelaninie, w której zginąłAnthony J.DeZego? Wiem tylko tyle, ile przeczytałem w gazetach odparł Davis. I to, co Tom Tyler, mójzastępca do spraw kryminalnych, wspomniał en passant*.Jak rozumiem, zastrzelili DeZego.Zdajemi się, że z dubeltówki.Właśnie o tym mówisz? Jak gdybyś nie wiedział, sukinsynu!. DeZego został zabity na dachu wielopoziomowego parkingu Penn Services, za hotelemBellevue Stratford odpowiedział cierpliwie Wohl. Rzeczywiście, zginął od strzałów zdubeltówki.Morderca odstrzelił mu czubek głowy& Dlaczego jakoś nie potrafię się zmusić do smutku? odparował Davis. Ranna została przy okazji młoda kobieta, osoba z towarzystwa.Nazywa się PenelopeDetweiler. Taaa, gazety nazywają ją dziedziczką fortuny Nesfoods. Zgadza się.Szukamy świadków.*Em passant (franc.) mimochodem, przelotnie (przyp.tłum.). I sądzisz, że FBI może pomóc? Ty mi to powiedz odrzekł Peter.Wstał i podszedł do biurka agenta i wręczył mu szarąkopertę. A cóż to? spytał Davis. Miałem nadzieję, że mi wyjaśnisz, Walterze stwierdził inspektor.Davis otworzył kopertę, wyjął fotografie i przejrzał je jedną po drugiej. Właśnie tam je zrobiono, prawda? Widzę tu hotel Warwick. I parking Penn Services dodał Wohl. Zupełnie nie wiem, jakie mają znaczenie, Peterze oświadczył agent, przyglądając sięinspektorowi z uśmiech chmm. Ale widziałem je wcześniej.Dokładniej mówiąc, widziałem jedziś rano.Czy ty lub któryś z twoich ludzi podesłał nam ten komplecik? %7ładen z moich ludzi tego nie zrobił zapewnił go Wohl. No cóż, ktoś nam je przysłał.Dołączono oczywiście liścik.Do diabła, nie wiedzieliśmy, comamy myśleć. Więc nie znasz tych mężczyzn? Nie wiesz, kim są? dopytywał się inspektor
[ Pobierz całość w formacie PDF ]