[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeli Bonaparte spodziewał się kolejnych ciężkich dział, toniewiele zostało nam czasu.- A co będzie na górze Nebo?Monge wzruszył ramionami.- Gdybyś okazał więcej zaufania swoim uczonym kolegom,Gage, moglibyśmy przewidzieć twoją przyszłość z większądokładnością.Twoja powściągliwość wpakuje cię w kłopoty.Podobnie było z twoimi poszukiwaniami opartymi na tymtrójkącie Pascala na medalionie Kleopatry.Powiedz mi,wyrzuciłeś w końcu tę zabawkę?- Och, tak.- W Egipcie Monge był przekonany, że mójmedalion jest współczesną podróbką starożytnej ozdo-227 by.Astiza nazwała go durniem, choć nie powiedziała mu tegow twarz.Nie należał do głupców, był jednak obciążony tązbytnią pewnością siebie, którą rodzi przesadne wykształcenie.Zależność między zdrowym rozsądkiem a uczonością jestbardzo krucha.- Nie mam się czym chwalić.Przeprowadzałemzwykły eksperyment dotyczący przewodnictwa elektryczności,kiedy przerzuciliście ten pierścień.- Ten eksperyment zabił wielu moich ludzi!Niewiele brakło, a byłbym podskoczył.Z cienia wyszedłBonaparte! Wyglądało na to, że jest wszechobecny.Czy on wogóle kiedykolwiek sypiał? Wyglądał na zmęczonego,niespokojnego, a jego szare oczy rzucały charakterystycznyzimny urok, którym czarował tak wielu ludzi - jak pan swojegorumaka.Ponownie zdumiała mnie jego umiejętność wydawaniasię roślejszym i emanowania uwodzicielską energią.- Mongema rację, Gage.Twoje miejsce jest po stronie nauki i rozumu.po stronie rewolucji.Musiałem sobie przypomnieć, że jesteśmy wrogami.-1 znów każesz mnie rozstrzelać, generale?-To właśnie nie udało się moim żołnierzom, choć próbowaliwczoraj przez cały dzień - powiedział spokojnie.- A ty i tatwoja elektryczna sztuczka pomogliście Rzeznikowi naspokonać.- A wy chcieliście mnie zastrzelić bądz utopić pod Jaffą,za radą tego szaleńca Najaca.Stałem naprzeciwko wieczności, a gdy na ciebie spojrzałem, spokojnie czytałeś jakiśtani romans, generale!-Nie czytuję tanich romansów, literatura ciekawi mnie taksamo jak nauka.Czy wiesz, że jako młodzieniec pisałempowieści? Marzyłem o tym, by je wydrukowano.Mimo woli poczułem nagłą ciekawość.- Pisałeś o miłości czy wojnie?-Oczywiście o wojnie i gwałtownym uczuciu.Jedna228 z moich ulubionych książek miała tytuł Zamaskowany Prorok.Jej treścią była historia żyjącego w ósmym wieku mu-zułmańskiego fanatyka, który ogłosił się Mahdim i wydałwojnę kalifowi.Prorocze tło powieści, nieprawdaż? -1 co byłodalej?- Marzenia bohatera legły w gruzach, kiedy został oślepiony podczas bitwy, ale żeby utrzymać swoje kalectwow sekrecie, zakłada srebrną, lśniącą maskę.Wmówił swoim ludziom, że musi nosić tę maskę, żeby nie oślepiła ichjasność bijąca z oblicza Mahdiego.I oni mu uwierzyli.Nie mógł jednak zwyciężyć, a duma nie pozwalała musię poddać, kazał więc im wykopać ogromny rów, którymiał pochłonąć atakujących nieprzyjaciół.Potem zaprosiłzwolenników na ucztę i wszystkich ich otruł.Zrzucił ciałado rowu, podpalił je i sam wbiegł w płomienie.Przyznaję,że to było bardzo melodramatyczne.Właściwa młodościfascynacja śmiercią.Czy tę wyobraznię pobudzała Ziemia Zwięta?- Jeżeli wolno zapytać, jaki był w tym sens?- Chciałem ukazać, do czego może popchnąć człowiekamania i żądza wielkości - uśmiechnął się.-1 prorokowanie.- Myślisz, że moja opowieść była autobiograficzna?Gage, nie jestem ślepcem.Moim przekleństwem, jeśli możnatak powiedzieć, jest to, że widzę zbyt dobrze.Widzęna przykład, że dopiero teraz jesteś po właściwej stronie.po stronie racjonalizmu i nauki, i nigdy nie powinieneśjej opuszczać.Uważasz, że jesteś inny niż hrabia Silano.A jednak obaj pragniecie wiedzy i w pewnym sensie niczym się od siebie nie różnicie.Jest też kobieta, do którejwas obu ciągnie, i obaj jesteście ciekawi jak koty.Mógłbymkazać cię rozstrzelać, ale czy nie sądzisz, że znacznie bardziej ciekawe będzie pozwolić, żebyście we trójkę rozwiązali tęwaszą zagadkę?Westchnąłem.229 -To nieco lepszy pomysł niż ten, jaki ci przyszedł do głowypodczas naszego ostatniego spotkania, generale.- Mam teraz wyrazniej zarysowany cel, co zawsze poprawia człowiekowi humor.I nie zrezygnowałem z chęcizjednania ciebie.Wciąż mam nadzieję, że we dwu możemy zmienić świat na lepsze.-1 w tej wizji mieści się rzez pod Jaffą?- Gage, człowiek musi niekiedy okazać bezwzględnośćwobec setek, żeby ocalić miliony.Dałem Turkom jednoznacznie do zrozumienia, jakie konsekwencje pociąga zasobą opór, bo chcę szybko zakończyć tę wojnę.Gdyby niefanatycy, tacy jak Smith czy Phelippeaux, który zresztąjest zdrajcą, Rzeznik by się poddał.Nie pozwól, żeby ichszaleństwo zamknęło cię w Akce, Gage.Idz, wespół z Silanemi Astizą dowiedz się, czego zdołasz, a potem naspokojnie i z rozmysłem, jak człowiek nauki, zastanówsię, co z tą wiedzą zrobić.Pamiętaj, że sam jestem członkiemInstytutu.Szanuję naukę i naukowców.Czy nie tak,Monge?Przez wargi matematyka przewinął się nikły uśmiech.- Generale, nikt od ciebie nie zdziałał więcej, żeby pożenić naukę, politykę i technologię wojskową.-1 nikt tak niezmordowanie jak doktor Monge nie pracowałdla Francji.Sam przemywałem jego wrzody.Gage, ucz się odniego! Ale teraz, zechciej zrozumieć, że wziąwszy pod uwagętwoją przeszłość, muszę ci dać eskortę.Wierzę, że obajbędziecie się mieli na oku.Z cienia wystąpił Pierre Najac, wyglądający tak samoplugawie i morderczo jak wtedy, gdy mnie zostawił na piaskupod Jaffą.- Chyba żartujesz, generale.- Przeciwnie.Pilnowanie cię to dla niego kara za to, że niezachował się wobec ciebie rozumniej - stwierdził Bonaparte.-Czy nie tak, Pierre?230 - Zaprowadzę go do Silana - warknął zagadnięty.Nie zapomniałem o oparzeniach ani pobiciu.- Ten oprawca jest tylko nędznym złodziejaszkiem.Niechcę, żeby mnie eskortował.- Ale ja tak - uciął Bonaparte.- Mam już dość tych twoichciągłych zmian frontu.Pójdziesz z Najakiem albo wcale.Gage,on jest twoim biletem do tej kobiety.- Nie martw się - syknął Najac.- Jak znajdziemy to, czegobędziecie szukali, dam ci szansę zabicia mnie.A ja będę miałszansę zabić ciebie.Spojrzałem na przedmiot, który trzymał w ręku.- Nie z mojej rusznicy, zapewniam cię.- Z twojej rusznicy? - zapytał zdziwiony Napoleon.- Pomagałem ją zrobić, w Jerozolimie.A potem ten łajdakją ukradł.- Rozbroiłem cię! Byłeś jeńcem!- A teraz niestety stajemy się sojusznikami.Oddaj mi mojąbroń.- Pierwej mnie piekło pochłonie!- Nie pomogę wam, jeżeli mi jej nie zwrócisz.Cała ta wymiana zdań rozbawiła Bonapartego.- Owszem, pomożesz, Gage.Zrobisz to dla tej kobietyi dlatego, że nie możesz się oprzeć chęci rozwikłania tejtajemnicy, tak jak nie umiałbyś się oprzeć chęci rozegraniapartii kart, gdy los ci sprzyja.Najac cię pojmał i ma rację.Twoja rusznica to łup wojenny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl