[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Proszę mnie pytać, sir, a ja zadecyduję, czy mam odpowiedzieć, czy nie.- Czy zechce mi pan zdradzić wszystko, co pan wie o pochodzeniu swego ojca?- Z chęcią, bo nie widzę sensu w dalszym omijaniu tego tematu.- Zgadzam się z panem - odrzekł starszy pan.- Wiem bardzo mało, i to z drugiej ręki.Ojciec nigdy namnie opowiadał o swojej przeszłości w Anglii.Pewnego razu jednak, kiedy mój brat blizniak i ja mieliśmy wykonać jakieś trudne zadanie, poszliśmy do matki i poskarżyliśmy się, że ojciecnie ma prawa wymagać od nas tak ciężkiej pracy, bo przecieżw końcu jesteśmy synami człowieka bogatego.Poprosiliśmy ją,żeby się za nami u niego wstawiła.Nigdy nie zapomnę jej odpowiedzi.Zawsze była dla nas łagodna, ale tym razem krzyknęła: Ciężka praca! W ogóle nie macie pojęcia, co to znaczyciężka praca! Ojciec nie oczekuje od was niczego, czego niebylibyście w stanie zrobić.Opowiem wam o ojcu pod warunkiem, że zachowacie dla siebie to, co usłyszycie, i że ojciec o niczym się nie dowie.Jeśli potem nadal będziecie chcieli, żebymsię za wami wstawiła, to możecie obaj iść, gdzie się wam spodoba, chociaż jesteście moimi synami i bardzo was kocham.A teraz do rzeczy: matka waszego ojca była córką farmera, którą oddano na służbę w wielkim domu na wrzosowiskachw hrabstwie Yorkshire.Została tam uwiedziona przez syna panadomu.Gdy okazało się, że jest w ciąży, panicz ją porzucił.Oczywiście została wyrzucona ze służby.Własna rodzina takżesię od niej odwróciła i nieszczęsna dziewczyna została służącąna innej farmie.Tam urodził się wasz ojciec.Nie miał jeszczedziesięciu lat, kiedy w jego obecności stary farmer zgwałciłmatkę i zmusił, by została jego kochanką.Potem bracia żonytego farmera wymogli na nim, by ją wypędził.Zostali wtedyprzyjęci do pracy na innej farmie, gdzie ich oboje traktowanookrutnie.Któregoś dnia farmer zaczął bić waszą babkę tak brutalnie, że ojciec bał się o jej życie.Miał wtedy około dwunastulat.Chwycił nóż i zaatakował tego człowieka.Nie dowiedziałsię nigdy, czy zabił go, czy nie, ponieważ oboje uciekli.Do Londynu szli pieszo i ta długa podróż zabiła jego matkę.Jeszczeprzed ucieczką była chora na gruzlicę.Wasz ojciec znalazł sięsamotny na ulicach Londynu, bez mieszkania, bez rodziny, bezwykształcenia, które zdobył znacznie pózniej.Nie miał żadnegozawodu, nie miał nic.Spał na ulicach i pod mostami.Kradł, żeby wyżyć, bo nie potrafił nic innego robić".- Alan mówił spokojnie, bez emocji i nie patrzył na sir Harta, lecz spoglądał przezokno na wrzosowiska, szare w padającym deszczu.Stojący za nim sir Hart, z pobladłą twarzą, słuchał bez słowa,a Alan kontynuował opowieść:- Został złodziejem i chociaż był bardzo młody, stanął naczele złodziejskiej szajki.Był jednak za sprytny i starsi członkowie tej szajki wydali go policji.Został skazany na śmierć, alezamieniono ten wyrok na dożywotnie zesłanie.Czy nadal sądzicie, że macie ciężkie życie?" - spytała nas matka, a my nie wiedzieliśmy, co powiedzieć.Wcześniej często zastanawialiśmy sięnad przeszłością ojca i chociaż byliśmy wtedy dość beztroskimichłopcami, opowieść o losie ojca i naszej babki wstrząsnęła nami.Bez słowa wyszliśmy z pokoju matki.Nigdy potem nie rozmawialiśmy o tym ani ze sobą, ani z ojcem.Po tym, co usłyszeliśmy, dzwiganie ciężarów na nabrzeżu firmy Campbell wydało nam się drobiazgiem.Zapadła cisza.Sir Hart wstał i podszedł do biurka.- Gdy Ned poinformował mnie, że zaprosił do Tempie Hatton kogoś o nazwisku Dilhorne - zaczął - byłem tylko z lekkazaniepokojony.To nazwisko jest tu dość popularne.Kiedy okazało się, że jesteś Dilhorne'em tak niezwykle podobnym do sirBeauchampa, tyle tylko, że nie masz w sobie nic z jego okrucieństwa, nie ulegało dla mnie wątpliwości, że to nie może byćprzypadek.Dał znak Alanowi, żeby podszedł do biurka, i podsunął w jego kierunku księgę rodzinną, po czym poprosił, aby przeczytałwskazany przez niego fragment.Podczas gdy Alan czytał, sirHart podszedł do okna i tak jak przed chwilą Alan zapatrzył sięna rozciągający się przed nim krajobraz.Notatka była krótka i rzeczowa: Dziś została zwolnionaMary Dilhorne, służąca, bez prawa powrotu.Spodziewa się nielegalnie spłodzonego dziecka".- To mowa o moim ojcu.- Alan poczuł napływającygniew i zamierzał już dać mu głośno wyraz, ale starszy pan odezwał się pierwszy.- Ta notatka nie jest zgodna z prawdą.Dziecko nie było bękartem.Ja ożeniłem się z Mary.- Pan ją poślubił? Na litość boską, jakim sposobem? Ile miałpan wtedy lat? Szesnaście?- Prawie siedemnaście.Była bardzo ładna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]