[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Brage zaśmiał się głośno, a Amalie uśmiechnęła się do niego. Kari nie może teraz spaść powiedziała.Muzyka była coraz żywsza iskoczniejsza. Jeśli wytrzymają na tym pniu jeszcze ten taniec i następny, bę-dzie to dla nich oznaczać wieczne szczęście.Brage skinął głową. Tak, słyszałem, że tak każe tradycja.LRTAmalie znów spojrzała na młodą parę.Zmiała się głośno, obserwując balansu-jącą na pniu Kari.Hans podtrzymywał żonę, a gdy muzyka wreszcie ucichła,oboje mogli w końcu zejść z pnia. Czy ktoś jeszcze chciałby spróbować? krzyknął Karolius w stronę go-ści.Wszyscy wiedzieli, że to żart, Amalie zamarła więc, gdy Kari zaśmiała sięgłośno i zawołała: Niech zatańczą Amalie i Brage!Louise odwróciła się i spojrzała na nich zaskoczona. Nie ma tu przecież więcej młodych par powiedziała szybko.W głównych drzwiach pojawiły się służące.Niosły ogromne, srebrne tacewypełnione pieczenią wieprzową i warzywami.Amalie miała ochotę podejść do Kari i spytać, co ona sobie wyobraża, alepowstrzymał ją Brage, który delikatnie dotknął jej ramienia, odgarnął jej włosy ipowiedział: Nie przejmuj się Kari.Znasz przecież swoją siostrę.Uważam, że jej pro-pozycja była zabawna.Amalie uśmiechnęła się leciutko, ale nie podobało jej się, że siostra próbowa-ła swatać ją z Bragem.Miała już dość przejść z Mittim i Olem, nie potrzebowałakolejnych mężczyzn w swoim życiu.Dlatego przesunęła się na długiej ławie i'usiadła koło Trona.Brat sprawiał wrażenie urażonego.Amalie szturchnęła go zawadiacko. O czym rozmawiałeś z Tannel?Tron spojrzał na nią z irytacją. Powiedziałem jej, że nie możemy się pobrać odparł, patrząc pustymwzrokiem przed siebie.Amalie westchnęła. Mówiłam ci, że nie przyjmie tego dobrze.LRTSkinął głową. Miałaś rację. Czy stało się coś jeszcze?Tron milczał.Wbił spojrzenie w stół i wreszcie przyznał: Nie miałem odwagi powiedzieć jej o Linie.Była już dość zdenerwowanatym, że zamieszkam w Kongsvinger i nie będziemy razem.Nie mogłem ranić jejjeszcze bardziej.Amalie dotknęła jego ramienia. Ale przecież to Tannel kochasz?Spojrzał na nią ze łzami w oczach. Tak, kocham ją, a to wcale nie ułatwia mi podjęcia decyzji.Ale ja nie na-daję się do życia na wsi, a ona nigdy nie będzie dobrze się czuć w mieście.Lina ija pod różnymi względami pasujemy do siebie.Nie zależy mi tylko na jej pienią-dzach, Amalie, chociaż tak pewnie myślisz. Co w takim razie zamierzasz zrobić?Tron wypił ostatnie krople z kieliszka. Wrócę do Kongsvinger i zostanę tam aż do żniw. Tak po prostu wyjedziesz? Tak.Amalie nic z tego nie rozumiała.Co ten Tron wyrabia? Nie wie, że powinienbyć z Tannel? Przecież ona nosi jego dziecko, a od tego nie da się uciec.Jej myśli powędrowały ku ojcu.Co powie, jak wyjdzie na jaw, że Tannel jestw ciąży z Tronem? A może już się tego domyślał.Byłoby dziwne, gdyby jeszczenie przyszło mu to do głowy.Wiedział przecież, że Tron od dłuższego już czasukręci się koło Tannel.Brat spojrzał na nią z ukosa. A ty? Jak jest między tobą a Olem? Dobrze odparła szybko. Już dawno nie było tak dobrze.LRT Cieszę się, Amalie.Ze względu na ciebie. Na jego twarzy pojawił sięszeroki uśmiech. Dziękuję, ale nadal się boję, że Majna i Anjalan mogą tu wrócić. Obwiniam siebie, że nie było mnie wtedy przy tobie.Amalie próbowała się uśmiechnąć, ale powstrzymała ją powaga na twarzybrata. Przecież o niczym nie wiedziałeś zauważyła, nakładając sobie porcjęmięsa i ziemniaków.Tron zrobił to samo.Włożył do ust trochę jedzenia i przeżuwając, przyglądałsię gościom. Nie widzę zbyt wielu członków naszej rodziny zauważył, zmieniająctemat rozmowy. Nie zostało nas zbyt wielu.Ojciec zaprosił wujostwo z Christianii, ale nieodpowiedzieli. To głupie stwierdził i pokręcił głową. Dlaczego nie utrzymują ze so-bą kontaktu? Dziadkowi nie zależało na tym.Ojciec wspominał coś na ten temat wielelat temu.Tron przeżuwał jedzenie. A co z rodziną ze strony mamy?Amalie wzruszyła ramionami. Szczerze mówiąc, nie wiem.Kilkoro z nich mieszka w Namna. Muszę spytać o to mamę, jak ją spotkam.To dziwne, że takie są stosunkiw całej rodzinie, nie sądzisz?Amalie położyła nóż na stole. Tak, chociaż nigdy się nad tym nie zastanawiałam. To była prawda.Nigdy o tym nie myślała.Dziadek był raczej milczący i nie mówił o swojej ro-dzinie.Amalie musiała zgodzić się z bratem: to istotnie było dziwne.LRTNagle coś ją zastanowiło.Dziadek mieszkał sam przez wiele lat, co więc stałosię z babcią? Przygryzła wargę i zaczęła rozmyślać.W krótkich przebłyskach pa-mięci widziała dziadka, jak niesie babcię.z bagien.Czyżby utonęła? Czy to dla-tego dziadek był taki zamknięty w sobie?To były tylko jakieś mętne wspomnienia i niejasne przypuszczenia.Wiedzia-ła, że ojciec nigdy ich nie potwierdzi.Milczał, gdy pytała o rodzinę, ale przecieżrównie dobrze pamięć mogła jej nie mylić.Ponownie zabrzmiała muzyka i wielu gości puściło się w tany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]