[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bernice zrobiłaodbitki wszystkich zdjęć, a Kevin odbił je wszystkie na ksero, podobnie jak resztęmateriałów, które Susan przywiozła.Bernice rozglądała się po biurze w poszukiwaniuodpowiedniej skrytki na to wszystko.Susan badała mapę rozważając możliwe drogi ucieczkiz miasta, różne sposoby wydostania się z tego miejsca.Zastanawiano się też nad osobami,które zawiadomią o swej udanej ucieczce.Zadzwonił telefon.Dzwonił już kilka razy przedtem, ale nie odbierali, automatycznasekretarka skrzeczała swą zwykłą odpowiedz.Ale tym razem coś zapiszczało i odezwał sięjakiś głos:- Halo, tu Harvey Cole, skończyłem już robotę z tymi zestawieniami rachunkowymi,które mi daliście.- Czekajcie! - powiedziała Bernice.- Zróbcie głośniej!Susan podczołgała się do biurka w przedniej części biura, gdzie była automatycznasekretarka, i podkręciła głośność.Dalej było słychać głos Harveya Cole a.- Naprawdę muszę się z wami skontaktować, jak najszybciej.Bernice chwyciłasłuchawkę w biurze Marshalla.- Halo! Harvey! Mówi Bernice.Susan i Kevin byli przerażeni.- Co ty robisz!- Gliny usłyszą, no, mówię ci!Głos Harveya zabrzmiał przez telefon, a także przez nastawioną głośniejautomatyczną sekretarkę.- Coś takiego! To ty tam jesteś! Słyszałem, że wczoraj w nocy cię aresztowano.Policja nic mi nie chce powiedzieć.Nie wiedziałem, gdzie dzwonić.- Harvey, posłuchaj.Masz coś do pisania?- Tak, tak, już mam.- Zadzwoń do mojego wujka.Nazywa się Jerry Dallas, jego numer -240 99 46.Powiedz, że mnie znasz, powiedz, że sytuacja jest krytyczna i że mam materiały dla JustinaParkera, prokuratora okręgowego.- Co? Mów trochę wolniej.Bernice jeszcze raz, nieco wolniej przekazała całą informację.- Posłuchaj, tę rozmowę słyszy najprawdopodobniej Alf Brummel lub jakiś jegosługus z policji w Ashton, więc chcę się upewnić, że jeśli cokolwiek mi się stanie, tainformacja i tak dotrze do prokuratora, żeby mógł wiedzieć, co dzieje się w tym mieście.- To też mam zapisać?- Nie.Ale skontaktuj się na pewno z Justinem Parkerem.Jeśli ci się uda, to poproś,żeby tu zadzonił.- Ale Bernice, chciałem tylko jeszcze potwierdzić, że te pieniądze gdzieś wyciekają,tylko nie sposób stwierdzić gdzie.- Mamy tu materiały, z których wynika ten cel.Mamy wszystko.Powiedz to mojemuwujkowi.- W porządku, Bernice.Więc jesteś w tarapatach?- Policja mnie ściga.Pewnie zorientują się, że tu jestem, bo rozmawiam z tobą, atelefon ma podsłuch.Pośpiesz się, co?- Tak, tak, dobra.Harvey szybko odłożył słuchawkę.Susan i Kevin popatrzyli na siebie, a potem na Bernice.Bernice odwzajemniłaspojrzenie.- Ryzyk fizyk - powiedziała tylko.Susan wzruszyła ramionami.- Lepszego pomysłu i tak nie mamy.Znowu zadzwonił telefon.Bernice czekała chwilę, aż włączy się sekretarka i powie toco zwykle.A potem rozległ się głos:- Marshall, tu Al Lemley.Posłuchaj, mam tu paru zdenerwowanychfacetów, z FBI stąd, z Nowego Jorku.Chcą z tobą pogadać o tym twoim Kasephie.Gonią za nim już od jakiegoś czasu, jeśli masz przypadkiem jakieś porządne dowody, to byich interesowało.Bernice znów podniosła słuchawkę.- Al Lemley? Tu Bernice Krueger.Pracuję dla Marshalla.Mógłbyś dzisiaj przywiezćtych facetów do Ashton?- Co? Halo! - Lemley był kompletnie zbity z tropu.- Mówisz naprawdę, czy tonagranie?- Najzupełniej naprawdę i faktycznie potrzebuję pomocy.Marshall w areszcie, a.- W areszcie?- Fałszywe oskarżenie.Robota Kasepha.Kaseph kupuje Whitmore College dziś odrugiej, wepchnął Marshalla za kratki, żeby ten mu zszedł z drogi, a ja jestem zbiegiem nawolności.Długa historia, ale spodoba się twoim znajomym.Zabezpieczyliśmy wszystkiedokumenty, możemy udowodnić każde słowo.- Powiedz jeszcze raz, jak się nazywasz.Bernice znowu powiedziała nazwisko, musiała je przeliterować dwa razy.- Słuchaj, ten telefon ma podsłuch, więc pewnie już wiedzą, gdzie jestem.Zpiesz się,jak możesz i przywiez wszystkich porządnych facetów, jakich znajdziesz.Bo w tym mieścienie ma już ani jednego.Al Lemley dowiedział się wystarczająco dużo.- W porządku, Bernice, zrobię, co tylko w mojej mocy.A te mądrale, które ci założyłypodsłuch, niech wiedzą, że jeśli cokolwiek tam, w Ashton, nie będzie na swoim miejscu, gdytam dotrzemy, to zaczną się dla nich poważne kłopoty!- Umówmy się przed budynkiem rektoratu w Whitmore College o drugiej, a najlepiejtrochę wcześniej.- To do zobaczenia.Kevin i Susan wyglądali już nieco razniej.- Zaraz, na co ty czekałaś? - zapytała Susan.- Na jeszcze jeden cud? Znowuzadzwięczał telefon.Bernice już nie czekała, od razu chwyciłasłuchawkę.- Halo - powiedział jakiś głos - tu stanowy prokurator generalny Norm Mattily, czyzastałem pana Marshalla Hogana?Susan pisnęła z podniecenia.Kevin mruknął: Zwietnie, świetnie.- Panie Mattily - powiedziała Bernice - mówi Bernice Krueger, dziennikarka zClańona.Pracuję dla pana Hogana.- Ach tak.yy.mhm.- wyglądało na to, że Mattily się z kimś naradza.- Tak, więctu koło mnie stoi Eldon Strachan.Mówi, że tam w Ashton sąjakieś problemy.- Najgorsze z możliwych.Dzisiaj się wszystko kulminuje.Zgromadziliśmy dla panapewną ilość niezbitych dowodów.Kiedy może pan tu być?- Hm, nie planowałem tego.- Miasto Ashton ma być dziś o drugiej po południu przejęte przez międzynarodowąorganizację terrorystyczną.- Co takiego?Bernice słyszała przytłumiony głos Eldona Strachana, jak dudni w drugie, wolne uchoMattily ego.- A.gdzie jest pan Hogan? Eldon niepokoi się o jego bezpieczeństwo.- Niestety, pan Hogan wcale nie jest bezpieczny.On i ja wpadliśmy wczoraj w nocy wzasadzkę zastawioną przez miejscowych gangsterów, kiedy prowadziliśmy rutynowedochodzenie.Marshall bił się z nimi, a ja uciekłam.Od tej pory ukrywam się i i nie mamnajmniejszego pojęcia, co się dzieje z panem Hoganem.- To niemożliwe! Czy.- Eldon najwyrazniej znów mówił coś do jego ucha -.hm,będę potrzebował jakichś konkretnych dowodów, czegoś, na czym można się oprzeć wobliczu prawa.- Mamy takie coś, ale jest potrzebna bezpośrednia, natychmiastowa interwencja zpańskiej strony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]