[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mąż jest daleko.Wróci za kilkadni.Pada Å›nieg.Zimno.Lustra, refleksy mahoniu i ozdóbbrÄ…zowych na meblach cesarstwa dajÄ… nieco Å›wiatÅ‚ai zÅ‚udzenia ciepÅ‚a.Urszula i amant, zagrzebani w koÅ‚drach, mówiÄ… sobiezwykÅ‚e słówka, które zawsze mówiÄ… sobie mężczyznai kobieta, kiedy przylegajÄ… jedno do drugiego.Urszula obejmuje ustami strategiczne miejsce Seweryna.Seweryn wsuwa jÄ™zyk w strategiczne miejsceUrszuli.Ich strategiczne miejsca robiÄ… siÄ™ mokre i gorÄ…ce.Półtorej minuty spazmu.Urszula udaje, że oblewasiÄ™ rumieÅ„cem.NaprawdÄ™ twarz ma oblanÄ… czymÅ› innym.Znieg wciąż pada.ZwiatÅ‚o latarni maluje na żółtopÅ‚atki Å›niegu.Urszula szuka rÄ™kÄ… za plecami zabÅ‚Ä…kanej szpilki odwÅ‚osów.KÅ‚adzie jÄ… na nocnym stoliku.Zdania okolicznoÅ›ciowe gÅ‚upie.216Ona ukÅ‚ada siÄ™ na plecach.On zakrywszy jej oczyrzuca monetÄ™.OrzeÅ‚ oznacza maÅ‚y reszka duży sekret.Tak to los kieruje życiem czÅ‚owieka.Trzy minuty spazmu.WypadÅ‚a reszka.Godzina dziesiÄ…ta wieczór.Willa jest w gÅ‚Ä™bi parku,park w gÅ‚Ä™bi pól.Rzecz dzieje siÄ™ w jakimÅ› mieÅ›cie, pomiÄ™dzy 45°a 48° stopniem szerokoÅ›ci geograficznej.Seweryn usnÄ…Å‚ na wspaniale zaroÅ›niÄ™tym wzgórzu.Urszula usnęła oddychajÄ…c przez nos.Seweryn drgnÄ…Å‚.Budzi siÄ™, budzÄ…c przy tym UrszulÄ™.Seweryn uÅ›miecha siÄ™ gÅ‚upio do Urszuli.Urszula odwzajemnia uÅ›miech.Urszula (bez przekonania); "Och, coÅ› ty mi kazaÅ‚robić Å‚obuzie!"Seweryn (bez przekonania): JesteÅ› anioÅ‚em!"Usypia na chwilÄ™.Gdy siÄ™ budzi, zdaje mu siÄ™, żespaÅ‚ wiele godzin.Opowiada Urszuli jednÄ… z tych historyjek, które krążąz ust do ust w pensjonatach katolickich, w koszarachi w łóżkach, gdzie leży mężczyzna i kobieta podczaspauz.Urszula spÅ‚aca dÅ‚ug, opowiadajÄ…c mu historyjkÄ™ równiesproÅ›nÄ….217Sen przywraca siÅ‚y nie tyko chorym.Sen przywracadolnym piÄ™trom chcenie.SÄ… rzeczy, które przedkÅ‚adasiÄ™ nad jedzenie i zmniejszanie zawartoÅ›ci cieczy w organizmie.Urszula leży na brzuchu.Seweryn nie musi już zakrywaćjej oczu rÄ™kÄ….Znowu wypada reszka.Seweryn rzuca jeszczeraz.Tym razem reszka nie miaÅ‚a szczęścia.CzÅ‚owiek majednak pewien wpÅ‚yw na los.Siedem minut spazmu.DÅ‚ugie westchnienie Seweryna, który budzi siÄ™ i zasypia znowu.Ale nie Å›pi dÅ‚ugo.Nerwowy wysiÅ‚ek czyni go niespokojnym.Podnosi siÄ™ na Å‚okciach, opiera na poduszkach i kobiecie, sÅ‚uchajÄ…cej z uÅ›miechem, wykÅ‚ada swe teorieo wolnej miÅ‚oÅ›ci, o barbarzyÅ„stwie dzikich i Å›redniowieczu skrystalizowanym w wyÅ‚Ä…cznym posiadaniu kobiety.Dwa czy trzy uderzenia w drzwi. ProszÄ™ pani krzyczy wierna pokojówka panjedzie! WidziaÅ‚am jego samochód na zakrÄ™cie wzgórza!Anarchista zeskakuje na ziemiÄ™ z jednej strony łóżka.Pani jednoczeÅ›nie zeskakuje z drugiej.UkÅ‚ada koÅ‚dry, wygÅ‚adza poduszki.Aóżko jest uporzÄ…dkowane, jak sprofanowana szkatuÅ‚ka.Pokojówka nie myliÅ‚a siÄ™.PoznaÅ‚a pana z tarasu,gdy samochód wjeżdżaÅ‚ Å›cieżkÄ… pod górÄ™.PoznaÅ‚a, jaksÅ‚użebne dawnych czasów ze wzgórza zamku, poznawaÅ‚y paÅ„skiego rumaka i zbrojÄ™, gdy pani i paz uprzyjemniali sobie dÅ‚ugie oczekiwania.Dla anarchisty, który gÅ‚osi, że kobieta należy nie doosobnika, ale do zbiorowoÅ›ci, smutne jest, kiedy nagli218siÄ™ go do wciÄ…gania spodni, butów, palta i do ucieczkiz koÅ‚nierzykiem, krawatem i kamizelkÄ… pod pachÄ…, dlatego tylko, że przybywa prawy wÅ‚aÅ›ciciel.Ten zaÅ› wprowadziÅ‚ auto do garażu i wszedÅ‚ do sypialni, gdzie żona, trzÄ™sÄ…c siÄ™, biegÅ‚a od lustra do toalety i usiÅ‚owaÅ‚a przybrać spokojnÄ… minÄ™. Ukochany mój, cóż za miÅ‚a niespodzianka! wykrzyknęła, wyciÄ…gajÄ…c rÄ™ce, nagie i spokoje i zarzucajÄ…c je na zimnÄ…, wilgotnÄ… szyjÄ™ męża. MaleÅ„stwo moje, nie caÅ‚ujÄ™ ciÄ™, bo mam peÅ‚no Å›niegu na wÄ…sach. Nic nie szkodzi, najdroższy, caÅ‚uj, caÅ‚uj!Mąż poÅ‚ożyÅ‚ na krzeÅ›le mokrÄ… walizkÄ™, UmyjÄ™ sobie rÄ™ce i.zaraz idzmy spać, bo jestemzmÄ™czony. Wypij trochÄ™ kawy, kochanie! Kieliszek koniaku! Nie, maleÅ„ka, chodzmy do łóżka.SpaÅ‚aÅ› już?ZawahaÅ‚a siÄ™.RzuciÅ‚a okiem na posÅ‚ane łóżko o niepokalanych pozorach i powiedziaÅ‚a: Nie.Porucznik wszedÅ‚ do przylegÅ‚ej Å‚azienki, pozostawiajÄ…c drzwi otwarte.Ona drżaÅ‚a. Jakaż ja gÅ‚upia myÅ›laÅ‚a jakaż ja gÅ‚upia, żepowiedziaÅ‚am, że nie spaÅ‚am jeszcze.ZgubiÅ‚am siÄ™!Teraz gdy poczuje przeÅ›cieradÅ‚a ciepÅ‚e, jeszcze drgajÄ…ce, zrozumie. Jakaż ja byÅ‚am gÅ‚upia! Kiedy siÄ™ ma maÅ‚e grzeszkina sumieniu, myÅ›li siÄ™, że deska ocalenia leży w tym,aby opowiadać inaczej niż byÅ‚o.Gdybym mu powiedziaÅ‚a: "Tak, leżaÅ‚am już w łóżku" nic by nie podejrzewaÅ‚.A tak.Jest zbyt przebiegÅ‚yi zazdrosny, aby nie poznaÅ‚.219Jakże bÄ™dÄ™ siÄ™ wypierać?Gotów mnie zabić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]