[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ojciec Petera stał na końcu korytarza.Bez dwóch zdań był to ojciec Trzy, wyglądałdokładnie jak on, tylko w starszej wersji.Siwe włosy, zmarszczki na twarzy, pomarszczonaskóra, ciemne oczy Trzy.Lucy musiała się powstrzymać, by nie rzucić się w jego ramiona. Michael, to jest Lucy Ferze.Chce nam powiedzieć coś o Peterze.Twarz jego ojca nie wyrażała żadnej nadziei.Gniew, pomyślała Lucy.Nieufność.Cynizm.Zadrżała.Nie chciała, by jej nienawidził. No więc? zapytał. Jesteś kolejnym łapiduchem, chcącym przekazać namwiadomość od naszego syna? Kilka słów zza grobu o tym, jak bardzo za nami tęsknii chciałby, abyśmy przekazali pieniądze pewnemu nieznajomemu? %7ładnej wiadomości wymamrotała Lucy, choć mogła przecież przekazaćtą, że bardzo ich kochał.Barbara ElsborgLucy in the Sky Widziałaś go? wyszeptała jego matka.Lucy spojrzała na drzwi i westchnęła. Myślę, że powinni państwo usiąść.Podążyła za nimi do przewiewnego salonu.Fotografie Trzy ustawione byłyna kominku.Trzy biegnący, jadący na nartach, żeglujący.Lucy oderwała od nich wzrok.Usiadła w najbliższym fotelu, na samym brzegu, a jego rodzice na skórzanej kremowejkanapie, trzymając się za ręce.Błąd, błąd.Ale już za pózno.Wiedziała, że nie ma żadnych szans, by ich przekonać,jednak nie chciała kłamać. Peter został porwany przez kosmitów.Jego ojciec się roześmiał, choć nie było w tym żadnej radości. Cóż, teraz jużnaprawdę usłyszeliśmy wszystko.To było coś nowego, muszę ci to przyznać.Co będzieszz tego mieć? Artykuł w gazecie? Wystąpisz jako gość w telewizyjnym talk show? %7łerujeszna wtrącaniu się w życie innych ludzi? Skąd to wiesz? zapytała jego matka. Wylądował swoim statkiem kosmicznym w moim ogrodzie, a potem zabrał mnieze sobą.Michael Prince zerwał się na równe nogi. Wynoś się.W tej chwili.Lucy podskoczyła.O tym nie pomyślała.Jak mogła być tak głupia? Przepraszam.Nie miałam zamiaru pana zdenerwować.Chciałam tylko, by państwo się dowiedzieli, jak byłodważny i jak bardzo go kochałam. Aza spłynęła po jej policzku, więc szybko ją otarła. Odważny? zapytała jego matka.Judy, nie słuchaj jej. Otoczył żonę ramieniem i zwrócił się do Lucy. Wynoś sięz naszego domu i nie wracaj.Powinnaś się wstydzić.Kiedy tylko Lucy skierowała się ku wyjściu, jego matka chwyciła ją za ramię. Czyon nie żyje? Judy! Nie bądz głupia.Barbara ElsborgLucy in the SkyLucy skinęła głową. Zginął, ratując mnie.Przykro mi.I wtedy Lucy zrobiła to, co powinna była zrobić nim otworzyła swoją jadaczkęuciekła.Gdy tylko dom zniknął z zasięgu wzroku, zatrzymała się i rozpłakała przy kierownicy.Ze wszystkich szalonych rzeczy, jakie zrobiła w swoim życiu a była to długa lista ta byłanajgorsza.Jak mogła pomyśleć, że to przyniesie im ulgę? Zamiast tego, znów wywlekłatragedię na wierzch.Potrafiła wymienić rzeczy, które pamiętał Trzy herbata z trzema łyżeczkami cukru,ryba i frytki z octem winnym, piosenki, jednak to nie dowodziło niczego.Jego DNA wciążmogło znajdować się na jej piżamie, lecz skoro obmyli ją z krwi, Lucy podejrzewała,że pozostałe rzeczy też dokładnie oczyścili.Odciski jego palców mogły znajdować sięna sztućcach, lecz Lucy usiadła prosto.Powinna odpuścić.Nic już nie przywróci życiaTrzy.* * * * * * * *Lucy była w połowie drugiego kubełka lodów o smaku ciasteczkowym, oglądającna DVD trzecią z kolei komedię romantyczną, kiedy zadzwonił telefon.Po lodachją zemdliło, a filmy wcale nie śmieszyły.%7łycie nie miało smaku, było bezsensowne i puste.Minęły tygodnie, odkąd widziała rodziców Trzy i nic się nie zmieniło.Cóż, jedna rzecz.Niebyła pewna, czy da radę znieść taki poziom nieszczęścia.Wiedziała, że czas leczy rany, leczw tej chwili niczego to nie ułatwiało.Telefon zadzwonił ponownie.Lucy wstała i chwyciłasłuchawkę. Halo? powiedziała. Miłość wzywa Ziemię.Lucy upuściła telefon.Te lody powinny zawierać ostrzeżenie.Zjesz zbyt dużą ilość,a dopadną cię halucynacje słuchowe.A może to wina filmów.Obejrzyj zbyt wiele,a uwierzysz, że są prawdą, że na zawsze długo i szczęśliwie.Telefon leżał na dywanie.Jadowita kobra czarnoszyja czy może niewypowiedziane, nieocenione, niewyobrażalneszczęście? Podniosła go, wzięła głęboki oddech i powiedziała Ziemia wzywa Miłość.Barbara ElsborgLucy in the Sky Lucy. C& co& g-gdzie& j-jak& Poddała się. To ja. Ja& nie potrzebuję podjazdu ani podwójnych szyb. Do zimpryjskiej cholery, a właśnie byłem w okolicy.Mogę zaoferować korzystnąofertę oranżerii. W miejscu? Niedaleko. Jak daleko? Za tylnym wejściem.Lucy trzymała kurczowo słuchawkę, idąc przez pokój. Mów dalej. Co chcesz, żebym powiedział? To, że nie umarłeś.%7łe do mnie wróciłeś.%7łe nie masz gąbczastej ropiejącej klatkipiersiowej najeżonej oczami. Może lepiej nie otwieraj drzwi.Roześmiała się.Jej serce było tak pełne szczęścia, że obawiała się, iż pęknie.Lucy niebyła pewna czy pamiętała o oddychaniu, kiedy podniosła słuchawkę, po tym jak ją upuściła.Odsunęła zasuwę i otworzyła drzwi. Ach, jeszcze w piżamie powiedział Trzy. Ale innej. Ta była niebieska, pokryta chmurkami. O Boże. Czy ona sobieto wyobraziła? Czy aż tak bardzo za nim tęskniła, że go sobie wyczarowała? Kolana się podnią ugięły, lecz Trzy ją złapał.Barbara ElsborgLucy in the SkyTrzy nie mógł uwierzyć, że trzyma ją w ramionach, i nie uwierzy, póki nie zatoniew niej, a jego kutas nie zostanie otulony jej delikatnym ciepłem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]