[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czując się idiotycznie i dziwnie niepewnie, odprowadziła go do drzwi wyjściowych.Otworzywszy je, powiedziała sucho:- Dwa dni, Danielu.To wszystko.Potem podam sprawę do prasy. - Dwa dni.Zatrzymawszy się na schodkach, niżej od niej, miał oczy dokładnie na wysokości jej oczu.Już się odwracając, zapytał od niechcenia:- A propos, czy nie miałaś ostatnio wiadomości od Scotta? Wybieram się w interesach doAustralii, może bym go odwiedził.Wymieniamy nadal życzenia gwiazdkowe.Nie wiesz pewnie,że ochrzcił swego pierwszego syna moim imieniem?Sage poczuła, jak dech ulatuje jej z płuc w dławiących, bolesnych spazmach, niczym krew,tryskająca ze śmiertelnej rany.Kiedy się odwrócił i zanurzył w ciemność, stała jak wrośnięta,modląc się, żeby się nie obejrzał i nie zobaczył w jej oczach łez żrących jak kwas.Scott.Scott.Do dziś dnia jakaś cząstka jej duszy rwała się do niego, nie chciała siępogodzić z tym, że odszedł na zawsze.Sage nie pożądała go już, przestała go pożądać wiele lattemu - jeśli chodzi o ścisłość, owej nocy w saloniku Daniela - ale nie przestała odczuwać jegobraku.Wciąż miała wrażenie, że tracąc go utraciła jakąś cząstkę siebie, że bez niego jest jakbyfizycznie niepełna.Tak, utrata Scotta pozostała otwartą raną, która się nigdy nie zagoi.Utrzymywała to wtajemnicy przed wszystkimi, którzy ją znają, ale pojawił się ten człowiek, który jej wcale nie zna,a który, okazuje się, zna ją tak dobrze.Który odczytuje jej najskrytsze myśli, który paroma słowamiwypowiedzianymi mimochodem pokazał jej, jaka jest wobec niego bezsilna, jak mało ma przednim tajemnic.Drżąc weszła do domu, zastanawiając się, co jeszcze mogła mu mimo woli zdradzić.Jakiejeszcze jej tajemnice zdołał zgłębić? Jakie jeszcze swoje słabości nieopatrznie przed nimobnażyła?Sage obudziła się raptownie.Resztki koszmaru spowijały jeszcze jej umysł jak lepkie pasmamgły, zniekształcając widzenie, nim zaczęła po trochu postrzegać rzeczywistość.Zniło jej się dzieciństwo, śnił jej się tatuś.Wyrywała się do niego, pragnęła jego miłości iakceptacji, jakimi cieszył się Dawid.We śnie nic nie krępowało ślepej zazdrości i gniewu, które tak silnie odczuwała wdzieciństwie, a którym surowa kontrola mamusi nigdy nie pozwalała się uzewnętrznić, jednakżedanie im ujścia nie sprawiło jej spodziewanej satysfakcji i nie przyniosło ulgi, lecz raczej mdlącąświadomość, kiedy stała patrząc w wyniosłą, obcą twarz tatusia, że oto do jego niechęci i dezaprobaty doszła pogarda.Czemu nie kochał jej tak jak Dawida? Czy dlatego że jest dziewczyną? Kiedyś tak myślała, bołatwiej było się pogodzić ze świadomością, że jest odrzucana ze względu na swoją pleć, nie zpowodu jakiejś wrodzonej skazy w sobie.Dotknęła twarzy i nie zdziwiło jej, że jest zalana łzami.Zamknęła na chwilę oczy, żeby sięwyswobodzić z koszmaru, wyrzucić z pamięci tę porażającą chwilę jasności, kiedy spojrzała wtwarz tatusia i zobaczyła w niej ową nagą nienawiść.I nagle, zaskakująco, jego rysy rozpłynęłysię w mroku, by zaraz ułożyć się w inną twarz - teraz patrzył na nią z urazą i pogardą nie tatuś,tylko Daniel.Daniel.Co ona zrobi, jeśli odrzuci jej żądanie? Czy faktycznie zdemaskuje go przed prasą,będzie ją na to stać? Zasługuje na to po niegodziwości, jaką popełnił.Wstrząsnął nią dreszcz,przycisnęła ramionami kolana do piersi.Nawet jeśli Daniel ulegnie, jeśli się wycofa z kontraktu, towkrótce zastąpi go ktoś inny.Nie da się wstrzymywać w nieskończoność budowy autostrady.Czyzwłoka, jaką uzyska, wystarczy, żeby mamusia wyzdrowiała i wzięła sprawę z powrotem w swojeręce?Przesunęła palcami przez gęstwinę swoich włosów.Miała wrażenie, że wyciekła z niej całaenergia, tylko umysł jest nadmiernie czynny, splątane myśli pędzą gorączkowo.Nie potrzebowała psychiatry, by wiedzieć, że koszmar został wywołany jej wątpliwościami co dowłasnego postępowania, jej lękami i niepewnością.Nie rozumiała tylko, dlaczego jej lęki oblokły sięw rysy Daniela.A może wolała nie rozumieć?Daniel był zawsze bardzo męski, należał do gatunku mężczyzn, którego odruchowo unikała,kiedy była młodsza, wyczuwając w sobie niebezpieczną podatność na ich seksapil, na charyzmat,którym muszą instynktownie próbować podporządkować sobie kobietę.Nie wiedzieć czemu już wtamtych czasach czuła, że byłaby zupełnie bezbronna w takim intensywnym związku, że coś wniej niemal pragnie, by zostać porwaną przez energię płciową, jaka promieniuje od Daniela, żejakaś jej cząstka jest gotowa się poddać jej potędze, wyrzec własnej woli i niezależności,wszystkiego, do czego przez całe życie dążyła.Była jak zwierzę zafascynowane ogniem, rwące się do jego jasności i ciepła, choć wie, żezbliżenie się może oznaczać zgubę.A jednak trwała w bliskości płomieni, buntując się przeciwkosile ich przyciągania, nienawidząc siebie i nienawidząc Daniela, gdyż wbrew potędze swojejmiłości do Scotta - miłości, która miała w sobie ostrą, jasną czystość  Sage była świadoma ciemniejszej strony swojej natury, wiedziała, że zaczyna ona z wolna brać w niej górę, że reagujena wszystko, co jest męskie w Danielu, w sposób, w jaki żadna jej cząstka nigdy nie reagowała nanic w Scotcie.Wiedziała, że Daniel posiada moc sięgnięcia do najbardziej intymnychzakamarków jej duszy, które ona trzyma zamknięte, zapieczętowane nie tylko przed innymi, ale iprzed samą sobąLękała się w owych czasach swojej utajonej zmysłowości.Porównując ją z lodowatą czystościąmamusi, z sielankowo romantycznym współżyciem Dawida i Faye, dostrzegała przepastną otchłań,istniejącą między ich uczuciami a uczuciami, do których, wiedziała to, jest wbrew samej sobiezdolna.Z gniewem odpychała zew zmysłów, widząc w nim zasadniczą skazę swego charakteru,wyczuwając, w miarę rosnącej dojrzałości - w której było jednak jeszcze zbyt wiele pozostałościdzieciństwa, by mogła się zdobyć na obiektywny i chłodny osąd - że stanowi on dla niejniebezpieczeństwo, może ją uczynić bezbronną, narazić na gwałt cielesny i duchowy.Wiedziała, żesię różni od pozostałych członków swojej rodziny, że owe ciemne podskórne soki, które w niejkrążą, są odwieczną, potencjalnie niszczycielską klątwą, przed którą musi się nauczyć bronić, nadktórą musi się nauczyć panować.Toteż gdy tylko spojrzała na Daniela i poczuła palący odzew ciała,znienawidziła go z całą namiętnością swojej nieokiełznanej natury.Ktoś nie znający jej tak dobrze, jak ona siebie, zdziwiłby się może, dlaczego, odepchniętaprzez Daniela, rzuciła się na oślep w serię namiętnych romansów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl