[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na drogach ich staje przeszłość ty-siącletnia, jakby wyłoniona spod potopu wód, zawarta w odwiecznychkatedrach, kościołach, zamkach.Rozkładają się przed nimi szlaki dale-kie, prowadzące do dziedzin znajomych, jakby ze snu: ziemia chełmiń-ska i katedra w Chełmnie, z jej dziką i straszliwą legendą, w którejwszystko jest podstępem, zdradą, napaścią po nocy i krwawą rzezią, zwaliska krzyżackiej warowni między dwoma jeziorami Sztumu, Gru-dziądz i biskupi Kwidzyn, Gniew i Toruń, po wtóre, jak za KazimierzaJagiellończyka, wydarty ze szponów wroga, Zląsk w przedziwnymzachowaniu piastowskiej mowy podobny do zamkowej kaplicy w Lu-blinie, mowy, której cudność wyłania się spod niemczyzny, jak tamtejNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG48malowidło spod wapna, Malbork, w którego wnętrzu, dziedzińcach,grobach, krużgankach, salach i tajnych schodach czyha takie samo dziś,jak przed pięciuset laty zaklęte sprzysiężenie na Polskę.Malbork, któ-rego kilkuset obywateli polskich wśród zalewu niemieckiego bohater-sko głosowało podczas plebiscytu za należeniem do Polski, a w trak-cie pisania tej pracy miejsce zjazdu wszechniemieckiego z udziałemkorporacji, młodzieży uniwersyteckiej i szkolnej dla obchodzenia uro-czyście rocznicy rozbioru Polski.Na marienburskiej wieży dzwoni nie-umilkły dzwon naszej zagłady.Walka na śmierć odmienna jest w for-mie, ale w treści swej ta sama.Czatowanie na nas Henryka vonPlotzke, dybanie na naszą zgubę Ulrycha von Jungingen jest bliskie idzisiejsze.Te widma i dziś na nas godzą."Gruba Berta", ustawiona wSzczytnie w ciągu paru pierwszych godzin pierwszego dnia po wypo-wiedzeniu nam wojny może zburzyć Warszawę, gdyż ta odległość wy-nosi sześćdziesiąt kilometrów.Ziemia mazurska jest nasza z krociamiludu, który mówi polską mową taką samą, jak w Płocku i na Kurpiach.To też hasłem każdej duszy, idącej szlakami Polski, czującej, młodej,świadomej, winno być hasło: Patrz w Szczytno!Za czasów niewoli każda budowla, każdy złom muru z lat potęgiPolski był jedynie zabytkiem i przeżytkiem, kształtem martwym i jużniemym przez swą od nas dalekość, gdy na powierzchni ziemi wyrasta-ły wciąż przed oczyma cerkwie, zielone dachy gmachów w stylu "czy-sto rosyjskim", albo pruskie koszarowe ogromy z berlińskimi wieżami iblankami.Stare polskie budowania były tak dalece nieżywe, niemalobce wszystkiemu, co się działo, iż raczej w nieporadności swej bolałyi raziły, niż pokrzepiały widokiem swojej ruiny, czy bytem zagasłym wprzeszłości, tak niepomiernie dalekiej.Dziś, gdy naleciałość zostawio-na na naszej ziemi przez wrogów, ulega zmieceniu, lub zagarnięta jestprzez władzę, wzięta w służbę, tamte dawnowieczne zarysy, kształty,formy wynurzyły się ze swej pomroki, zajaśniały, posiadły swoją mocdawną i zbliżyły się do nas na minimalną odległość.Patrzymy na ro-mańskie kościoły, na mury Kazimierza Wielkiego, jak na początek te-go, co jest dzisiaj, i co jutro objawiać się będzie w całej potędze.Każdyułamek muru, wieża, brama, pomnik, nawet rumowisko, ma swe miej-sce i wymowę, stało się bowiem ogniwem żywego łańcucha.Od zjawi-ska do zjawiska idziemy w głąb dziejów, w dal, dokąd pociąga nas cie-kawość nienasycona, do ciemni, zasłanej mgłą pierwotnych mitów, po-dań i wierzeń.Jesteśmy wszyscy, jak Zoryan Dołęga-Chodakowski,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG49przed którym świat niezmierny się otwierał, kraina czarów, obiecanaziemia dla artystycznej twórczości.Współczesna twórczość polska, jak to mówią, nie pali się do tychświatów.Jest to jej prawo.Nikt nie ma prawa narzucać artyście animetody, ani formy, ani tym mniej tematu, nawet sympatii.Ale istniejerównież naturalne prawo przemawiania o tym, iż są jeszcze inne tematyi inne rodzaje, metody, sposoby twórczości artystycznej poza istnieją-cymi i modnymi, że mogą istnieć inne czynniki i inne fakty, mogąceotworzyć inne sympatie poza decydującymi obecnie o możliwości arty-stycznego działania.Któż bowiem może wiedzieć, czy od wpatrzeniasię z pasją i wzruszeniem w dzieje i życie wyjarzmionej ziemi, w życieludu, w jego obyczaj tak wieloraki na tym szerokim zagonie, nie wykwitnie w duszy artysty rodzaj nowy, sposób nieznany na świecie imoże nareszcie nasza własna polska sztuka, nie przyniesiona zza grani-cy, nie czerpana z innej narodowej twórczości.Okazało się przecie, iżw Rosji, tak decydującej o naszych "kierunkach" taka właśnie nowasztuka wyczarowana została z życia, mowy i wierzeń ludu przez Jesie-nina i innych.Może ten argument będzie miał jakie znaczenie.W czasie wojny wszyscy niemal poeci polscy wojowali, wzywalido boju, wsiadali "na koń" i chwytali "za broń".Po skończeniu wojnyPolska stała się niemodna w poezji, a wszyscy poeci są na nią nieła-skawi.Przed kilkoma laty snobizm twórczy nawet zajęcie Warszawyprzez Prusaków nakazywał rymami opiewać."Warszawa wolna!" wołał poeta.Dziś-przyłączenie naprawdę Zląska przeszło w poezjipolskiej bez najmniejszego echa.Inny nam w dniu dzisiejszym sno-bizm miłościwie panuje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]