[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Panie Trelawney wtrÄ…ciÅ‚ doktor. Ja pojadÄ™ z panem i rÄ™czÄ™, że i Jim tegosamego sobie życzy; bÄ…dzmy wiÄ™c dobrej myÅ›li co do naszego przedsiÄ™wziÄ™cia.BojÄ™siÄ™ tylko jednego czÅ‚owieka& Któż to taki? krzyknÄ…Å‚ óieóic ProszÄ™ mi powieóieć imiÄ™ tego niego-óiwca! MówiÄ™ o panu odpowieóiaÅ‚ doktor gdyż nie umiesz trzymać jÄ™zykaza zÄ™bami.Nie jesteÅ›my jedynymi ludzmi, którzy wieóą o tym papierze.Ci hultaje,którzy napadli óiÅ› w nocy na karczmÄ™ (bez wÄ…tpienia zuchwali i niemajÄ…cy nic dostracenia rÄ™bacze! ) i inni, którzy znajdowali siÄ™ na pokÅ‚aóie wiadomego statku (aÅ›miem przypuszczać, że jest ich wiÄ™cej w pobliżu), spiknÄ™li siÄ™ wszyscy, żeby zdobyćte pieniąóe.Musimy siÄ™ nieco rozÅ‚Ä…czyć, aż do czasu gdy przyjóie nam odpÅ‚ynąć namorze.Jim musi na razie pozostać u mnie; pan wezmie Joyce'a i Huntera i odjeóiedo Bristolu, a od poczÄ…tku do koÅ„ca nie wolno nikomu z nas pisnąć ani sÅ‚owa o tym,coÅ›my odkryli. Livesey! rzekÅ‚ óieóic masz pan zawsze sÅ‚uszność w takich wypadkach.BÄ™dÄ™ milczaÅ‚ jak grób.r bert ui te en n Wyspa skarbów 24CZZ DRUGA.KUCHARZ OKRTOWYii.ja bri t uWbrew przypuszczeniom óieóica sporo wody upÅ‚ynęło, zanim byliÅ›my gotowi dożeglugi, przy tym nie ziÅ›ciÅ‚ siÄ™ po naszej myÅ›li żaden z pierwotnych zamiarów, na-wet zamiar doktora Livesey'a, by mnie zatrzymać przy sobie.Doktor musiaÅ‚ wyje-chać do Londynu, żeby tam speÅ‚niać obowiÄ…zki swego zawodu; óieóic miaÅ‚ wielepracy w Bristolu, ja zaÅ› mieszkaÅ‚em we dworze pod opiekÄ… starego Redrutha, leÅ›ni-Wyspa, Marzenieka dworskiego.Tu prowaóiÅ‚em życie pustelnicze, ale peÅ‚ne marzeÅ„ o morzu oraznajrozkoszniejszych rojeÅ„ o nieznanych wyspach i przygodach.Goóinami caÅ‚ymidumaÅ‚em o mapie, której wszystkie szczegóły pamiÄ™taÅ‚em dokÅ‚adnie.Sieóąc przykominku w pokoju gospodyni zbliżaÅ‚em siÄ™ wyobrazniÄ… do tej wyspy, wdrapywaÅ‚emsiÄ™ po tysiÄ…ce razy na ów wysoki pagórek zwany LunetÄ… , a z jego wierzchoÅ‚ka po-óiwiaÅ‚em najczarowniejsze i zmieniajÄ…ce siÄ™ widoki.Niekiedy wyspa byÅ‚a zaludnionaprzez óikusów, z którymi staczaliÅ›my walki; kiedy inóiej roiÅ‚a siÄ™ od drapieżnychzwierzÄ…t, które nas Å›cigaÅ‚y.Pomimo to we wszystkich tych majaczeniach nigdy niezdarzyÅ‚o mi siÄ™ nic tak óiwnego i strasznego jak przygody, które nam przyszÅ‚o prze-żywać na jawie.M3aÅ‚ tyóieÅ„ po tygodniu, aż pewnego piÄ™knego poranka nadszedÅ‚ list adre-sowany do doktora Livesey'a i opatrzony uwagÄ…: W ra b w r yr b y awk s.StosujÄ…c siÄ™ do tego polecenia znalezliÅ›my Å›ciÅ›lemówiÄ…c, znalazÅ‚em ja, gdyż leÅ›nik byÅ‚ nietÄ™gi w piÅ›mie i znaÅ‚ siÄ™ jedynie na literachdrukowanych nastÄ™pujÄ…ce ważne nowiny:Bristol, gospoda Pod StarÄ… KotwicÄ… , 1 marca 17&Kochany Livesey'u!Ponieważ nie wiem, góie Waćpan siÄ™ obracasz, czy we dworze, czyw Londynie, wiÄ™c posyÅ‚am list niniejszy w dwu egzemplarzach w obamiejsca.OkrÄ™t już kupiony i wyporząóony.Stoi na kotwicy gotów do dro-gi.Pewno sobie Pan nie wyobrażaÅ‚ nigdy piÄ™kniejszego szonera¹y óiecko mogÅ‚oby na nim żeglować.Pojemność dwieÅ›cie ton; nazywa siÄ™ Hispaniola.NabyÅ‚em ten statek za poÅ›rednictwem starego przyjaciela, Blan-dly'ego, który sam wypróbowaÅ‚ należycie to zachwycajÄ…ce cacko.Czci-godny wiarus wprost zaprzedaÅ‚ siÄ™ w mÄ… sÅ‚użbÄ™ i mogÄ™ powieóieć, żewszyscy w Bristolu przeÅ›cigajÄ… siÄ™ w uprzejmoÅ›ci dla mnie; skoro tylkodoczekamy siÄ™ wiatru pozwalajÄ…cego na odbicie od lÄ…du, wyruszymy, jakmniemam, na poszukiwanie skarbów! Panie Redruth! odezwaÅ‚em siÄ™ przerywajÄ…c czytanie doktor Livesey niebęóie zadowolony.JaÅ›nie pan wszystko wygadaÅ‚& No, no, kto miaÅ‚ racjÄ™ burknÄ…Å‚ leÅ›nik. Zdaje mi siÄ™, że byÅ‚oby rzecząóiwnÄ…, gdyby jaÅ›nie pan nie wygadaÅ‚ wszystkiego doktorowi Livesey'owi.SÅ‚yszÄ…c to, już nie kusiÅ‚em siÄ™ o komentarze, lecz czytaÅ‚em jednym tchem dalej:Sam Blandly wynalazÅ‚ HispaniolÄ™ i óiÄ™ki zaóiwiajÄ…cemu spryto-wi nabyÅ‚ jÄ… za bajecznie niskÄ… cenÄ™.W Bristolu nie brak luói zażarcieuprzeóonych do Blandly'ego.Ci nie wahajÄ… siÄ™ mówić w oczy, że to¹y s r statek o skoÅ›nym ożaglowaniu.r bert ui te en n Wyspa skarbów 25chÅ‚opisko poczciwe z kośćmi dopuÅ›ciÅ‚o siÄ™ szalbierstwa, jako że Hi-spaniola byÅ‚a jego wÅ‚asnoÅ›ciÄ…, a on sprzedaÅ‚ mi za cenÄ™ wyÅ›rubowanÄ…do niemożliwoÅ›ci wszystko to najoczywistsza potwarz.Nikt z nichw każdym razie nie Å›mie odmówić okrÄ™towi wielkich zalet.Aż dotÄ…d nie miaÅ‚em trudnoÅ›ci.Wprawóie robotnicy cieÅ›leokrÄ™towi i jak siÄ™ tam jeszcze zowiÄ… maruóili wstrÄ™tnie przy pracy,jednak czas zrobiÅ‚ swoje.KÅ‚opot mi sprawiaÅ‚o jedynie zdobycie zaÅ‚ogi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]