[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Teraz ci coÅ› powiemSkarb, Bogactwo ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej tylko tyle, nic nadto.ByÅ‚em na okrÄ™cie Flinta, gdy ten zakopaÅ‚ sweskarby& on i szeÅ›ciu innych szeÅ›ciu tÄ™gich marynarzy.Oni byli na ląóie prawie caÅ‚ytyóieÅ„, my zaÅ› znajdowaliÅ›my siÄ™ opodal na starym Koniu Morskim.Pewnego piÄ™kne-go dnia odezwaÅ‚ siÄ™ sygnaÅ‚.NadjechaÅ‚ Flint sam w maÅ‚ej łódce, a gÅ‚owÄ™ miaÅ‚ przewiÄ…zanÄ…szafirowÄ… chustkÄ….SÅ‚oÅ„ce wÅ‚aÅ›nie wschoóiÅ‚o i wyglÄ…daÅ‚ trupioblady przy óiobie okrÄ™tu.Ale on byÅ‚, uważasz, a szeÅ›ciu już nie żyÅ‚o& już byli nieżywi i pogrzebani.Jak siÄ™ to staÅ‚o,żaden z marynarzy nie mógÅ‚ dociec.ByÅ‚a jakaÅ› bitwa, morderstwo, nagÅ‚a Å›mierć, w każ-dym razie jeden na szeÅ›ciu.Billy Bones byÅ‚ bosmanem, a DÅ‚ugi John kwatermistrzem.I pytali siÄ™ go, góie jest skarb.PowieóiaÅ‚: No, możecie sobie iść na lÄ…d, jeÅ›li chcecie,i pozostać tam, ale okrÄ™t popÅ‚ynie dalej, aby zdobyć nowe skarby, do kroćset piorunów!Tak powieóiaÅ‚.Otóż trzy lata temu pÅ‚ynÄ…Å‚em na innym okrÄ™cie& i ujrzeliÅ›my tÄ™ wyspÄ™. ChÅ‚opcy! odezwaÅ‚em siÄ™ tu spoczywa skarb Flinta; wylÄ…dujmy i odnajdzmy go.Kapitan skrzywiÅ‚ siÄ™ na to, lecz wszyscy moi współtowarzysze przychylili siÄ™ do megozdania i wylÄ…dowali.DwanaÅ›cie dni strawiliÅ›my na poszukiwaniach, a z każdym dniemtowarzysze moi coraz wiÄ™cej zżymali siÄ™ na mnie, aż pewnego piÄ™knego poranku dalidrapaka na okrÄ™t. Mamy tu dla ciebie, Ben Gunn powieóieli muszkiet, Å‚opatÄ™i kilof.Możesz tu pozostać i dokopać siÄ™ do skarbów Flinta.Wyobraz sobie, Jimie: przeżyÅ‚em tu trzy lata i nie miaÅ‚em w ustach od owego dnia ażpo óiÅ› óieÅ„ ani kÄ™sa chrzeÅ›c3aÅ„skiej strawy.Spójrz no tu, spójrz na mnie.Czy wyglÄ…damna ciurÄ™ okrÄ™towego? Nie, sam przyznasz.A dodam też, że nigdy nim nie byÅ‚em.MówiÄ…c to pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… i uszczypnÄ…Å‚ mnie mocno, po czym ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej: Wspomn3 tylko te sÅ‚owa swemu panu, Jimie! I nigdy nim nie byÅ‚ te sÅ‚owa. Ten czÅ‚owiek spęóiÅ‚ trzy lata na wyspie, we dnie i w nocy, czy pogoda, czy sÅ‚ota; możeniekiedy myÅ›laÅ‚ o pacierzu tak powiesz a może czasem o swej starej matce, jakgdyby jeszcze żyÅ‚a.Ale wiÄ™kszÄ… część czasu i to mu powiesz wiÄ™kszÄ… część czasumusiaÅ‚ Gunn spęóić na innych zajÄ™ciach.A potem uszczypn3 swego starego tak jak jaciebie w tej chwili.I uszczypnÄ…Å‚ mnie znowu w sposób nader poufaÅ‚y.Pozycja spoÅ‚eczna, Szlachcic Potem wstaniesz i tak powiesz mówiÅ‚ dalej Gunn jest dobrym czÅ‚owiekiem tak powiesz i żywi o wiele wiÄ™cej zaufania o wiele, zapamiÄ™taj to sobie! dopana z panów, aniżeli do tych panów szczęścia, do jakich sam należaÅ‚. Dobrze odpowieóiaÅ‚em nie rozumiem ani sÅ‚owa z tego, co powieóiaÅ‚eÅ›.Ale to mnie ani grzeje, ani ziÄ™bi.Choói o to, jak mam dostać siÄ™ na okrÄ™t? Istotnie rzekÅ‚ zesÅ‚aniec. W tym sÄ™k! Ale ja tu mam łódkÄ™, którÄ… wÅ‚asno-rÄ™cznie wydÅ‚ubaÅ‚em.UkryÅ‚em jÄ… pod tÄ… biaÅ‚Ä… skaÅ‚Ä….W ostatecznym razie możemy jejspróbować, gdy zapadnie zmierzch.Hej! uciÄ…Å‚ nagle cóż to takiego?WÅ‚aÅ›nie bowiem w tej chwili, chociaż do zachodu sÅ‚oÅ„ca pozostaÅ‚y jeszcze ze dwiegoóiny, przebuóiÅ‚y siÄ™ wszystkie echa na wyspie i odpowieóiaÅ‚y rykiem na huk óiaÅ‚a. Walka siÄ™ rozpoczęła! krzyknÄ…Å‚em. Chodz za mnÄ…!I zaczÄ…Å‚em pęóić w kierunku przystani zapomniawszy zgoÅ‚a o strachu, a zesÅ‚aniecbiegÅ‚ tuż obok mnie w swych skórkach kozlich lekko i bez wysiÅ‚ku.r bert ui te en n Wyspa skarbów 48 W lewo, w lewo! przemówiÅ‚ trzymaj siÄ™ lewej strony, miÅ‚y Jimie! Szust podSamotnik, Religia,drzewo! W tym oto miejscu zabiÅ‚em pierwszego kozÅ‚a.One już tu nie przychoóą teraz,Wygnanieale gnieżdżą siÄ™ na tych górach ze strachu przed Ben Gunnem.O, a tutaj jest smyntarz(zapewne oznaczaÅ‚o to cmentarz).Wióisz te waÅ‚y? Tu czÄ™sto przychoóiÅ‚em i modliÅ‚emsiÄ™, gdy mi siÄ™ zdawaÅ‚o, że musi już być nieóiela.Nie byÅ‚o tu kaplicy, ale to miejscewyglÄ…da jakoÅ› baróiej uroczyÅ›cie i odÅ›wiÄ™tnie.ZresztÄ…, jak wióisz, Ben Gunn byÅ‚ ubogi:ani duchownej osoby, ani nawet Biblii czy chorÄ…gwi, sam powieó.Tak gwarzyÅ‚ biegnÄ…c wraz ze mnÄ…, nie oczekujÄ…c ani nie otrzymujÄ…c żadnej odpowieói.Po dość znacznej przerwie zagrzmiaÅ‚ znów wystrzaÅ‚ armatni wraz z grzechotaniemrusznic i samopałów.Znów nastÄ…piÅ‚a pauza, a niedÅ‚ugo, niespeÅ‚na o ćwierć mili przed sobÄ…, ujrzaÅ‚em na-rodowÄ… banderÄ™ Wielkiej Brytanii powiewajÄ…cÄ… w powietrzu nad lasem.r bert ui te en n Wyspa skarbów 49CZZ CZWARTA.WAROWNIAi.i a z ie zian rzez kt ra: jak u z z nkr tCzasByÅ‚o mniej wiÄ™cej wpół do drugiej po poÅ‚udniu trzy ówonki wedle wyrażenia żeglar-skiego gdy dwie szalupy odpÅ‚ynęły od Hispanioli zmierzajÄ…c ku wybrzeżu.Kapitan,óieóic i ja zeszliÅ›my do kajuty, by omówić sytuacjÄ™.Gdyby byÅ‚ choć najlżejszy wiatr,wpadlibyÅ›my na szeÅ›ciu buntowników, którzy pozostali z nami na okrÄ™cie, zwinÄ™libyÅ›myliny i hejże na ocean! Ale wiatru nie byÅ‚o, a na domiar nieszczęścia nadszedÅ‚ Hunterz wieÅ›ciÄ…, że Jim Hawkins zeskoczyÅ‚ na jednÄ… z Å‚oói i pojechaÅ‚ z innymi na lÄ…d.Nikomu z nas przez gÅ‚owÄ™ nie przeszÅ‚o, by nie ufać Jimowi Hawkinsowi, ale zanie-pokoiliÅ›my siÄ™ o jego bezpieczeÅ„stwo.Wobec takiego usposobienia, jakie okazali owiluóie, wydawaÅ‚o nam siÄ™, że jedynie óiÄ™ki cudownemu zbiegowi okolicznoÅ›ci mogli-ChorobabyÅ›my znów kiedyÅ› zobaczyć naszego chÅ‚opaka.WybiegliÅ›my na pokÅ‚ad.W szczelinachspojeÅ„ bulgotaÅ‚a smoÅ‚a, a przykry zaduch w tej okolicy przyprawiaÅ‚ mnie o mdÅ‚oÅ›ci jeżeli góie, to chyba w tej plugawej przystani można byÅ‚o siÄ™ nabawić febry i czerwonki.SzeÅ›ciu obwiesiów sieóiaÅ‚o pod żaglami na przednim kaszteluu ².Przy wybrzeżu widaćbyÅ‚o obie szalupy przycumowane w tym miejscu, góie strumyki wpadaÅ‚y do morza,a w każdej z nich sieóiaÅ‚ jeden czÅ‚owiek.Jeden z nich pogwizdywaÅ‚ Lilibullero.Oczekiwanie byÅ‚o drÄ™czÄ…ce, wiÄ™c uchwaliliÅ›my, że Hunter i ja udamy siÄ™ w łódce nabrzeg, by zbadać stan rzeczy.Aoóie zwrócone byÅ‚y na prawo, ale ja z Hunterem zdążaliÅ›my prosto przed siebiew kierunku warowni oznaczonej na mapie.Owi dwaj luóie, którzy mieli powierzonÄ…pieczÄ™ nad Å‚oóiami, byli jakby zakÅ‚opotani naszym pojawieniem siÄ™, gdyż Lilibulleronaraz umilkÅ‚o i ujrzaÅ‚em, jak to dwójka naraóaÅ‚a siÄ™, co należy uczynić.Gdyby zawrócilii opowieóieli o tym Silverowi, wszystko może by przybraÅ‚o inny obrót, lecz jak przy-puszczam, musieli mieć jakieÅ› zlecenia, wiÄ™c postanowili sieóieć spokojnie na swoimmiejscu i nasÅ‚uchiwać oóewu Lilibullero
[ Pobierz całość w formacie PDF ]