[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sprytny Puckert i on.Kiwnął głową.Rudzielec wpostrzępionym kożuszku ostrożnie otworzył drzwi i powoli zszedł w dół.Jego ręka opadła nalodowato zimną klamkę stalowych drzwi i zamarła, a gdy gmach lekko zatrząsł się odwybuchu, wtedy ją nacisnął.Drzwi nie drgnęły.Mężczyzna popatrzył na czekających u góryschodów i przecząco pokręcił głową.Puckert zszedł na dół, odsunął rudego i poświstująccicho przez zęby, przywiązał kawałkiem szpagatu granat do klamki.- Na górę, kryjcie się - mruknął do rudego, który pospiesznie umknął schodami.Kapralkrytycznie spojrzał na swoje dzieło i splunął pod nogi.Zza cholewy buta wyciągnął drugi tłuczek do kartofli i wcisnął go między klamkę a wiszący granat.Odkręcił zakrętkę i wyciągnął porcelanową kuleczkę.Grubymi palcami udało mu się w końcu zawiązać pętelkętuż przy kulce.Powinno być dobrze.Powoli, wchodząc tyłem na schody, rozwijał dratwę zeszpulki, aż dotarł na klatkę schodową.Zamknął drzwi do piwnicy, upewniając się, że linkaswobodnie porusza się pod nimi.Rozwinął jeszcze kilka metrów, tak że udało mu się wcisnąćza załom muru.- Gotowi?Powoli naciągnął dratwę, po czym pociągnął silniej i zakrył uszy.W pobliżu grzmotnąłpocisk artyleryjski, a jego huk zlał się z trzaskiem wylatujących drzwi i pędzącą z dołuchmurą kurzu.- Naprzód! - krzyknął Scheppke i ruszył, mrużąc oczy Fruwający biały pył wgryzał siępod powieki, więc prawie po omacku trafił na stalowe drzwi, które wygięły się do środka,otwierając drogę do posiadłości kreisleitera.- Razem - rozkazał kapitan i uderzając barkami, poszerzyli wejście do środka.Zgrzytuszkodzonych zawiasów uniemożliwił usłyszenie czegokolwiek.Chmura kurzu wlała się dośrodka wraz z nimi, światło latarek odbite po tysiąckroć bardziej oślepiało, niż pozwalałocokolwiek dojrzeć.Otto zrobił dwa kroki i runął jak długi, a nad jego głową świsnął pocisk.Upadł na coś twardego, ale adrenalina stłumiła dławiący ból, przetoczył się szybko, ażuderzył o ścianę.Przez wpół zatarte kurzem oczy zobaczył błyski wystrzałów dobiegające zciemnego prostokąta drzwi.Jego latarka leżała na środku pomieszczenia, rzucając światło nasufit i oślepiając ich.Przyciągnął do tułowia rękę z pistoletem i uniósł się nieco.Z tyłuusłyszał nagle szczęk MP, a pogłos odbity od ścian ogłuszył go.Z wnętrza sąsiedniegopomieszczenia padła seria kolejnych strzałów pistoletowych, przytłumiona ponowną serią zMP.Utknęli.Otto zamrugał oczami, starając się wypłukać łzami kurz, i oparł lufę pistoletu nawojskowej skrzyni.Któryś z jego chłopaków zmieniał magazynek, gdy z sąsiedniej izbyponownie w ich kierunku poleciały pociski.Zdążył wycelować i dwukrotnie strzelił w stronębłysku, zanim MP odezwał się ponownie, hucząc krótką serią.Wrzask człowieka i stukotpadającego ciała poderwał jednego z chłopców Puckerta, który, siejąc pociskami, wskoczył wczarny prostokąt sąsiedniego pomieszczenia.Scheppke podniósł się, gdy seria pociskówuderzyła w sufit, a mężczyzna wytoczył się z powrotem do ich wnęki, jego nogi naglezwiotczały, po czym opadł bezwładnie w przejściu.Otto chwycił latarkę i wycelował jejpromień do wnętrza wrogiego pomieszczenia.W jej świetle dostrzegł ruszającą się ludzkąsylwetkę i bez zastanowienia wywalił do niej resztę pocisków z magazynka.- Granatem ich! - Usłyszał za sobą głos Wagnera i odwrócił się gwałtownie.Jegożołnierz, wpółleżąc, trzymał gotowy do rzutu granat.Scheppke gestem przycisnął go do ziemi i popukał się w głowę.Fala ciśnienia zabiłaby nie tylko tych w sąsiednim pomieszczeniu, aleteż mogła ciężko ich zranić.Puckert był już przy wejściu.Zdjął futrzaną czapkę i wcisnął jąlekko na lufę swojej broni.Pocisk przeciwnika zdmuchnął ją i uderzył o ścianę.Cholera.Co najmniej jeszcze jeden człowiek kreisleitera siedział w środku.Ktośszarpnął go za płaszcz i Otto nerwowo odwrócił się.Odetchnął, rozpoznając w półmrokutwarz Wagnera.Mężczyzna gestem pokazał mu pogrążoną w ciemnościach ścianę i naczworakach podpełzł do niej.- Strzelaj - Scheppke wyszeptał do Puckerta, który wysunął swój MP do prostokątawejścia i wywalił długą serię do środka.Kapitan odwrócił się w stronę Wagnera, ale dostrzegłtylko czerń kolejnych otwartych drzwi.Skinął na rudego, by pomógł kapralowi, a sam, zwyciągniętą przed siebie ręką, ruszył za Wagnerem.Za plecami rozległy się kolejne strzały,wygłuszone nieco przez ścianę.Otto pełzł, aż głową wjechał w śmierdzący zad Friedricha.- Co jest? - szepnął, wychyliwszy się.W mroku dostrzegł słabą smugę światłaprzeciskającą się przy podłodze - były to drzwi.- Tu jest szafa, która blokuje drzwi - usłyszał w odpowiedzi.Podczołgał się bliżej irazem, centymetr po centymetrze, przesunęli blokujący mebel.Poza smugą światła, którazrobiła się odrobinę wyrazniejsza, znajdowali się w absolutnej ciemności.Wagner delikatnienaparł na drzwi, które ustąpiły.- Pistolet - usłyszał szept i podał swojego walthera.- Oświetlcie bardziej tamtą izbę.Na kolanach wycofał się do pierwszego pomieszczenia.- Zapal swoją latarkę - polecił Puckertowi.Zwiatło rozproszyło mrok ponieprzyjacielskiej stronie, wywołując salwę pocisków.Mężczyzni skulili się za ścianą,czekając na szansę otwarcia ognia, gdy pojawił się Wagner.- Gotowe, załatwiłem go - powiedział głośno, wyciągając walthera w stronę dowódcy.Zodbezpieczonym MP wkroczyli do pomieszczenia.- Rudy, sprawdz, co z nimi.- Otto gestem pokazał leżącego volkssturmistę.W blaskukolejnej latarki przeszli dalej.Otto trzykrotnie pochylił się, stwierdzając śmierć leżącychmężczyzn.Sprawnie obszukali ciała, starając się nie pobrudzić krwią, po czym zaczęliprzeczesywać piwnicę, wyrzucając zawartość półek i szaf.Na dzwięk wystrzału z sąsiedniejizby Otto chwycił za kaburę.- Są! - wykrzyknął tryumfalnie Puckert.Pochylili się nad zawartością, którą kapralwykładał na stojący obok fotel.- Cztery Wyglądają na nieuszkodzone. Scheppke nie zdążył otworzyć ust, gdy usłyszeli wołanie rudego.Z latarką w dłonikapitan przepchnął się do pomieszczenia, w którym poprzednio klęczał.Promień światłapadał na leżącą w kącie związaną i zakneblowaną kobietę.Tylko białka przerażonych oczubłyskały w jego kierunku.- Co z nią? - Rudy pochylił się z wyciągniętym bagnetem.Ciało naprężyło się wspazmie strachu.- Uwolnij ją.To Else [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl