[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście zatelegrafuję do niej, ale nie mogę tak poprostu napisać, że miał atak serca, i na tym poprzestać.Może mógłbym zatelefonować, ale co mam powiedzieć? Czy powinnawsiąść do pierwszego samolotu, czy co?Zastanowił się, zanim odpowiedział. Będziemy wiedzieć mniej więcej za godzinę lub dwie, kiedy jego stan się ustabilizuje.Proponuję, aby pan poczekał albo lepiej niech pan przyjdzie pózniej.*Powiedziałem mu, że przyjdę pózniej.Do szpitala przyjechałem karetką i mój samochód był ciągle zaparkowany przed hotelem.Gdybym go miał ze sobą, mógłbympojechać na trochę do domu.A tak wróciłem pieszo do hotelu, wziąłem samochód, przyjechałem z powrotem do szpitala,zaparkowałem i poszedłem zaczekać w barze.Wypiłem tam kilka ładnych kolejek, nie przeczę.Wypiłem je, bo były mi potrzebne.W mojej branży słucha się nie tylko tego, co ludzie mówią, ale także jak to mówią.Można powiedzieć muzyka na równi zesłowami.Lekarze nie zawsze są tak dobrzy jak myślą w skrywaniu tego, czego nie chcą powiedzieć.Domyśliłem się już, żeszanse Cenerała na przetrwanie nocy są niewiele lepsze niż żadne.Co oznaczało, że moja szansa znalezienia się bez pracy wnajbliższym czasie była o wiele większa niż żadna. Pułkownik Brand", jak go pan nazywa, miał rację, kiedy mówił, ze Interkom nie przynosił żadnego dochodu.Niewiele tychbiuletynów z rodzaju prywatnych służb wywiadowczych" przynosi dochody to znaczy nie bezpośrednio.Większość z nichistnieje na rynku z innej przyczyny niż tej pozornej, wedle której celem )est przekazywanie zakulisowych informacji.Przyczynjest wiele.43Chcesz skłócać i zdobywać wpływ na ludzi, obsmarować przeciwników politycznych wydawaj biuletyn.Wywołaćzamieszanie na giełdzie, rozsiać informacje wszelkiego rodzaju z papierni", racjonalne i irracjonalne, złowieszcze i zwyczajniegłupie.Ale gdy przyczyna znika, najczęściej to samo dzieje się z biuletynem.W przypadku Interkomu przyczyną była chęć Generała, by dołożyć ludziom, którzy usunęli go z armii i za jednym zamachemzwiększyć honoraria za wykłady dzięki prezentacji swojej osoby jako wielkiego, antykomunistycznego krzyżowca WolnegoZwiata.Przypuszczałem więc, że jeśli Generał umrze, Interkom nie przeżyje go długo.Nie wyobrażałem sobie przejęcia goprzez fundację.Generał zawsze trzymał ich z daleka od genewskiego podwórka.Nie wiedzieli nawet, że jestem jegomurzynem.Uwierzyli, że pisał to wszystko sam, a on nie wyprowadzał ich z błędu.Nawet jeśli wyjaśniłby im sytuację, wątpię,czy chcieliby pozostawić mnie na stanowisku.Jeden z tych starych dewiantów siedzących na forsie pochodzącej z nafty, wtrakcie objazdu Europy pojawił się kiedyś w Genewie i w chwili wylewności powiedziałem mu, że nazwa Fundacja Interkomkojarzy mi się z reklamą gorsetów.Nie wyszło to najlepiej i odpowiednie słówko zostało przekazane pozostałym dewiantom.Dla fundacji nie byłem dobrą nowiną.Tak więc siedziałem niedaleko szpitala, kontemplując swą niepewną przyszłość i popijając brandy.Wróciłem do szpitala tuż przed północą.Wziąłem ze sobą parę malutkich buteleczek-reklamówek na wypadek, gdybymmusiał tam poczekać.Była druga w nocy, kiedy do poczekalni przyszła pielęgniarka i powiedziała mi, bym poszedł z nią do pokoju administracji.Tam ten sam lekarz, którego widziałem już wcześniej, powiedział mi, że Generał umarł.W biurze był jeszcze jeden w białym fartuchu, młodszy, i jakiś człowiek w cywilnym ubraniu, którego wziąłem za urzędnika zeszpitala.Wszyscy trzej wyglądali bardzo oficjalnie i sztywno.Nie przyszło mi do głowy zastanawiać się dlaczego.W końcukiedy zawiadamiają cię o śmierci na oddziale nagłych przypadków, nie spodziewasz się wielu radosnych uśmiechów ipoklepywania po plecach.Rzecz jasna, czułem się podle, ale starałem się być rzeczowy. Natychmiast przekażę telegraficznie wiadomość jego córce powiedziałem. Trzeba omówić z nią przygotowania do po-grzebu.Powiadomię też jego adwokata.Jako że Generał był oby44watelem Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie trzeba także powiadomić amerykańskiego konsula.Wydaje mi się, żenajbliższy jest w Bernie.Nie wiem, czy sami to zrobicie, czy też chcecie, abym ja to uczynił.Mogę to zrobić oczywiście.Wmiędzyczasie.W tym miejscu na chwilę zabrakło mi tchu.To do czego naprawdę zmierzałem, to poprosić go, czy nie mógłby poczekać zewszystkim do chwili, aż sprawę przejmie ktoś, kto wie, co należy robić w Genewie z ciałami amerykańskich emerytowanychgenerałów brygady.Ale nie dał mi okazji, bym dokończył. W międzyczasie, monsieur powiedział zimno pojawiła się wątpliwość co do przyczyny śmierci. Wątpliwość? Powiedział pan, zdaje się, że miał atak serca. Ostre uszkodzenie mięśnia sercowego.Owszem, taka była nasza diagnoza. Któż więc ją podważył? Podważył ją sam zmarły.Dwukrotnie. Dla potwierdzenia spojrzał na tego drugiego w białym fartuchu, który skinąłgłową. Był oczywiście pod wpływem środków uspokajających, ale podczas chwil przytomności całkowicie świadomy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]