[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Umieszczone na orbitachgeneratory silnych pól uniemożliwiały docieranie do powierzchni większościśmiercionośnych promieni Roentgena i gamma, emitowanych przez pobliskąOtchłań.Gdyby nie kopalnie drogocennej przyprawy, nikt przy zdrowychzmysłach nie chciałby mieszkać na Kessel.Dawny napis na drzwiach głosił, że jest to siedziba dyrektora placówkikarnej, ale ktoś przekreślił go i odręcznie napisał w basicu: BIURO DOOLE A.Na ścianie po prawej stronie gigantycznego biurka wisiał zatopiony w brylekarbonitu mężczyzna, którego wygląd świadczył o tym, że w chwili zamrażaniabył w agonii.Doole musiał nauczyć się od Jabby, jak pokazać gościom, co czekajego wrogów.Han wzdrygnął się, kiedy spojrzał na to makabryczne trofeum.Przy jednym z okien stała postać podobna do beczki, odwrócona tyłem, aleoświetlona jaskrawym sztucznym światłem.Han natychmiast rozpoznał w niejMorutha Doole a.Doole był Rybetem, przysadzistą istotą o miękkiej, jaskrawozielonej skórze,poznaczonej poziomymi ciemnobrązowymi pasami, które biegnąc przez policzki,ramiona i ręce, sprawiały, że wyglądał jak dżdżownica.Jego ciało było suche, aletak gładkie, jak gdyby pokryte śluzem.Jak zwykle, był ubrany w skórę innegogada, który nie miał tyle szczęścia.Doole nosił kamizelkę jakby skopiowaną zjakiegoś prehistorycznego wideogramu, a także jaskrawożółty szal, któryoznaczał, że jego właściciel jest gotowy do kopulacji.Han nie mógł jednak sobiewyobrazić, gdzie na całej Kessel mogłaby znalezć się chętna towarzyszka.Doole odwrócił się i ukazał zniekształconą twarz, przez którą przebiegały razpo raz nerwowe skurcze i drgawki.Jego oczy były zawsze zbyt duże, podobne dolatarń zaopatrzonych w pionowe szczeliny, ale teraz jedno z nich miałomlecznobiałą barwę przypominającą białko na wpół ugotowanego jajka.Drugieoko było przysłonięte mechanicznym urządzeniem do zmieniania ogniskowej,przymocowanym za pomocą brązowych skórzanych rzemyków do bezwłosejgłowy.39Doole zaczął ustawiać ogniskową mechanicznego oka, a soczewki jak wobiektywie kamery szczęknęły, zazgrzytały i zajęły właściwe miejsce.Palce miał,jak wszyscy Rybetowie, długie, rozszerzone na końcach i zaopatrzone wszczątkowe przyssawki.Sięgnął nimi do soczewek, poprawił ostrość, a następniezbliżył twarz do głowy Hana.Po dłuższym wpatrywaniu się w twarz więznia, wkońcu rozpoznał go i zasyczał:- To naprawdę jesteś ty, Hanie Solo!Han zmarszczył brwi.- Widzę, że za często faszerujesz się przyprawą, Moruth powiedział.- Zawszerozpoznawałeś mnie od pierwszego spojrzenia.- To nie z powodu przyprawy - odparł Doole, dotykając urządzeniaprzysłaniającego jego oko.Prysnąwszy śliną, wciągnął powietrze z odgłosemprzypominającym syk gazowanego napoju, wylewanego na rozżarzone węgle.-Dlaczego tutaj przyleciałeś, Solo? Chcę, żebyś mi to powiedział, ale jeszczebardziej zależy mi na tym, byś choć trochę się opierał.Tak żeby wydobycie tejwiadomości sprawiło ci trochę bólu.Chewbacca ryknął, najwyrazniej rozgniewany.Han odruchowo chciałrozłożyć ręce, ale w porę przypomniał sobie o kajdankach.- Zaczekaj chwilę, Moruth - powiedział.- Lepiej będzie, jak ty wyjaśnisz mikilka rzeczy.Przede wszystkim nie rozumiem.Doole nie słuchał go, zacierając wywinięte i złożone razem ręce iwykrzywiając w uśmiechu jasnopomarańczowe wargi.- Najtrudniej będzie mi powstrzymać się od wydania rozkazu moimpodwładnym, żeby pokrajali cię na kawałki tu i teraz, na moich oczach - ciągnął.Han poczuł nagle, że jego serce zaczyna walić jak ciężkim młotem.- Czy możemy przez chwilę porozmawiać jak rozsądni ludzie? - zapytał.-Byliśmy kiedyś partnerami, Doole, a ja nigdy cię nie oszukałem.Han nie wspomniał o tym, że podejrzewa, iż to Doole podczas tamtej ucieczkiprzed celnikami oszukał jego.- Przepraszam, jeżeli zrobiłem coś, co wprawiło cię w zły humor.Czy możemyo tym pogadać?Pamiętał rozmowę, jaką odbył w kantynie w Mos Eisley z najemnymmordercą, Greedo.Jabba Hutt nigdy nie chciał rozmawiać, kiedy ktoś oszukał goczy zawiódł.Han miał nadzieję, że Doole okaże się rozsądniejszy.Moruth Doole cofnął się i zaczął przebierać w powietrzu długimi paluchami.- Pogadać? Co takiego chciałbyś mi powiedzieć? %7łe kupisz mi androida, którymógłby zastąpić mi stracone oko? Nienawidzę androidów! To z twojego powoduJabba Hutt chciał mnie zabici! Musiałem go błagać, żeby tylko zadowolił sięwypaleniem jednego oka! Musiałem go błagać, żeby tylko wypalił mi oko!Zrobił ruch, jakby chciał dzgnąć mlecznobiałą tkankę.Skynxnex szurającnogami podszedł do Doole a.- Myślę, że zamiast przerazić go, tylko zamieszałeś mu w głowie, Moruth -odezwał się półgłosem.- Może on naprawdę nie wie, co się stało.Doole usiadł za ogromnym biurkiem i, starając się odzyskać godność,wygładził fałdy kamizelki.40- Kiedy wyrzuciłeś tamten ładunek przyprawy w przestrzeń, Jabba uznał, żeto moja wina! Wyznaczył nawet cenę za moją głowę! I to wszystko dlatego, żeokazałeś się parszywym tchórzem!Chewbacca ryknął, nie na żarty rozgniewany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]