[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ja zwyczajnie nie widziałem możliwości, żeby tak ją z tymwszystkim zostawić.Oni użyli wszystkich argumentów, by mnie przekonać.Vonnyzapewniała, że skoro zaczął ją bić, to już nie przestanie, a ja nie będę mógł niczrobić.Richard ciągle mówił, że nie jestem odpowiedzialny za całą sytuację, o czymzresztą wiedziałem, choć i tak mi to nie pomagało.- Ona nie może zajmować się tobą, a ty nie możesz zajmować się nią, zgodzisz się?- stwierdził.Wszystko, co mówili, było prawdą.Wszystko zresztą wcześniej przemyślałem sam.Problem polegał na tym, że nie sprawiało to żadnej różnicy.Nic z tego nie miałoznaczenia.Liczyło się tylko to, że on zaczął ją bić, odkąd odszedłem, a ja być możemógłbym go powstrzymać, gdybym wrócił.ROZDZIAA 6GemmaPowiedziałam mu, że ona kłamie.- Nie zrobiłaby tego - odrzekł Smółka.- Naprawdę? - odparłam.W zasadzie niepotrzebnie, bo oboje wiedzieliśmy, że była wstanie to zrobić.Gdyby to jej było do czegoś potrzebne, zapewniłaby go, że spała zksięciem Walii.Oczekując, że jej uwierzy.A on by uwierzył.- Mówiłam, żebyś do niej nie dzwonił.Gadała to tylko po to, byś poczuł się winny.Taksamo jak zawsze.Nastąpiła dłuższa przerwa.Nieomal słyszałam, jak myśli tam po drugiej stronie.Wstrzymałam oddech.W końcu się odezwał.0 - Ja też zachowałem się jak zwykle, prawda?Poczułam ulgę, bo do tej chwili bałam się panicznie, że wróci, i dokąd wtedy jamiałabym uciec?- Jestem taki głupi.- Daj spokój.Jesteś po prostu zbyt miły - powiedziałam.Wycałowałabym go, gdyby tobyło możliwe.Prawdę mówiąc nie byłam nawet w połowie tak pewna, jak udawałam.Wyżywał sięna Smółce, a teraz, kiedy Smółka odszedł, wyżywa się na żonie.To brzmiałologicznie, tyle że jej kłamstwo było równie logiczne.- To do niego podobne, że teraz zabrał się za nią.- stwierdził.- Dlatego to powiedziała.Do tego zmierza, czyż nie?- Tak.wiem.Umówiłam się ze Smółką na sobotę.Mogłabym przysiąc, że odkładając słuchawkę,czuł się o wiele szczęśliwszy.Wkrótce miałam się przekonać, że jednak to była prawda.Joannę Roberts mipowiedziała.Jest prawie sąsiadką jego rodziców i dowiedziała się wszystkiego.Jostwierdziła, że od lat na ich ulicy nie trafiła się lepsza afera.Matka Smółki miała spuchniętą wargę.Joannę dostrzegła to, kiedy spotkały się nazakupach.Nosiła ciemne okulary, ale nie była w stanie ukryć wargi.Oczywiście mogła zlecieć ze schodów czy wpaść na ścianę.To się już zdarzało.Alebardziej prawdopodobne było to, że urządził ją tak Pan Osiłek.Wyglądało na to, żenie zmarnował wiele czasu.Od razu przeszedł do rzeczy i walnął ją, kiedy pokazałamu kartkę od Smółki.Pobiegła prosto do przyjaciółki, która opowiedziała o wszystkimmamie Joannę.Spała na sofie, a potem pomoc domowa mówiła, że rano napodłodze było pełno rzygów.Nie opowiedziałam jednak o tym Smółce.Przynajmniej na razie.Wystarczyłaby1 najmniejsza wymówka, żeby w te pędy wrócił do domu i znów dał się tłuc zamiastmamusi.Byłam u nich jeden raz.Mało brakowało, żeby się na nim położyła.Byłam zdziwiona,że nie wsadziła mu języka do ucha i nie poobracała nim trochę.Słowo honoru.Przyciągała go do siebie i ściskała, i przytulała do piersi jak oblubienica.Tylko że maczterdziestkę na karku i obwisłe ciało, a jej włosy można znalezć w całymmieszkaniu.Jak Stara Wiedzma z Minely.To mnie nawet trochę drażniło.Czasemwyczuwałam na nim jej zapach.Wylewała na siebie litry perfum, żeby stłumić odóralkoholu, tak że w końcu śmierdziała, jakby piła to wszystko.A zresztą może i piła.Biedny Smółka był okropnie zażenowany, ale jego tato kipiał ze złości.Kręcił się pokuchni brzękając szklankami.Przygotował drinki dla siebie i dla niej i oczywiście niezapomniał zrobić awantury, że to wypiła.Nigdy przedtem nie słyszałam takichwyrażeń.Ojciec Smółki musiał zdawać sobie sprawę, że ona robi to wszystko, żebygo zdenerwować, lecz to go nie powstrzymywało od wpadania w coraz większąwściekłość.Wcale nie dlatego, że chciał poczuć jej wilgotny język we własnymuchu.ale on po prostu nie mógł znieść nawet jej udawania, zwłaszcza jeśli chodziłoo Smółkę.Naturalnie z tego samego powodu ona tak się zachowywała, jak sięzachowywała.Wszystko przypominało ciężką postać obłędu.Zarówno Smółka, jak i jego tatodoskonale wiedzieli, na czym polega gra, ale żaden z nich nie był zdolny jejprzerwać.Doprowadziła do tego, że stary poniewierał Smółką, chociaż nie pragnąłniczego innego, niż przyłożyć jej.Wyglądało na to, że nie zmarnował wiele czasu, obracając marzenia wrzeczywistość.A ona oczywiście chciała, żeby Smółka wrócił i dalej podstawiałwłasną twarz między jego pięść a jej parszywy ryj.Nie miałam zamiaru na to pozwolić.Próbowałam coś zrobić, żeby przekonać się naocznie, jak to jest z jego mamą.2 Pomyślałam sobie, że pójdę do nich, zapukam do drzwi i spróbuję udawaćwspółczucie.Nic z tego.Moi rodzice chyba prędzej rzuciliby mnie rekinom napożarcie.Od ucieczki Smółki zrobiło się jeszcze gorzej.Tacie nie wystarczyło już odbieraniemnie ze szkoły.Zaczął mnie również odwozić.Musiał przez to spózniać się do pracy,bo ja nigdy nie byłam gotowa wcześniej niż za dziesięć dziewiąta.Doszło do spotkańna najwyższym szczeblu - miedzy nim a nauczycielami.Widziałam, jak mniedyskretnie obserwują, kiedy szłam do łazienki, czy gdzieś indziej.Oczywiściewszystko wyłącznie dla Mojego Własnego Dobra.Chcieli, bym rozliczała się z każdejsekundy.Chyba uważali, że jak tylko mam wolną chwilę, to zdejmuję majtki izapuszczam się do męskiej toalety.Próbowałam z nimi rozmawiać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl