[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Cóż - powiedziałem.- Być może jesteście zdziwieni, że chcę się powtór-nie ożenić.Prawdę mówiąc nie dziwiłbym się, gdyby tak było, a jednak lepiej,gdy duchowny jest żonaty.- Tak zawsze uważałeś, tato - przytaknął Norman.- No tak, prawda.- Wreszcie udało mi się znalezć właściwe miejsce w mo-im scenariuszu.Wziąłem głęboki oddech i oświadczyłem: - Nic oczywiście niezmieni faktu, że wasza matka i ja przeżyliśmy szesnaście szczęśliwych lat widealnym związku.Pozostanie w moich oczach najwspanialszą kobietą naświecie i to tłumaczy, dlaczego czuję, że powinienem poślubić teraz kogoś zu-pełnie od niej różnego.Nie chciałbym, żeby moje drugie małżeństwo w jaki-kolwiek sposób naruszało drogie wspomnienia.LRT Patrzyli na mnie w milczeniu.Po chwili Norman rzucił ukradkowe spoj-rzenie Christianowi, który zajął się oglądaniem własnych paznokci.- Dido ma wiele zalet - powiedziałem, spoglądając na pozbawioną wyrazutwarz Christiana.- Bardzo zależy jej na tym, żeby się z wami zaprzyjaznić, i jana to liczę całym sercem.- Ponownie przerwałem.Brzmiało to zbyt pompa-tycznie.Niestety przygotowane z góry przemowy często mają to do siebie.-Liczę całym sercem, że ją polubicie - podjąłem na nowo.- Początkowo możeczuć się skrępowana w waszym towarzystwie, wiem jednak, ufam, iż wy,chłopcy, okażecie się dżentelmenami i uczynicie wszystko, by poczuła się do-brze w naszej rodzinie.- Naturalnie, ojcze - odparł Christian.Przestał oglądać paznokcie i zwróciłsię do Normana: - No, na co czekamy? Powinniśmy zachować się jak przystałona dżentelmenów i złożyć ojcu najlepsze życżenia.- O, tak - przyświadczył Norman.- Tak, oczywiście.- Dziękuję.To bardzo ładnie z waszej strony.- W jednej krótkiej chwiliśmiertelnej ciszy przypomniałem sobie skargi Christiana na nieprawdziwośćnaszych rozmów.Zdobyłem się na ogromny wysiłek.Spojrzałem mu prosto w twarz i po-wiedziałem:- Powinieneś potraktować to jako wielki komplement pod adresem twojejmatki, Christianie, że doszedłem do wniosku, iż nie mogę wyobrazić sobie na-szego domu bez kobiety.- Och, świetnie rozumiem, że życie bez kobiety musi być bardzo niewy-godne dla duchownego.Poczułem nagle, że oblała mnie fala gorąca.- Ależ ja nie mówię o seksie.- Nie, oczywiście, że nie, nigdy nie mówisz o seksie.LRT Zacząłem się pocić.Chociaż czułem zwiększający się raptownie ucisk wżołądku, jakoś udało mi się przybrać możliwie obojętny ton:- Nie grzmię na temat seksu niczym jakiś wiktoriański pater familias, bouważam, że chłopiec, który otrzymał chrześcijańskie wychowanie i wyniósłdobry przykład z domu, sam będzie wiedział, jak postępować i jak układaćswoje prywatne życie.A teraz - musiałem przerwać, by zaczerpnąć powietrza -a teraz, jeśli wolno mi wrócić do tematu.Mówiłem.- Mówiłeś, że choć mama była zupełnie niezastąpiona, zdecydowałeś, byktoś ją zastąpił.Zamilkłem na dobre.- W porządku - oświadczył Christian bez wysiłku panując nad słowami.-%7łyczymy ci wszystkiego dobrego i nie mamy nic przeciwko przyjazni z pannąTallent, nie oczekuj po nas jednak, że uznamy ją za substytut mamy.Matki in-aczej niż żony są zupełnie nie do zastąpienia.Zrozumiałem, że należy natychmiast zakończyć tę konwersację.- Obawiam się, że niezupełnie rozumiesz mój punkt widzenia, Christianie -powiedziałem w chwili, gdy pojawiła się kelnerka z puddingiem i zdałem sobiesprawę, że żaden z nas nie będzie w stanie go przełknąć.- Mam jednak nadzie-ję, że potrafię wyjaśnić ci to pózniej.Na razie powiem tylko tyle, że bardzo sięcieszę, iż okazaliście tyle serdecznego zrozumienia dla sytuacji i mam nadzie-ję, iż wszystko w końcu dobrze się ułoży.Leniwie grzebaliśmy w puddingu.Wygłosiłem jeszcze krótką przemowę oweselu.Chłopcy potakiwali głowami z wyrazem uprzejmego zainteresowaniana twarzach, po czym Christian wrócił do oglądania paznokci.Zapłaciłem ra-chunek, odwiozłem chłopców do szkoły i uciekłem.Przyjechałem na szczęście samochodem.Nie zważając na to, że jestem wkościelnym garniturze, zatrzymałem się w pierwszym odludnym miejscu napapierosa.Winchester położone jest blisko granic diecezji, nie szastałem więckuponami na benzynę.Paląc próbowałem zrozumieć, dlaczego ChristianLRT wprawił mnie w tak paskudny nastrój [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl